Spośród wielu wyróżniających się produktów różnych marek, wystawionych na tegorocznej międzynarodowej wystawie AGRITECHNICA 2005 w Hannoverze, na szczególną uwagę zasługuje samojezdny wóz paszowy KUHN SP-14.
Na temat profitów płynących z prawidłowo prowadzonego systemu TMR pisaliśmy w listopadowym numerze WRP (Urządzenia do karmienia bydła s.20). Intencją autora jest, aby niniejszy tekst stanowił uzupełnienie wspomnianego artykułu.
Jest oczywiste, że sposób produkcji sianokiszonki jest ściśle uzależniony od warunków i możliwości posiadanych przez hodowcę. W przypadku systemu balotowania pokosu, samojezdny wóz paszowy z systemem ładującym jest kosztowną zabawką. Kiedy stosujemy system zakiszania w silosie lub rękawie, system samoczynnego ładowania komponentów jest wygodny, oszczędzający nie tylko czas, ale również i głównie materiał paszowy.
Przysłowie mówi – Diabeł tkwi w szczegółach. Tak jest również w opisywanym przypadku. Kiszonka pobierana z silosu musi być dokładnie odcięta od masy pozostającej w silosie. Jeśli powierzchnia czołowa urobku zostanie pokłuta, poszarpana, następuje wietrzenie masy pozostającej. Powoduje to jej nieodwracalną degradację. Łatwo policzyć: jeśli w silosie znajduje się kilkaset ton paszy, pobieranej przez 4/6 miesięcy, to na każdy załadunek należy odliczyć stratę wynikającą z niewłaściwej techniki pobierania. Nie nadają się do tego absolutnie ładowacze czołowe, wszelkie ładowarki i tym podobne maszyny.
Odpowiedzią na zapotrzebowanie hodowców jest wóz paszowy KUHN SP-14. Jest to urządzenie o, jak się wydaje, optymalnie rozwiązanym systemie ładującym. Głowica skrawająca, umieszczona na ramieniu obsługiwanym przez kierowcę-operatora, posiada system noży tnących, które niezwykle dokładnie odkrawają kolejne warstwy paszy do pryzmy. Noże umieszczone na hydraulicznie napędzanym frezie, obracającym się w prawą lub lewą stronę, podają urobioną masę na podajnik, a następnie do komory mieszającej, umieszczonej pomiędzy osiami pojazdu. Zbiornik o pojemności 14 metrów sześciennych, posiada dwa poziome – wzdłużne ślimaki rozdrabniająco-mieszające. Doskonałym rozwiązaniem są wymienne, trójkątne noże robocze, o niewielkiej powierzchni. Rozwiązanie niezwykle tanie w serwisie. Napęd obydwu wałów stanowią silniki hydrauliczne. Podajnik wyładowczy umieszczony jest z lewej lub prawej strony pojazdu, to elastyczny taśmociąg o napędzie hydraulicznym.
Kabina operatora wyposażona w prosty w obsłudze interfejs systemu ważąco-dozującego, pozwala na wydajną pracę. Tak proporcje masy załadowanej, jak również ilość wyładowywanej gotowej paszy są kontrolowane przez elektroniczne systemy pokładowe.
Pojazd wyposażony jest w silnik wysokoprężny umieszczony z tyłu zbiornika paszowego napędzający hydraulicznie koła tylne. Również z tyłu znajduje się system pomp hydraulicznych, zasilających wszystkie agregaty maszyny. Konstrukcja pojazdu zapewnia dobrą przyczepność w warunkach jesienno – zimowych, dzięki rozłożeniu mas na osie. Aż 65% masy załadowanego pojazdu przypada na napędzaną oś tylną. Umożliwia to przemieszczenie się pojazdu z prędkościami do 40km/h z pełnym obciążeniem. Dogodny dostęp do jednostki napędowej i infrastruktury siłowej, uzyskuje się po otwarciu pokrywy tylnej. Układ jezdny stanowią: kierowana, niezależna dwuwahaczowa oś przednia, amortyzowana przez resor poprzeczny i napędzana oś tylna, oparta na ogumieniu pneumatycznym.
Wygodna, doskonale przeszklona kabina operatora, zawiera wszystkie niezbędne wskaźniki i elementy sterowania, tak aby praca maszyny odbywała się bez konieczności opuszczania szoferki.
Cała konstrukcja budzi zaufanie solidnością i precyzją wykonania. Rozmiary pojazdu nie są monstrualne co sprawia, że może on stanowić niezwykle ciekawą ofertę dla średniej wielkości hodowli.
Tradycyjnym wozem paszowym jest zaczepiany – ciągany wóz paszowy o nazwie EUROMIX I. Tradycyjna konstrukcja, wyposażona w pionowy rotor rozdrabniająco-mieszający umieszczony wewnątrz zbiornika, wagę oraz system automatycznego wyładunku. Konstrukcja o tyle tradycyjna, że nie wymagająca szczegółowego opisu. Dobrze zaprojektowana, stanowi dogodne rozwiązanie wszędzie tam, gdzie stosujemy system balotowania pokosu.
Warto zastanowić się nad wadami i zaletami obydwu systemów produkcji kiszonki. Przy systemie tradycyjnym – balotowym, koszt wozu paszowego jest niebagatelnie niższy, a zastosowany do ciągania wozu ciągnik rolniczy może wykonywać inną pracę w czasie bezczynności paszowozu. Poważny koszt stanowi produkcja balotów. Nękające gospodarkę podwyżki cen ropy naftowej, kładą się cieniem również na cenie folii polietylenowej. Jest ona produkowana z gazu ziemnego, którego cena kroczy za ceną ropy. Na chwilę obecną, koszt foli niezbędnej do wyprodukowania jednego balota, oscyluje w granicach 13 – 15 zł. Nie trudno policzyć, że do wyprodukowania 1000 balotów potrzeba 14000 złotych w gotówce na samą tylko folię. Czy nie warto pomyśleć o stosowaniu systemu silosowania paszy? Zapraszam zainteresowanych rolników do korespondencji na ten temat i publikacji swoich spostrzeżeń.
Alan