Niesłabnąca cały czas popularność używanych, mniejszych ciągników skłoniła nas do porównania dwóch najpopularniejszych marek, jakie znajdziemy na krajowym rynku, czyli Ursusa i Zetora, a konkretnie dwóch bardzo zbliżonych mocowo modeli, czyli Ursusa C 360 3P i Zetora 5211.
Obydwa modele to cały czas dość popularne na rynku wtórnym ciągniki, choć z oczywistych względów dostępność modelu C-360 3P jest w Polsce średnio dwa razy wyższa niż ciągnika produkcji czeskiego Zetora. Niemniej jednak pomimo tego, że Ursus 3P produkowany był w Polsce, to jego korzenie wywodzą się z Czech, z modelu 4011.
Zobacz także: Grosz do grosza, a i tak nie kupisz nowego ciągnika. Czyli dlaczego rolnik w Indiach ma lepiej niż w Polsce
Wspomniane ciągniki produkowane były w podobnych latach, gdyż produkcję modelu C-360 3P rozpoczęto w roku 1981, a zakończono dopiero w 1998, a Zetor 5211 zaczął opuszczać bramy fabryki w Brnie w roku 1984 i produkowano go do 1992 roku. Bardzo podobnie kształtuje się również moc ciągników, ponieważ w przypadku Zetora jest to 45 KM, a Ursus dysponuje mocą 47 KM. Na tym podobieństwa się jednak kończą.
Ursus C-360 3P
Ten model, dzięki silnikowi MF Perkins AD3.152UR posiadającemu 3 cylindry i moc 47,5 KM (C-360 miał 52 KM) charakteryzował się mniejszym zużyciem paliwa, obniżonym poziomem hałasu oraz mniejszym zadymieniem spalin. W pierwszych egzemplarzach montowane były oryginalne silniki wyprodukowane w Wielkiej Brytanii, które wyróżniały się zastosowanymi w nich śrubami w układzie calowym, co nie do końca podoba się obecnie użytkownikom. Jednakże silniki produkcji brytyjskiej wykazywały się dłuższą żywotnością niż te wyprodukowane w kraju. Również tarcze sprzęgłowe różniły się od tych zamontowanych w Ursusach C-360, a także wałki sprzęgłowe, które musiały być nieco dłuższe.
Do różnic w stosunku do zwykłej sześćdziesiątki można jeszcze zaliczyć inną deskę rozdzielczą, a od sierpnia 1989 roku jeden akumulator montowany z przodu ciągnika w masce przed chłodnicą (wcześniej były 2 akumulatory pod podłogą kabiny). Zmieniono również układ zaczepów tylnych ciągnika oraz nieznacznie wzmocniono instalację hydrauliczną, choć wynik na poziomie 21,5 l/min i udźwig 1200 kg na tle Zetora nie należy do imponujących.
Niestety pomimo nowego silnika nie usunięto takich wad jak chociażby głośna praca przekładni głównej na wyższych biegach, co jest powodowane tym, że koła zębate na wałku atakującym i tarczy tych ciągników mają układ prostych zębów.
W modelach 3P dysponujemy również tylko jednym wariantem skrzyni biegów, czyli 10/2, w której biegi nie są zsynchronizowane i potrafią się dość często “zakleszczać”. Nie poprawiono również tego, na co wielu rolników mocno narzeka, czyli WOM jest w dalszym ciągu, tak jak we wcześniejszych modelach, załączany razem z tylnym podnośnikiem.
Jeśli zaś chodzi o komfort pracy operatora, to tutaj również inżynierowie się nie przyłożyli, ponieważ te modele nie mają ani wspomagania, ani szczelnej, wygodnej kabiny. Na korzyść Ursusa mogą głównie przemawiać nieco mniejsze wymiary (max wysokość z kabiną 245 cm), co przydaje się w pracy w niższych budynkach inwentarskich i niższe od Zetorów ceny. Wielu użytkowników chwali również 3-cylindrowe Ursusy za dużo niższe niż Zetorach zużycie paliwa.
Zetor 5211
Ten czeski ciągnik na tle produkowanych w Ursusie w podobnych latach modeli 3P jest ogromnym przeskokiem pod względem możliwości, jakie oferował, zarówno pod względem komfortu pracy operatora, jak i możliwości wykorzystania. Pomimo mniejszej o 2 KM mocy, ciągnik ten ze względu na wyższa masę (a zatem lepszy uciąg), która z kabiną, bez obciążników wynosi blisko 3,2 tony, podczas gdy w Ursusie jest to 2,7 tony, lepiej nadaje się do prac jako główny traktor w małym gospodarstwie.
Nie bez znaczenia jest również to, że modele z Brna były fabrycznie wyposażone w bardzo obszerne i wygodne oraz ciche jak na tamte czasy kabiny. Ciągniki te mogły być również wyposażone szereg opcji zupełnie niedostępnych dla Ursusa, takich jak jedna z trzech rodzajów skrzyń biegów, czyli 10/2, 20/4 ze wzmacniaczem momentu i przekładnia 10/10. Istniała również opcja z fabrycznym napędem przedniej osi, czyli model 5245.
Do dużych zalet można z pewnością zaliczyć to, że ciągniki te miały fabryczne wspomaganie układu kierowniczego czy też WOM, który jest niezależny od tylnego podnośnika, co mocno ułatwia pracę. W opcji przewidziany był przez Czechów również przedni WOM i TUZ.
W opinii użytkowników największą wadą czeskich konstrukcji jest dość duże, zwłaszcza na tle Ursusa C-360 3P, zużycie paliwa. Ale to raczej jedna z niewielu wad, gdyż zarówno dostęp do części zamiennych jak i ich ceny są oceniane na dobrym poziomie.
Co oferuje rynek?
Przeglądając portale ogłoszeniowe da się zauważyć, że populacja rodzimych konstrukcji przewyższa liczbę czeskich 5211 średnio dwukrotnie. Również pod względem cen Ursusy są tańsze, choć różnice te nie są diametralne. Ceny zaczynają się tutaj od 20 tys. zł za najbardziej wysłużone egzemplarze, a kończą w pobliżu 40 tys. zł za maszyny od pierwszych właścicieli, z ostatnich lat produkcji.
W przypadku modelu 5211 dostępność jest siłą rzeczy niższa, a ceny wyższe, ponieważ trudno znaleźć obecnie maszyny poniżej bariery 30 tys. zł. W większości oferty na te ciągniki plasują się pomiędzy 35 a 50 tys. zł, gdzie za kwoty już w okolicach 40 tys. zł można kupić egzemplarze, które wg zapewnień właścicieli nie wymagają żadnego nakładu pracy i często pochodzą od pierwszych właścicieli.