Wataha złożona z siedmiu wilków podeszła w nocy z 13 na 14 marca pod domostwa w miejscowości Szymbark pod małopolskimi Gorlicami i zaatakowała żyjące tam psy.
Jak informuje “Gazeta Krakowska”, gospodarz jednego z gospodarstw w niedzielę rano zorientował się, że na “śniadaniu” nie pojawiły się wszystkie jego psy. Zauważył jednak krążące nad łąką kruki i gdy podążył tym tropem, na miejscu odnalazł szczątki czworonogów i odbite w śniegu ślady wielkich, wilczych łap. A że wcześniej widział wilczą watahę złożoną z siedmiu osobników, domyślił się, co się wydarzyło.
Właściciel posesji przypuszcza, że wilki z lasu wypłoszyli poszukiwacze jelenich zrzutów.
Paweł Palica
Jak psy ganiały luzem, to “gospodarz” powinien zapłacić karę.
Psy mają być na terenie posesji ogrodzonym i zabezpieczonym . Nie na łące na drodze czy gdziekolwiek . To samo z bydłem owcami itp.itd . Jak dbasz tak masz panie gospodarz
Trzeba było wyłożyć siano i buraki żeby się najadły ,bo piszecie takie głupoty,wilk musi polować i jest pożyteczny a wy byście chcieli wszystko powybijać lasy zaorać i zabetonować
Pytanie gdzie były te psy? Zgodnie z prawem, zabrania się puszczanie psa luzem po za terenem ogrodzonym, zamkniętym w sposób który pies nie ma możliwości wyjścia na zewnątrz. Więc jeżeli te warunki były spełnione, to może wilk otworzył furtkę, wszedł na posesję, wyniósł psa i jeszcze zamknął za sobą drzwi. Zastanówcie się czasem co piszecie.