Od prawie trzech lat nastroje na wsi nie były nasączone tak dużym pesymizmem, jak obecnie.
Taki wniosek płynie z badania, jakie wykonał pod koniec 2014 r. Główny Urząd Statystyczny (GUS). Zapytano w nim rolników o nastroje i ocenę bieżącej sytuacji na wsi.
Słabe oceny dotyczyły zarówno drugiej połowy ub.r., jak i pierwszego półrocza 2015 r. Główny czynnik, mający wpływ na te pesymistyczne oceny, to oczywiście spadająca rentowność produkcji rolnej. Ceny w skupach lecą na łeb, na szyję – oceniają rolnicy. Takie towary jak warzywa, owoce, mleko, rzepak, a także trzoda chlewna są już na granicy, a czasem nawet poniżej opłacalności. Jednocześnie drogie są środki do produkcji rolnej. W ostatnim czasie tylko ceny paliw spadły. Ale to nie ratuje rolników, którzy wciąż, przy wysokich kosztach własnych, dostają małe pieniądze swoje produkty
Jako główną przyczynę takiego stanu rzeczy, wiejscy przedsiębiorcy podają załamanie się rynku wschodniego. Z jednej strony embargo na eksport do Rosji, a w konsekwencji większa podaż na rynek krajowy i spadające ceny. Zresztą nie widać, póki co, szans na zakończenie konfliktu za naszą wschodnią granicą.
Część rolników narzeka też na pośredników. Bowiem ceny detaliczne w sklepach wcale nie spadły tak bardzo, jak te w skupie. Od przeszło dwóch lat rolnicy nie wyrażali tak negatywnych opinii o swojej doli.
K. Madeja/Źródło: Puls