Polska ma wprowadzić rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Europy w sprawie chorób zwierząt. Kluczowym elementem tego rozporządzenia jest ograniczenie anybiotyków w hodowli i wprowadzenie surowszej kary pozbawienia wolności hodowcy, który nie stosuje się do wymagań.
W trzecim numerze Biuletynu Mięsne Fakty przedstawiona jest krótka analiza projektu polskiej ustawy o zdrowiu zwierząt, wdrażającej do polskiego porządku prawnego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady Europy w sprawie chorób zwierząt. W artykule czytamy m.in. o karach dla hodowców, o których decydować będzie lekarz weterynarii.
10 milionów zgonów rocznie
Uzasadnieniem wprowadzenia tej ustawy jest strach przed prognozowaną liczbą zgonów 10 milionów ludzi rocznie (na całym świecie) w wyniku antybiotykoodporności. Jak tłumaczą autorzy projektu, “może to spowodować katastrofalne szkody gospodarcze”. Oporność na leki przeciwdrobnoustrojowe za jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla zdrowia Komisja Europejska uznała już w lipcu 2022 r.
Uratuje nas Zielony Ład
Autorzy projektu odwołują się bezpośrednio do Europejskiego Zielonego Ładu, który wskazuje cel ograniczenia do 50% stosowania antybiotyków dla zwierząt do roku 2030.
– W art. 54 ust. 5 projektowanej ustawy wprowadzono przepisy, które wykonują zobowiązania wynikające z Europejskiego Zielonego Ładu i strategii od pola do stołu, które wskazują jako cel do osiągnięcia do 2030 r. zmniejszenie o 50% stosowania środków przeciwdrobnoustrojowych dla zwierząt utrzymywanych w warunkach fermowych i w dziedzinie akwakultury oraz fakt bycia przez Polskę jednym z liderów sprzedaży weterynaryjnych produktów leczniczych wskazuje na konieczność podjęcia i koordynacji działań na wielu płaszczyznach – czytamy w artykule.
Więzienie dłużej o 2 lata
Jedną z tych “płaszczyzn” jest podwyższenie kary dla hodowców niespełniających wymagań – ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności miałoby trwać już nie 1 rok, ale 3 lata. Projektuje się też wprowadzenie kar pieniężnych, w drodze decyzji administracyjnej nakładanej przez lekarza weterynarii.
Ustawa bez podstawy
Bartosz Czarniak, rzecznik Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS, wskazuje, że ustawa jest obciążona „grzechem pierworodnym”: nie znana jest ilość stosowanych w polskich hodowlach leków, nie wiadomo więc, co to znaczy „zmniejszenie o 50%”.
– Kolejny punkt (…) to (…) karanie hodowców przez lekarzy weterynarii w drodze decyzji administracyjnej. Niestety, można sobie wyobrazić sytuacje, w których (…) lekarz weterynarii będzie zbyt często korzystał z tych uprawnień. Jakie będą efekty, nikomu chyba nie trzeba wyjaśniań. W opresyjnym systemie mało kto chce prowadzić działalność gospodarczą – mówi Bartosz Czarniak.
Dobrostan zwierząt trzeba wymuszać batem?
– Dziwi mnie też przewidziane w projekcie zaostrzenie kar ograniczenia i pozbawienia wolności. Nie wydaje mi się, aby zaostrzanie kar sprzyjało polepszeniu dobrostanowi zwierząt. Nasi hodowcy doskonale zdają sobie sprawę, że w ich dobrze zrozumianym interesie leży dobrostan ich zwierząt – rzecznik PZHiPTCh Polsus.