Ceny zbóż i oleistych nadal zachowują wysoki poziom, jednak niepokój plantatorów może budzić fakt, że środa jest kolejnym dniem z rzędu przeceny pszenicy, kukurydzy i rzepaku. A jakie są perspektywy?
Zacznijmy od dzisiejszych notowań. Cena pszenicy w kontraktach na nowe zbiory spadła o 2,49 proc. do 382,5 euro za tonę. Potaniała również kukurydza; ta ze starych zbiorów o 2,35 proc., zaś w kontraktach na nowe zbiory aż o 4,35 proc., co dało cenę odpowiednio 332,25 i 330 EUR/t. Mocno taniał też rzepak, bo o 2,19 proc. do 794 EUR/t, zapewne na wieść o możliwości znacznego zwiększenia wydobycia ropy przez Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabię Saudyjską.
Wróćmy jednak do pszenicy; ta tanieje na wieść o coraz lepszych perspektywach budowanych przez rozmowy na linii Moskwa – Ankara dotyczących stworzenia korytarzy handlowych na Morzu Czarnym, które pozwolą uwolnić towary rolne z Ukrainy. Wszystko to miałoby się odbyć m.in. za cenę wznowienia eksportu rosyjskich nawozów, co z kolei pozytywnie wpłynęłoby na ich ceny.
Niezbyt dobre są prognozy plonów ozimin w USA, z kolei w Australii zbiory zbóż mogą być rekordowe. Na wzrost cen zbóż oddziałuje z kolei mniejszy niż zakładano eksport europejskiego ziarna. Jednak te czynniki wydają się być obecnie mniej znaczące.
Jakie są zatem prognozy? Najważniejszym czynnikiem, który zdecyduje w najbliższym czasie o cenach zbóż na światowych giełdach będzie efekt rozmów na linii Rosja – Turcja o uwolnieniu ukraińskich zapasów. Jak na razie ONZ uznała je za perspektywiczne, co widać w spadkach cen na giełdach. Jeżeli negocjacje sprawią, że ukraińskie zboża znów popłyną przez Bosfor, spadek cen stanie się faktem. Ale stanieć powinny wówczas także nawozy. Jeżeli zaś rozmowy zawiodą – ceny prawdopodobnie znów wystrzelą. O tym powinniśmy przekonać się niebawem.