Podczas wczorajszej konferencji pt. Zielony Ład w rolnictwie a realizacja Krajowego Planu Strategicznego poruszony został temat ukraińskiego zboża napływającego do Polski.
– My rolnicy rozumiemy, że wszystko to to pomoc dla Ukrainy, tylko nikt w Brukseli nie podchodzi do tego, żeby mogła być relokacja płodów rolnych w całej Europie. Wpływa to tylko do nas; wschodnia ściana, woj. lubelskie, podkarpackie, te województwa bardzo cierpią, bo to się tutaj u nas zatrzymuje. Czy są prowadzone rozmowy w Komisji, aby rozmieszczać płody rolne w innych krajach UE? – pytał Mariusz Gołębiewski z ZZR “Ojczyzna”.
– Jeśli chodzi o Ukrainę, znam obawy rolników i widzę problem. Pomaganie Ukrainie jest naszym strategicznym wyzwaniem i to jest poza dyskusją, to kwestia bezpieczeństwa. Ale widać, że co do niektórych produktów trzeba będzie tę politykę zweryfikować. Import niektórych produktów rolnych rzeczywiście kilkukrotnie wzrósł po otwarciu tego handlu z Ukrainą i rozumiejąc dalszą konieczność pomagania Ukrainie rozważamy w Komisji, toczą się prace, co dalej z tym porozumieniem. Ja prezentuję pogląd, że wrażliwe sektory powinny być objęte ograniczeniami importowymi. Decyzje przed nami. To jest głos wielu komisarzy, mój głos jest taki, że jest problem z kukurydzą, jest problem z rzepakiem […]. Niektórych towarów przyjeżdża zbyt dużo. Tam gdzie ten eksport wyraźnie wzrośnie, ja będę się opowiadał za wprowadzeniem ograniczeń – wyjaśniał Wojciechowski
Jak nawoz dalej zdrozeje przestane go uzywac.
Trzeba zdobyc stare odmiany zbóż niewymagaace albo pomyśleć o ekologii poważnie
Na wyborach nie zagłosuje na nikogo z obecnie rządzących!
Już jest po ptakach, część zbóż sprzedana za marne pieniądze, częściowo nawóz kupiony za kosmiczne, tak więc więcej nie ma za co dokupić, byle wystarczyło na kredyty i nędzne życie. Tak pchajcie kasę Obajtkom i innym darmozjadom , to oni będą gwarantem sukcesu w kraju.
Państwo Polskie nie prowadzi żadnej zdroworosądkowej i długofalowej polityki rolnej, koniec rolnictwa jest kwestią czasu, na dobitkę zielony lad ,nikt przy zdrowych zmysłach przy takim braku opłacalności nie będzie kupował na kolejny kredyt nawozów.