Uprawa konopi nie zawsze musi się opłacać. Jak się za nią zabrać, aby była dochodowa? (wywiad)

O tym, czy uprawa konopi może być dobrą alternatywą dla konwencjonalnych upraw, jak się za nią zabrać i na jakie potrzeby najlepiej obecnie uprawiać konopie rozmawialiśmy z Maciejem Kowalskim z Kombinatu Konopnego.

reklama
Baner Bayer

J.P: Uprawy zbóż stają się deficytowe, a tu i ówdzie słyszy się o możliwościach, jakie dają konopie – czy to w przemyśle tekstylnym, czy też w produkcji marihuany leczniczej lub modnego ostatnio CBD. Czy uprawa konopi może być dobrą alternatywą dla tradycyjnych upraw?

M.K: Dla pojedynczego rolnika może być, przy założeniu, że zrobi to, czego większość rolników nie robi z wszystkimi innymi plonami, czyli zajmie się też przetwórstwem. Bo na zbożach czy rzepaku rzeczywiście rolnik coraz gorzej wychodzi, ale zakład olejarski wychodzi na tym całkiem dobrze.

reklama

Jeśli rolnik chciałby po prostu zastąpić np. kukurydzę konopiami, to mówię od razu – jeśli nie zacznie od znalezienia odbiorcy, to nie będzie miał komu sprzedać plonu. Nie ma powszechnie dostępnych punktów skupu konopi włóknistych dla kogoś, kto przyjdzie “z ulicy”. Pojedyncze istniejące skupy współpracują z rolnikami, można powiedzieć zaprzyjaźnionymi, na podstawie umów kontraktacyjnych. Tak wygląda sytuacja dziś, oczywiście może się ona zmienić za kilka lat.

reklama
Maciej Kowalski, Kombinat Konopny

Można więc powiedzieć, że uprawa konopi nie jest alternatywą dla bardzo wielu rolników – moim zdaniem rynek konopi może w ciągu najbliższych 10 lat urosnąć 10-krotnie, ale to wciąż będzie oznaczać, że z mikroskopijnego stanie się malutki. W latach 60. XX w. Polska z areałem upraw 30 tys. ha była trzecim co do wielkości producentem konopi na świecie. To obrazuje skalę możliwości.

W takim razie skąd biorą się materiały z konopi, marihuana lecznicza i CBD?

To jest znacznie szerszy temat, ponieważ rynek konopi nie jest takim zhomogenizowanym rynkiem jak rynek zboża, gdzie można zboże kupić zdalnie i wiadomo, co się dostanie, ponieważ są wyznaczone standardy, które to zboże musi w danych kategoriach spełniać. W przypadku konopi nie ma takich standardów, poza tym w zależności od przeznaczenia do konkretnej branży przemysłu uprawia się różne odmiany konopi w różnych systemach, więc jeśli chce się uprawiać konopie, to trzeba najpierw być z daną branżą umówionym. I tak np. w konopnym włókiennictwie każdy co innego rozumie przez włókno. Ale owszem, jest możliwa produkcja na te rynki, pod warunkiem nawiązania współpracy z odbiorcą konkretnego produktu, jakim jest ziarno, kwiaty bądź włókno i paździerz. To może być opcja dla grupy producentów bądź pojedynczego, ale przedsiębiorczego rolnika – warunkiem jest posiadanie możliwości wstępnej przynajmniej obróbki konopi i gwarancja odbioru plonu.

Do jakiej uprawy można porównać uprawę i zbiór konopi? W jaki sposób zbiera się konopie, co robi się z nimi po zbiorze?

Odpowiedź na to pytanie wiąże się z tym, o co pytał pan poprzednio, ponieważ konopie można uprawiać na trzy sposoby, w zależności od przeznaczenia plonu.

Można uprawiać konopie na ziarno – jak rzepak, gdzie zbieramy wysoko oleiste ziarno w celu wytłoczenia z niego oleju. To jest realna opcja dla kogoś, kto chciałby zarobić na uprawie konopi, bo tu rynek jest największy – w cenie jest szczególnie ziarno ekologiczne a konopie są bardzo wdzięczne do uprawy ekologicznej, ponieważ w konopiach w ogóle nie stosuje się oprysków, nieco skomplikowane i trochę droższe niż w konwencji jest jedynie nawożenie. Uprawa wygląda w ten sposób, że siejemy rzędowo specjalne niskie odmiany, zbieramy plon kombajnem zbożowym i zawozimy do puntu skupu, olejarni, lub sami tłoczymy olej. Warunkiem powodzenia jest więc posiadanie odbiorcy lub własna sprzedaż.

