O postępujących problemach z dostępnością do czystej wody napisano już wiele. Tymczasem przedsiębiorstwa wodociągowe zdają sobie nic nie robić z problemu, ponieważ wg raportu Najwyższej Izby Kontroli zmarnowały ok. 1/3 wyprodukowanej wody.
Aby jednak zobrazować sytuację, Rzeczpospolita przytacza dane ONZ, wg których zasoby wody poniżej 1,7 tys. m sześciennych rocznie na jednego mieszkańca skutkują tzw. stresem wodnym, co oznacza ilość niewystarczającą do zaspokojenia potrzeb ludzi i środowiska.
– Tymczasem odnawialne zasoby wody na mieszkańca w Polsce spadły z 1,8 m³ rocznie w 1972 r. do 1,6 m³ rocznie w 2017 roku. Na terenie Unii Europejskiej gorzej pod tym względem jest tylko w Czechach, na Cyprze i na Malcie – podaje Rzeczpospolita.
Tymczasem NIK skontrolowała 20 przedsiębiorstw wodociągowych z terenów wiejskich na obszarze pięciu województw. Wyniki kontroli okazały się druzgocące; sieci wodociągowe w badanych jednostkach były przede wszystkim stare, w złym stanie technicznym, a w wyniku powstałych z tego powodu awarii zmarnowano ok. 1/3 wyprodukowanej wody.
Ponad połowa kontrolowanych jednostek zanotowała w sprawdzanym okresie ponad 30-procentowe straty wtłoczonej do sieci wody, a w sześciu przekroczyły nawet 60 proc.! Pomimo tak fatalnych wyników 3/4 skontrolowanych przedsiębiorstw nie zlecało kontroli okresowych sieci.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Polskie przedsiębiorstwa wodociągowe są po prostu niedoinwestowane…
– Główną przyczyną stwierdzonych nieprawidłowości był brak pieniędzy na realizację zadań – wskazuje NIK.