Dziś podczas obrad Komisji ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozmawiano m.in. o gorącym ostatnio temacie cen nawozów. Nie przez przypadek w obradach uczestniczyli m.in. przedstawiciele Grupy Azoty, w tym jej prezes, Tomasz Hinc.
Na początku obrad głos zabrał wiceminister rolnictwa Lech Kołakowski. W swoim wystąpieniu zwracał on uwagę na to, że wysokie ceny nawozów nie dotyczą tylko Polski, lecz są problemem globalnym.
– Grupa Azoty Agrochem Puławy przeprowadza na skalę ogólnopolską sprzedaż nawozów dla rolników indywidualnych […]. Opublikowała cenniki nawozów. W ślad za nią podobnie postąpili inni dystrybutorzy. Spowodowało to obniżkę i stabilizację cen nawozów – stwierdził Kołakowski.
Następnie polityk wymieniał instrumenty wsparcia, jakie uruchomiło MRiRW, w tym m.in. przyspieszenie wypłat zaliczek na poczet dopłat bezpośrednich w 2021 roku, a także zwróciło się do UOKiK o zbadanie, czy na rynku nawozów nie dochodzi do stosowania niedozwolonych praktyk rynkowych.
– Nie można wykluczyć, że za obecną niekorzystną sytuację na rynku nawozów mają również wpływ działania spekulacyjne – mówił Kołakowski.
Wspomniał również o wniosku do Komisji Europejskiej o uruchomienie pomocy dla rolników w związku z wysokimi cenami nawozów.
Wiceminister rolnictwa stwierdził także, że w w związku z wojną na Ukrainie oraz sytuacją na globalnym rynku nawozów może nasilić się problem z dostępnością nawozów na polskim rynku. Nie wykluczył także kolejnych wzrostów cen.
– Pomoc o którą wnosimy to pomoc z budżetu krajowego na kwotę 3 mld 900 mln zł […] – mówiła z kolei Aleksandra Szelągowska, z-ca dyrektora departamentu budżetu, odnosząc się do dofinansowań do nawozów.
Wyjaśniła, że ze strony Komisji Europejskiej pojawiły się pytania, dlaczego w tym przypadku skorzystano z wytycznych dotyczących kryzysu COVID-owego, a nie w związku z wojną na Ukrainie; chodzi o to, aby dopłaty otrzymali rolnicy, którzy kupili nawozy już we wrześniu 2021 roku. Powołując się na kryzys związany w wojną na Ukrainie trwającą od 24 lutego br. takie rozwiązanie nie byłoby możliwe. W kontekście zgody na dofinansowanie wyraziła nadzieję, że już niebawem będzie mogła przekazać dobre wiadomości ze strony Komisji Europejskiej.
– Eksport nawozów w styczniu zwiększył się ogółem prawie 10 proc., w tym nawozów azotowych 21 proc. Chciałabym uzyskać odpowiedź, dlaczego w tak trudnej sytuacji zwiększamy eksport? Jakie jest na to wytłumaczenie? Czy nie czasem to, że te ogromne ceny, zawirowania i wzrost cen na rynkach europejskich powoduje, że producent jako spółka kapitałowa chce zarobić więcej i po prostu sprzedaje więcej na eksport? – pytała z kolei Dorota Niedziela, zastępca przewodniczącego Komisji z Koalicji Obywatelskiej.
Następnie głos zabrał poseł Michał Urbaniak z Konfederacji, poruszając problem opieszałości w sprawie zwołania Komisji i wysokiego eksportu nawozów. Pytał także, na jakim etapie jest wspomniane postępowanie UOKiK-u. Poza dopłatami do nawozów zaproponował też wsparcie dla rolników w postaci wakacji kredytowych na okres minimalnie kilku miesięcy.
Podczas obrad Komisji obecni byli także przedstawiciele Agrounii, w tym Michał Kołodziejczak.
– To niedopuszczalne, że Komisja jest zwołana pół roku po tym, jak realny problem jest i funkcjonuje. Posłowie pisali, mówili, my jeździliśmy po kraju, organizowaliśmy pikiety […]. żadnej pomocy rolnicy nie dostali do dzisiaj […]. Dzwoniłem kilka razy, nigdy Agrochem nie miał nawozów do sprzedania […]. Czyli mamy jednego wielkiego producenta, nad którym kontrolę ma nasze państwo, ale Grupa Azoty handluje sobie z każdym, kto później je wywozi – mówił Kołodziejczak.