Można uprawiać konopie na surowiec zielarski, ale w Polsce nie wolno uprawiać konopi z przeznaczeniem na marihuanę medyczną, natomiast uprawa z przeznaczeniem na CBD, to bardzo niszowy rynek, który można porównać do rynku innych ziół, np. pokrzyw. Tak czy inaczej jest to więc uprawa zielarska, gdzie zbiera się zielone części rośliny i tu systemów uprawy jest tyle, ilu uprawiających.

Obecnie uprawa na CBD jest w zasadzie nieopłacalna: początkowa sława CBD dała bardzo dobre pieniądze tym, którzy byli pierwsi, ale oczywiście zaraz pojawili się tacy, którzy obsiali konopiami dziesiątki hektarów i w efekcie podaż przerosła popyt. To zjawisko wystąpiło nie tylko u nas – na zagranicznych stronach internetowych bez problemu kupi się używaną maszynę do zbioru konopi, a jeszcze 5 lat temu graniczyło to z cudem.

Trzeci system uprawy to uprawa włókiennicza – w tym przypadku można mówić o uprawie konopi jako alternatywie dla innej uprawy, choć wciąż nie dla większości rolników, bo warunkiem możliwości sprzedaży jest wstępna obróbka łodygi w zakładzie przetwórczym właściciela gospodarstwa.

Przy uprawie włókienniczej stosuje się wysokie odmiany konopi, sięgające nawet 4 metrów i zbiera się słomę konopną, której może być do kilkunastu ton z hektara. Ze słomy po wstępnej obróbce uzyskujemy włókno oraz paździerz.

Paździerz stanowi ¾ masy łodygi; stosuje się go jako opał, w budownictwie ekologicznym i w meblarstwie: prl-owskie meblościanki były robione właśnie z konopnego paździerza, stąd mamy nazwę “płyta paździerzowa”.  Dzięki wielu możliwościom zastosowań paździerz konopny jest wciąż w cenie i zapotrzebowanie na niego jest większe niż podaż. Warunkiem sprzedaży paździerza jest oddzielenie go w gospodarstwie.

Włókno pozostaje po oddzieleniu go od paździerza. W uprawie dominuje system francusko-belgijski, “na długie włókno”, o którym informacje można znaleźć w internecie, natomiast ja go zdecydowanie nie polecam. Dlaczego? Francuzi upierają się, żeby zebrane rośliny o wys. 4 m. trafiły do zakładu przetwórczego ułożone równolegle do siebie. Proszę sobie wyobrazić równoległe układanie roślin, których na hektarze jest ok. milion… Oczywiście są specjalne kombajny, też kosztujące miliony. My w Kombinacie Konopnym stosujemy uprawę na krótkie włókno i polega to na tym, że po wysianiu konopi wiosną zostawiamy je na polu przez cały rok – zima sprawia, że łodygi pęcznieją i miękną, co wiosną umożliwia zebranie ich zwykłą zgrabiarką karuzelową. Za nią na pole wjeżdża prasa balotująca i to wszystko.

Powiedział Pan, że producent konopi musi mieć odbiorcę – gdzie mógłby go znaleźć?

Zdecydowanie musi mieć odbiorcę – jeśli nie ma, niech nie uprawia. Nie powiem panu, kto w kraju skupuje konopie, bo nie interesuję się tym, natomiast mogę powiedzieć, że my kontraktujemy konopie, więc jeśli ktoś mieszka w odległości 30 km. od Elbląga to ma szansę na współpracę z nami.

Powiem nieskromnie, że jesteśmy jedyną firmą w Polsce, która na poważnie zajmuje się włóknem konopnym. Upatrujemy w tym wielką szansę na rozwój rynku, ponieważ uważamy, że jest w Polsce potencjał do odbudowy przemysłu włókienniczego. Pracujemy nad produkcją materiału z włókna konopi i jeśli będziemy mieli zapotrzebowanie na ten surowiec to oczywiście będziemy rozwijać naszą firmę i otwierać oddziały w innych regionach Polski.

Przypuśćmy, że rolnik zdecyduje się rozpocząć uprawę konopi – jak ma się do tego zabrać, kto mu może doradzić?

Jeśli się zdecyduje na uprawę, to na pewno będzie miał już odbiorcę. A jeśli będzie miał odbiorcę, to ten odbiorca wskaże mu, jakiej odmiany konopi, jakiej części konopi potrzebuje i jak to uzyskać. My np. przyjmujemy baloty sprasowane, ale czasem zakłady wymagają pocięcia na 60-cm. fragmenty, co wymaga innego systemu zbioru. Dlatego nie warto opierać się na informacjach ogólnych dotyczących uprawy konopi, tylko najpierw porozmawiać o tym z potencjalnym odbiorcą plonu.

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Przeczytaj także

None found

Najpopularniejsze artykuły

None found

ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)
INNE ARTYKUŁY AUTORA




NAJNOWSZE WIADOMOŚCI