Pierwszy dzień tygodnia upłynął pod znakiem podwyżek cen zbóż na światowych giełdach. Cena pszenicy wzrosła o 7,5 euro za tonę do 266,75 euro za tonę. Co się dzieje na rynku?
Piątkowe i poniedziałkowe podwyżki to w przypadku pszenicy zasługa podsycanych nastrojów przez Rosjan. Deklaracja umieszczenia taktycznej broni atomowej na Białorusi odbierana jest jako eskalacja konfliktu. Ponadto umowa zbożowa została przedłużona o zaledwie 60 dni, do 18 maja, co również budzi niepokój o tranzyt zbóż z regionu Morza Czarnego. Zdaniem specjalistów z serwisu Kaack przynajmniej w najbliższych dniach trend wzrostowy może się utrzymywać.
Rosjanie prawdopodobnie celowo budują napiętą atmosferę, ponieważ ostatnie obniżki uderzały mocno także w ich dochody z eksportu. Bo zasadniczo merytorycznych przesłąnek do podwyżek brak; SovEcon raczej wyklucza rosyjskie ograniczenia eksportowe i podkreśla wysokie rosyjskie tempo eksportowe; w marcu to już 4,3 mln ton, dwa razy więcej niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Również stan rosyjskich upraw oceniany jest jako dobry. Nieco gorzej sytuacja wygląda w USA, gdzie 51% upraw pszenicy ozimej dotkniętych jest suszą. W USA zresztą również mamy do czynienia ze wzrostami; wczoraj było to 9,5 centa do 698 ct/buszel (237,50 EUR/t).
Wzrosła również cena kukurydzy – o 7 euro za tonę do 260,75 euro za tonę. Notowania kukurydzy wspierane są przez rosnące notowania pszenicy i chińskie zakupy (to właśnie Chiny są największym beneficjentem funkcjonowania umowy zbożowej, trudno więc sądzić, aby Chińczycy pozwolili Rosjanom na jej lekkomyślne zerwanie bądź nieprzedłużenie po 18 maja).
Poniedziałek był również udany dla ceny rzepaku; na Matifie wzrosła ona o 14,75 EUR/t do 471,75 EUR/t.