Ochrona rzepaku ozimego przed szkodnikami w dobie wzrastających kosztów produkcji

Autor: Prof. dr hab. Marek Mrówczyński

Sfinansowano z Funduszu Promocji Roślin Oleistych

Rzepak ozimy należy w Polsce do najważniejszych roślin oleistych, gdyż powierzchnia uprawy osiąga 1 mln ha, natomiast słonecznik oraz soja zajmują kolejno tylko niespełna 70 tys. ha i 50 tys. ha.

Spośród roślin oleistych w Polsce największa presja ze strony szkodników ma miejsce w rzepaku ozimym, m.in. z uwagi na długi okres wegetacji, który wynosi prawie 11 miesięcy. Wzrastająca powierzchnia uprawy rzepaku i intensyfikacja produkcji, stosowanie uproszczeń agrotechnicznych oraz zmiany agroklimatyczne (dłuższa o około 1 miesiąc wegetacja), to główne czynniki, które mogą ograniczać plonowanie oraz pogarszać jakość plonu w wyniku żerowania szkodników.

W warunkach Polski rzepak ozimy może być uszkadzany przez ponad 20 gatunków szkodników o istotnym znaczeniu gospodarczym. Średnie straty w plonach spowodowane przez szkodniki wynoszą kilkanaście procent, natomiast w ekstremalnych przypadkach mogą być przyczyną całkowitego zniszczenia plantacji. W XX wieku najważniejszymi szkodnikami rzepaku ozimego były głównie chrząszcze – słodyszek rzepakowy, chowacz brukwiaczek i chowacz czterozębny. Aktualnie z prowadzonych obserwacji wynika, że wzrasta zagrożenie przez mszyce (brzoskwiniowa i kapuściana), następnie śmietkę kapuścianą oraz szkodniki łuszczynowe (chowacz podobnik i pryszczarek kapustnik ). Również obserwuje się wzrost ekonomicznego znaczenia ślimaków i zwierzyny łownej, a także ptaków, np. łabędzie. Brak długodziałających zapraw nasiennych spowodował większe problemy z chowaczem galasówkiem, tantnisiem krzyżowiaczkiem, a w ostatnim czasie także mączlikami, czyli szkodnikami wybitnie ciepłolubnymi.

Obniżenie na drodze hodowlanej o około 20-krotnie zawartości glukozynolanów spowodowało, że rzepak stał się uprawą „słodką” dla większości zwierząt i ptaków. W ostatnich latach obserwuje się zauważalny wzrost liczebności zwierząt jeleniowatych, dzika oraz niektórych ptaków, co ma wyraźny wpływ na zagrożenie upraw rzepaku, a zwłaszcza formy ozimej. W okresie jesiennej wegetacji rzepak jest zjadany przez sarny, daniele i jelenie, a także dzikie gęsi i łabędzie, natomiast po ruszeniu wiosennej wegetacji, staje się wręcz „darmową stołówką” dla jeleniowatych oraz dzika, a także łabędzi. Również uprawy rzepaku, które leżą na szlakach migracji lub zimowania dzikich gęsi, mogą ulegać poważnym zniszczeniom.

Zmiany klimatyczne przyczyniają się do okresowych gradacji, czyli eksplozji populacji gryzoni, myszarek i nornika polnego, które żywiąc się korzeniami i zielonymi częściami roślin, mogą spowodować duże straty w plonowaniu rzepaku.

W celu ograniczenia strat w wielkości i jakości plonu rzepaku i innych roślin uprawnych, które powodują szkodniki i inne agrofagi, zgodnie z decyzją Unii Europejskiej od 1 stycznia 2014 r. obowiązuje prowadzenie integrowanej ochrony roślin, która polega na wykorzystaniu wszelkich dostępnych metod, które do minimum ograniczają stosowanie chemicznych środków ochrony roślin. W pierwszej kolejności należy przeprowadzać zabiegi agrotechniczne oraz wykorzystywać odmiany odporne i tolerancyjne na agrofagi, np. odporne na wirusa żółtaczki rzepy ( TuYV ), który jest przenoszony przez mszyce, a głównie mszycę brzoskwiniową. Insektycydy bezpieczne dla pszczół i innych zapylaczy, należy stosować tylko po przekroczeniu opracowanych progów ekonomicznej szkodliwości.

Na podstawie monitoringu konkretnej uprawy oraz progów ekonomicznej szkodliwości, podejmuje się decyzje o wykonaniu zabiegu ochronnego i ustala optymalny termin aplikacji. Ze względu na wiele czynników środowiskowych, tylko własne obserwacje plantacji, warunkują dobrą ocenę rzeczywistego zagrożenia upraw rzepaku. Monitoring należy prowadzić na przykład za pomocą żółtych naczyń wypełnionych wodą z płynem zmieniającym napięcie powierzchniowe.
Wg danych GUS w 2020 r. w Polsce do ochrony rzepaku ozimego stosowano tylko 1,673 kg/ha substancji czynnych (s.cz.). Najmniej zużywa się insektycydów, bo tylko 0,145, a najwięcej herbicydów – 0,911, natomiast fungicydów 0,515 kg/ha s.cz. W prawach rolniczych najwięcej preparatów do zwalczania wszystkich agrofagów stosuje się w ziemniakach – 3,673, następnie w burakach cukrowych – 2,670, a w pszenicy ozimej zużywa się nieznacznie mniej niż w rzepaku, bo tylko 1,320 kg/ha s.cz. Z danych FAO wynika, że w przeliczeniu na 1 ha upraw zużycie środków ochrony roślin w 2019 r. średnio w UE wyniosło 3,1 kg s.cz. Najwięcej s.cz. stosuje się w Niderlandach – 8,8 kg/ha, nieco mniej we Francji, Hiszpanii, Grecji, Niemczech oraz na Cyprze. Polska zużywając 2 kg/ha s.cz. i należy do krajów UE, które stosują bardzo niski poziom s.cz., który jest niższy od średniej dla UE o 30%.

