Wiele pojawia się ostatnio głosów nawołujących do dymisji komisarza do spraw rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. Nawoływał go do tego nie tylko lider opozycji – Donald Tusk, ale także wiceminister z koalicji rządzącej – Janusz Kowalski. A co ma o komisarzu do powiedzenia relatywnie często przecież współpracujący z nim, podchodzący do sprawy raczej bez politycznych uprzedzeń, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego Jacek Zarzecki?
– Myślę, że ważne jest podkreślenie roli tej osoby, która jest dzisiaj europejskim komisarzem do spraw rolnictwa. Każdy, kto na niego narzeka, to ja mu życzę, żeby po 1 stycznia 2025 roku jakikolwiek inny komisarz do spraw rolnictwa rozmawiał tak chętnie z polskimi rolnikami jak robi to Janusz Wojciechowski. Nie boi się trudnych pytań, a nie ma łatwej roboty – stwierdził Zarzecki podczas webinarium nt. dobrostanu bydła mięsnego.
– Jeżeli ktoś ma zastrzeżenia co do pracy Janusza Wojciechowskiego jako europejskiego komisarza ds. rolnictwa, to proponuję mu zwrócić uwagę na jedną rzecz; pochodzi z kraju, który nie ma zbyt dobrych relacji z Komisją Europejską. I tu się nie czarujmy, że jest inaczej. Pochodzi z grupy politycznej, która jest piątą siłą w Parlamencie Europejski, to jest grupa reformatorów. Jest jedynym komisarzem z tej grupy w Komisji Europejskiej. Ma przeciwko sobie zielono-czerwonego Fransa Timmermansa, który stoi za ograniczeniem pestycydów, które nie leżą w kompetencji komisarza ds. rolnictwa, walczy o dobrostan zwierząt, który nie leży w jego kompetencji, walczy o handel międzynarodowy, który też nie leży w jego kompetencji, a mimo to udaje mu się blokować pewne szkodliwe rozwiązania – dodał Zarzecki.