Rozmowa z dr Barbarą Baj Wójtowicz, działaczką społeczną ,wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agroleśnictwa, badaczką Uniwersytetu w Oxfordzie oraz właścicielką gospodarstwa agroleśnego w miejscowości Sosnówka w województwie lubelskim , w którym realizowany jest pierwszy w Polsce projekt agroleśny ,,od pola do stołu’’.
Dlaczego warto być rolnikiem ekologicznym?
– Warto być rolnikiem ekologicznym, a nawet więcej rolnikiem agroleśnym, bo to jest troszeczkę więcej niż rolnictwo ekologiczne. Ekologia jest korzystna zarówno dla konsumenta jak i środowiska. To są oczywiste korzyści. Jeżeli mądrze jest prowadzona i wspierana systemowo jest też korzystna dla rolnika. Covid wyraźnie pokazał, że potrzebujemy produktów lokalnych ze zrównoważonych upraw, z miejsc , które znamy. Wytworzonych w sposób, który możemy sprawdzić. I takie produkty mają przyszłość przed sobą .Dlatego przestawienie polskiego rolnictwa na bardziej ekologiczne, przyjazne środowisku jest temu rolnictwu bardzo potrzebne.
Co to jest agroleśnictwo?
– Agroleśnictwo jest jedną z najważniejszych innowacji w rolnictwie. Jest też formą prowadzenia produkcji rolniczej, na którą bardzo duży nacisk kładzie Komisja Europejska w kolejnej perspektywie Wspólnej Polityki Rolnej. Agroleśny system upraw przynosi tak wiele sprawdzonych korzyści, ze wiele krajów na świecie przestawia rolnictwo na ten system We Francji większość rolników prowadzi już gospodarstwa agroleśne. Agroleśnictwo jest oficjalnie wspierane także w Hiszpanii, Portugalii i na Węgrzech. Rządy wspierają w formie dopłat zadrzewienia w systemie agroleśnym ( odpowiednik polskiego programu zalesiania, z tą różnicą , ze grunty nie zostają wyłączone z produkcji rolnej).
Dlaczego agroleśnictwo i z czym się ono kojarzy?
– Większości ludzie słysząc nazwę – agroleśnictwo myślą, ze jest to uprawa ziemniaków w lesie. To nie o to chodzi. Z lasem to ma tyle wspólnego, że agroleśnictwo jest formą uprawy, która nawiązuje do pięter runa leśnego .Dotyczy uprawy drzew i krzewów na tym samym areale z roślinami niskimi. Mogą to być zarówno rośliny jednoroczne jak i wieloletnie. Ja swoim gospodarstwie uprawiam między innymi bez czarny z mioduszką czy przetacznikiem leśnym.
Czy uprawa ziół w systemie agroleśnym jest opłacalna ?
– Prowadzenie takiej plantacji daje przede wszystkim korzyści ekonomiczne, bo zwiększa dochodowość gospodarstwa rolnego z 1 hektara. Daje też korzyści ekologiczne, ponieważ wzbogaca bioróżnorodność wprowadzając do uprawy ginące gatunki dziko rosnące. Plantacja taka jest również miododajna.
Dlaczego warto przestawić swoje gospodarstwo na system agroleśny?
– Agroleśnictwo to nowy kierunek dla gospodarstwa rolnych odpowiadający na problemy w rolnictwie, minimalizujący skutki zmian klimatu oraz odpowiadający na pośrodowiskowe oczekiwania klientów. Partnerstwo Międzynarodowych Badań nad Rolnictwem (CGIAR) pracujące globalnie nad zapobieganiem zmian klimatu, rolnictwem i bezpieczeństwem dostaw żywności określiło na szczycie klimatycznym COP23w Bonn agroleśnictwo jako najważniejszy z 10 obszarów innowacji w rolnictwie. We Francji rolnicy prowadzący gospodarstwa agroleśne otrzymują niemal podwójne dopłaty. Dzieje się tak, dlatego że na tym samym areale uprawiają dwa gatunki jednocześnie np. . jabłonie a miedzy rzędami zioła przeznaczone dla farmacji czy przemysłu kosmetycznego.