W Polsce do ochrony rzepaku ozimego środki ochrony roślin stosuje się średnio 10,63- krotnie podczas całej wegetacji. Szkodniki zwalcza się stosując 3,29 zabiegów ochronnych, herbicydy – 3,40, natomiast fungicydy – 3,28 opryskiwań plantacji, a regulatory wzrostu tylko 0,62 zastosowań. Podobna liczba zabiegów ochronnych dotyczy pszenicy ozimej – 8,76 opryskiwań, ziemniaki – 8,86, natomiast na plantacjach buraka cukrowego stosuje się 14,87 zabiegów.

Aktualnie w Polsce do zwalczania szkodników rzepaku ozimego zarejestrowanych jest 120 insektycydów nalistnych oraz tylko 3 zaprawy nasienne. Obecnie można stosować 15 s.cz. chemicznych insektycydów oraz tylko 1 s.cz., która należy do związków biologicznych. Najczęściej stosuje się insektycydy z grupy pyretroidów oraz acetamipryd z grupy neonikotynoidów. Taka sytuacja prowadzi do szybkiego wykształcania odporności szkodników na stosowane s.cz. Wycofanie przez UE w poprzednich latach niektórych s.cz. (m.in. chloropiryfos, chlotianidyna, imidachlopryd, tiachlopryd, tiametoksam, beta-cyflutryna), spowodowało duże problemy ze zwalczaniem szkodników rzepaku ozimego. W 2022 r. UE wycofa kolejne pyretroidy: alfa-cypermetryna i zeta-cypermetryna oraz z grupy związków fosforoorganicznych – fosmet, a także indoksakarb z grupy oksadiazyn. Jednakże EFSA wskazuje UE, żeby wycofać pozostałe s.cz. pyretroidów, ze względu na brak selektywnego działania na organizmy pożyteczne i zapylacze. Mniejszy wybór s.cz. oraz grup chemicznych prowadzi do szybkiego wytworzenia odporności, co utrudni integrowaną ochronę rzepaku przed szkodnikami.

Wycofanie kolejnych s.cz. zmniejszy liczbę zarejestrowanych insektycydów, które mogą być stosowane przeciwko najważniejszym szkodnikom rzepaku ozimego. Aktualnie do zwalczania chowacza brukwiaczka zarejestrowanych w Polsce są 74 insektycydy, natomiast po przewidywanych wycofaniach s.cz. może zostać tylko 29 preparatów. Podobnie będzie podczas zwalczania chowacza czterozębnego, gdzie jest 100 insektycydów, a zostanie 54. Również chowacz podobnik, gdzie jest 77 środków, a będzie 39. Do zwalczania słodyszka rzepakowego jest polecanych 118 insektycydów, a zostanie 61. Największy problem będzie ze zwalczaniem mączlików i tantnisia krzyżowiaczka, gdzie jest obecnie po 3 preparaty, a po wycofaniu będzie 0. Śmietka kapuściana, która należy do najważniejszych szkodników podczas jesiennej wegetacji posiada 9 preparatów, a po wycofaniu zostaną tylko 3. Podobna sytuacja będzie z mszycami, czyli wektorami wirusa żółtaczki rzepy (TuYV), gdzie z 7 środków zostaną tylko 3. Również kolejny szkodnik jesienny, czyli pchełka rzepakowa, która ma 21 preparatów, a zostanie 9.

Wg prognozy wykonanej przez IOR – PIB dla MRiRW istnieją bardzo małe możliwości zmniejszenia do 2030 r. zużycia środków ochrony roślin, które stosowane są do ochrony rzepaku ozimego. Insektycydy mogą zostać ograniczone od 15 do 20 %, natomiast fungicydy od 10 do 25 %, a herbicydy do 5%. Wg danych GUS w Polsce w 2018 r. stosowano w rzepaku ozimym łącznie 1,74 kg/ha s.cz., natomiast w 2020 r. już 1,673. Prognoza IOR – PIB podaje, że w 2030 r. będzie stosowane tylko 1,52 kg/ha s.cz.

O autorze: Prof.dr hab. Marek Mrówczyński – Przewodniczący Komisji ds. Rejestracji Odmian Roślin Oleistych i Włóknistych COBORU. 
W IOR-PIB zatrudniony od 1976 r. natomiast od 2022 r. pracuje jako emeryt na 0,5  etatu, wykonując ekspertyzy i opinie.
W latach 2018 – 2021 oraz 2007 – 2012 był Dyrektorem IOR-PIB. 
W latach 2017 – 2018 był Przewodniczącym Komisji ds. Środków Ochrony Roślin przy MRiRW.

 

Publikacja sfinansowana z Funduszu Promocji Roślin Oleistych