W wielu regionach kraju rozpoczęły się już tzw. małe żniwa. Już w zeszłym tygodniu “pod kosę” poszły uprawy jęczmienia ozimego m.in. w woj. lubuskim, dolnośląskim, wielkopolskim i łódzkim. Niestety, wczesne żniwa zazwyczaj nie zwiastują nic dobrego, a obszary, w których je rozpoczęto, pokrywają się mapami zagrożenia suszą opracowanymi przez puławski IUNG.
Z obszarów, na których rozpoczęły się żniwa płyną raporty o plonowaniu na poziomie 4,5-6 ton z hektara, a nie brakuje głosów o plonach na poziomie zaledwie 4 ton z hektara. Głównym czynnikiem, który wpłynął na taki obraz plonów była wiosenna susza; w przypadku upraw ozimych dotknęła ona wg szacunków IUNG 16,95 proc. powierzchni upraw w kraju. Najgorzej sytuacja przedstawia się w woj. lubuskim, gdzie udział powierzchni zagrożonej suszą wynosi aż 40,68 proc. Niewiele lepiej jest w wielkopolskim – 38,85 proc.. Nieciekawie sytuacja wygląda w kujawsko-pomorskim – 31,02 proc., zachodniopomorskim – 29,48 proc., łódzkim – 24,74 proc. czy pomorskim – 23,63 proc.

I chociaż w pozostałych województwach skala zasięgu suszy jest nieco mniejsza, to nie brakuje obszarów, gdzie sytuacja jest bardzo nieciekawa; wystarczy spojrzeć na północny-wschód woj. lubelskiego.
Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w przypadku zbóż jarych; w woj. lubuskim aż 61,57 proc. tego typu upraw zostało dotkniętych suszą. W woj. wielkopolskim jest to prawie 60 proc., w zachoniopomorskim ponad 50, a w kujawsko-pomorskim prawie 50.

– Analizując Monitoring Suszy Rolniczej oraz wyniki pomiaru suszy za pośrednictwem aplikacji suszowej w porównaniu ze stanem upraw rolniczych bezpośrednio na polu zauważamy znaczące różnice, które nie pozwalają ubiegać się rolnikom o odszkodowania w związku z suszą. Sytuacja ta powoduję ogromną frustrację zważywszy na fakt, iż według producentów rolnych straty spowodowane suszą w uprawach ozimych sięgają 50 proc., a w uprawach jarych są jeszcze większe – mówi Stanisław Myśliwiec, prezes Lubuskiej Izby Rolniczej, apelując jednocześnie o ogłoszenie klęski suszy na terenie województwa lubuskiego.
A jak wygląda sytuacja w Waszych regionach i jakie przewidujecie plony, drodzy czytelnicy?
Przecież co roku tak piszecie