Jak to się stało, że Pani zaczęła się interesować rolnictwem a szczególności agroleśnictwem?
– Moje zainteresowania naukowe skupiają się na zrównoważonym rozwoju, a stąd jest już bardzo blisko właśnie do tego typu produkcji rolnej. Zajmowałam się także problemami z jakimi zmaga się rolnictwo europejskie i światowe Jestem humanistką i interesują mnie również problemy społeczne, a agroleśnictwo dotyka kilku z nich bo dotyczy między innymi migracji spowodowanych zmianami klimatycznymi. Jest też aspekt rodzinny. Moi dziadkowie mieli gospodarstwo rolne i zajmowali się uprawą ziół. Chcąc rzetelnie zajmować się ta tematyka w praktyce skończyłam studia podyplomowe z zielarstwa w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. I to była na tyle udana współpraca podczas studiowania , ze kontynuuje ją do dzisiaj. Plantacje agroleśne w moim gospodarstwie w Sosnówce na Lubelszczyźnie są prowadzone w ramach projektu ,,Innowacyjny model uprawy, przetwórstwa i dystrybucji ziół w Dolinie Zielawy’’ w ramach działania ,,Współpraca PROW 2014 – 2020’’ .Partnerem jest właśnie SGGW, a konkretnie Wydział Ogrodnictwa i Biotechnologii ( Katedra Roślin Warzywnych i Leśnycvh) Pracami zespołu kieruje profesor Ewa Osińska.
Jaki jest Pani recepta na dobrze prowadzone gospodarstwo ekologiczne?
– Przede wszystkim trzeba mieć pomysł na to, co chcemy produkować. Znaleźć dla siebie niszę. Moją są zioła, ale nie takie , które wszyscy uprawiają. Wybrałam rośliny, których hodowla nikt do tej pory się nie zajmował. I te rośliny postanowiłam wprowadzić do uprawy ze względu na ich wartości prozdrowotne i możliwość ich zastosowania w różnych gałęziach gospodarki. I miałam pomysł jakie z tych ziół będą wytwarzać produkty końcowe.
Tutaj współpraca z SGGW wkrótce zaowocuje tym, że już niebawem, po zakończeniu testów laboratoryjnych moje wyroby zielarskie znajdą się w sprzedaży. Dlatego tak ważne jest znalezienie rynkowej niszy. Trzeba obserwować trendy rynkowe i wiedzieć co ludziom jest potrzebne, czego szukają. Ważne jest, aby wszystko robić starannie i oferować produkty czy usługi najwyższej jakości , bo tylko wtedy zostaniemy zauważeni na rynku. Oczywiście trzeba to wykonywać z pasją i dużym samozaparciem, bo nic nie przychodzi za darmo.
Co zielarka po humanistycznym doktoracie zaleciłaby, jeśli chodzi o zioła ministrowi rolnictwa, aby podejmował trafne decyzje dla rolników i rozwoju obszarów wiejskich ?
– Na pewno jakąś herbatkę na innowacje. A tak mówiąc już zupełnie poważnie, stanowisko ministra rolnictwa to jest trudny kawałek chleba. Taki gorący kartofel i chyba wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę, trzeba przecież połączyć interesy różnych grup rolników czy grup producenckich, a to nie jest łatwe. Ja bym sobie życzyła, aby minister rolnictwa ktokolwiek nim jest wsłuchiwał się bardziej w trendy europejskie i światowe, bo to ogromny rynek zbytu dla naszej produkcji rolnej. I żeby mądrze i systemowo te rozwiązania wspierał, ponieważ mogą przynieść ogromne oszczędności dla Skarbu Państwa , a w dłuższej perspektywie też duże korzyści rolnikom. Chociażby żeby wprowadził do przyszłego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich formy wsparcia dla agroleśnictwa jak to już zrobiły Węgry , a od przyszłego roku również Słowacja i Czechy. System dopłat nie powinien być tylko za to , co rolnik ma, tylko też za to, co robi. Co robi dla środowiska, dla konsumenta i dla rozwoju własnego gospodarstwa.