Wirus Afrykańskiego Pomoru Świń jest sprytny jak karaluch – posiada zdolność szybkiej adaptacji do nowych warunków, szybko się rozprzestrzenia, potrafi “przyczaić się” w ukryciu przez wiele dni, nim znajdzie nową ofiarę, modyfikuje techniki tak, że często niemożliwe jest rozpoznanie, czy to rzeczywiście on zaatakował.
Katastrofalne skutki ASF
– Afrykański Pomór Świń (ASF) to jedno z najpoważniejszych wyzwań, z jakimi muszą mierzyć się hodowcy trzody chlewnej na całym świecie. ASF rozprzestrzenia się w sposób nieprzewidywalny, a jego skutki dla gospodarki i produkcji wieprzowiny są katastrofalne – pisze @ProstyRolnik w artykule “Niejasności w Strategii Zwalczania Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF) opublikowanym na stronie internetowej Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników.
Sprytny wirus
Wirus ASF posiada zdolność do szybkiej adaptacji i rozprzestrzeniania się na nowe obszary, co czyni go niezwykle trudnym do kontrolowania. Dotychczas zidentyfikowano 24 genotypy wirusa ASF, jednak tylko dwa – genotyp I i genotyp II – poza Afryką.
– Genotyp II charakteryzuje się wysoką zakaźnością i zdolnością do wywoływania nietypowych, trudnych do zdiagnozowania przebiegów choroby. Ta cecha powoduje, że zwalczanie ASF staje się jeszcze większym wyzwaniem, a wykrycie wirusa na wczesnym etapie jest często niemożliwe – czytamy w artykule.
Dziki – ulubiony transport wirusa
Dziki są oczywiście jednym z najważniejszych wektorów, a ponieważ ich populacja stale rośnie, przyczyniają się do rozprzestrzeniania ASF na dziewicze obszary.
– Wysoka gęstość populacji dzików oraz ich swobodny dostęp do terenów rolniczych i lasów sprawiają, że kontrolowanie ich liczby staje się kluczowym elementem strategii zwalczania ASF – pisze @ProstyRolnik.
“Przyczajony tygrys”
Jednak wirus ASF wykorzystuje do transportu nie tylko dziki, ale też paszę, gnojowicę, glebę a nawet owady. W glebie, szczególnie piaszczystej oraz o niskim pH, może przetrwać przez kilka tygodni.
– Szczególnie problematyczna jest kwestia inaktywacji wirusa w gnojowicy, gdzie może on przetrwać nawet ponad 100 dni. (…) większość z metod usuwania wirusa z gnojowicy jest trudna do wdrożenia w warunkach praktycznych, co stawia hodowców przed ogromnym wyzwaniem – czytamy w artykule.
Latamy w kosmos, ale szczepionki zrobić nie umiemy
Naukowcom nie udało się dotychczas opracować skutecznej szczepionki przeciwko ASF. Przyczyny mają naturę zarówno biologiczną – np. zmienność genetyczna wirusa, jak i prawną – w wielu krajach przepisy uniemożliwiają stosowanie tych szczepionek, które już są.
– Opracowanie skutecznej szczepionki wymaga spełnienia szeregu kryteriów, w tym zastosowania technologii DIVA (Differentiating Infected from Vaccinated Animals), która umożliwia rozróżnienie zwierząt zakażonych od zaszczepionych – stwierdza @ProstyRolnik.
W USA nie wybijają stad
(W tym miejscu warto przytoczyć słowa prezesa amerykańskiej firmy Genesus Genetics Jima Longa: – Z tego, co rozumiem na temat szczepionek, one naprawdę nie działają. Sprawiają więcej problemów, ponieważ jedną z zalet, gdy masz afrykański pomór świń, jest to, że możesz sprawdzać i wyciągać chore świnie, ponieważ choroba nie rozprzestrzenia się szybko w stadzie. Ale jeśli zaszczepisz, nie możesz odróżnić chorych świń od zdrowych, więc jest to wyzwanie).
Potrzeba współpracy
– Wirus ASF nie zna granic, a jego rozprzestrzenianie się wymusza potrzebę współpracy między krajami oraz organizacjami międzynarodowymi. Pomimo licznych wyzwań, istnieją przykłady krajów, które z powodzeniem eradykowały ASF, co daje nadzieję na skuteczne rozwiązanie tego problemu (…). Współpraca między hodowcami, władzami weterynaryjnymi, naukowcami oraz międzynarodowymi organizacjami jest niezbędna do osiągnięcia tego celu – podsumowuje @ProstyRolnik.