Czy sprzęt rolniczy może być inspiracją dla filmowców? Okazuje się, że jak najbardziej, a przykładem tego niech będą opryskiwacze. Dokładnie jeden z nich. Jest niezwykły i jak ktoś zechce, to są czarne.
Zwiedzając tegoroczne targi EIMA International 2024 w Bolonii w pewnej chwili zauważyłem wóz bojowy drużyny kosmicznych marines z filmu Obcy. W pierwszej chwili pomyślałem, czy aby nie przesadziłem z ilością porannego włoskiego espresso, ale zaraz odrzuciłem tą niecną myśl.
Wcale nie przesadziłem, bo po pierwsze: robią tu tak mocną kawę, że wywołałby u nosorożca potrzebę godzinnego tańca typu break-dance czy foxtrot, a po drugie ta maszyna naprawdę wygląda jak bojowy wóz piechoty z Obcego, tylko wystarczy ją pomalować na czarno.
Wygląd jak z filmów s-f, ale możliwości ogromne
Z pytaniem – Czy są czarne? – zwróciłem się do handlowca na stoisku bolońskich targów. Uprzejmy Włoch w ogóle nie zrażony moim pytaniem, odpowiedział mi, że jak sobie zażyczę, to oczywiście dostanę czarny. Nie wiem, czy był fanem serii Obcy, ale potraktował mnie rzeczowo.
Ten opryskiwacz sadowniczy to rzecz naprawdę niezwykła, nawet wśród dziesiątków tysięcy wystawionych w Bolonii maszyn. Produkuje go Andreoli Engineering włoski producent zaawansowanych technologicznie opryskiwaczy oraz maszyn rolniczych. Tu trzeba dodać, że siedziba firmy mieści się w prowincji Modena, w sercu słynnej doliny motoryzacyjnej w regionie Emilia we Włoszech. Miejsce to zobowiązuje, a kojarzą je wszyscy fani motoryzacji.
Zwinny opryskiwacz? a jednak to możliwe
Firma Andreoli Engineering istnieje od 1954 roku specjalizując się w opryskiwaczach sadowniczych, co wcale we Włoszech nie powinno dziwić, bo sporo tu sadów i winnic. Jednak to, co mnie zdziwiło to ten opryskiwacz sadowniczy. Takie rzeczy tylko we Włoszech.
Pierwsza seria tych opryskiwaczy powstała w 1980 roku otrzymując nazwę Atom. Już wówczas dzięki kabinie ciśnieniowej, która wyposażona została w specjalne systemy filtracji, opryskiwacz ten zapewniał pełną ochronę kierowcy. Rewolucji tej dopełniała wydajna klimatyzacja, która była wówczas zarezerwowana niemal wyłącznie do aut wysokiej klasy.
Atom okazał się prawdziwym punktem zwrotnym w dziedzinie technologii oprysku sadów i plantacji. Dzięki swojej charakterystycznej budowie mógł swobodnie poruszać się wszędzie tam, gdzie nie docierały inne opryskiwacze, czyli pod krzakami i gałęziami. Możliwe to było dzięki niespotykanie niskiej wysokości pojazdu wynoszącej zaledwie 138 cm.
Atomowy oprysk
I tu pojawia się pytanie: jak to jest zrobione? Wydawałoby się, że nic prostszego, bo z przodu szczelna ciśnieniowa kabina, dalej zbiornik 1000 do 2000 litrów, ponad 100- konny silnik i rozbudowane, specjalnie urządzenie rozpylające – dmuchawa VAC umożliwiająca równomierne, dookólne rozpylenie substancji czynnej.
Ta “atomowa” konstrukcja umieszczona jest na ramie, a specjalne zawieszenie umożliwia regulację prześwitu w granicy 12 cm. To jednak nie koniec sprytnych sztuczek technicznych i możliwości tego pojazdu. Ma on napęd na cztery koła, a wszystkie są skrętne. Powoduje to, że długi na 5,7 metra opryskiwacz ma średnicę zawracania poniżej 4 metrów, czyli skręca niemalże w miejscu.
No właśnie, używam tu cały czas wyrażenia opryskiwacz, choć powinienem raczej napisać “rozpylacz”. Moc i możliwości systemu dmuchawy oraz dysz pozwalają na wykorzystywanie maszyny także poza sadami. Jak wykazała wieloletnia praktyka, Atom znakomicie spisuje się także przy odkażaniu zamkniętych pomieszczeń jak hale. Równie dobrze dezynfekuje podłogi przemysłowe, pomieszczenia gospodarcze, obory, kurniki czy ulice oraz chodniki.
Zwarta i niska konstrukcja oraz znakomita zwrotność zostały docenione przez użytkowników, a stworzona 44 lata temu konstrukcja stała się ponadczasowa i uniwersalna w zastosowaniach. Jej ostatnia, zmodernizowana odsłona zaprezentowana została w Bolonii przyciągając mój wzrok.
Moim zdaniem była też inspiracją dla scenarzystów filmu Obcy, ale to tylko moja opinia, bo w końcu Atom od Andreoli Engineering też walczy z robakami.
No i mają czarne, jak ktoś by chciał.