Nowa jezdnia, chodnik, latarnie. Na pierwszy rzut oka droga jakich wiele. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że droga, która kosztowała prawie 3 mln zł biegnie i kończy się w… szczerym polu, a przejście dla pieszych prowadzi do lasu.
Bronią się natomiast urzędnicy miejscy; jak informuje portal lublin112.pl, tłumaczą oni inwestycję rozszerzeniem istniejącej tutaj strefy ekonomicznej, a stworzenie infrastruktury ma się do tego przyczynić.
Już w 2016 roku znajdująca się obok fabryka narzędzi chirurgicznych zabiegała podobno o stworzenie drogi, dzięki której możliwe byłyby kolejne inwestycje, jednak tych jak na razie brak.
Według portalu lublin112.pl, miejscy urzędnicy tłumaczą, że większość kwoty inwestycji pochłonęła budowa zjazdu z DK19, a inwestycja już wcześniej budziła wiele kontrowersji w kontekście zarzutów o działanie dla osobistych interesów.
A nawiasem mówiąc, rolnikom do których należą okoliczne pola zazdrościmy drogi dojazdowej…
Ja bym zaczął od tego czyje grunty są wokół. Ciekawa sprawa.