Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi rolnikom zaniepokojonym wzrostem cen nawozów mineralnych wyjaśnia, że jest to zjawisko przejściowe i w kolejnych miesiącach roczne tempo spadku cen będzie się zmniejszać, a ceny w kwietniu osiągną poziom sprzed roku.
Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w styczniu 2021 roku nawozy azotowe podrożały średnio o około 1,1%.
– Wzrost cen nawozów na krajowym rynku jest związany z jednej strony z sezonowym wzrostem popytu, z drugiej natomiast z podwyżkami cen nawozów w handlu światowym, które są obserwowane od początku III kwartału 2020 r. Obserwowany wzrost cen nawozów na świecie (głównie mocznika i fosforanu amonu) jest związany z podwyżkami cen zbóż, ale też z rosnącymi kosztami produkcji w związku z drożejącym gazem. Popyt na nawozy w skali globalnej rośnie szybciej niż ich podaż, stąd obserwowane wzrosty cen – mówi Michał Rzytki, dyrektor Departamentu Jakości Żywności i Bezpieczeństwa Produkcji Rolnej.
Jak podkreśla MRiRW, w ostatnich latach dynamika cen nawozów mineralnych na krajowym rynku była stosunkowo niewielka. W latach 2016-2020 w stosunku do grudnia 2015 r. (grudzień 2020 r. do grudnia 2015 r.) nawozy mineralne potaniały nominalnie średnio o 5,1%, podczas gdy maszyny podrożały w tym czasie o 26,2%, materiały budowlane o 19,0%, pestycydy o 18,6%. W tym samym czasie pszenica w skupie podrożała o 24,1%, żyto o 14,6%, a kukurydza o 0,4%. Ceny trzody chlewnej wzrosły o 3,0%, a mleka krowiego o 35,4%.
Według Grupy Azoty obserwowany deficyt niektórych nawozów, w szczególności mocznika, pomimo braku zakłóceń w produkcji nawozów w spółkach Grupy jest przejściowy. Wynika on ze zbliżającego się terminu stosowania nawozów i związanego z tym wzrostu popytu.
No tak. Wtedy gdy nawozy są najbardziej potrzebne to najlepiej podnieść cenę. Rolnik potrzebuje więc nie ma wyjścia i i tak kupi.