Nie ulega wątpliwości, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA wstrząśnie rynkiem zbóż, a przede wszystkim soi. Zapowiadana polityka celna może doprowadzić do załamania handlu Stanów Zjednoczonych z Chinami. Jednak wygrana Demokratów również nie poprawi sytuacji. A co wybory w USA oznaczają dla rolników w Europie, również w Polsce?
Wybór między dżumą a cholerą
Ankieta opublikowana we wrześniowym wydaniu Ag Economists Monthly Monitor nie pozostawia złudzeń; w badaniu zapytano 70 amerykańskich ekonomistów zajmujących się rolnictwem o wpływ wyborów na handel USA. 86% z nich stwierdziło, że wybór kandydata Republikanów miałby nań negatywny wpływ. Ale niewiele lepiej jest w przypadku kandydatki demokratów; w tym przypadku 55% respondentów uważa, że administracja Kamali Harris zaszkodziłaby handlowi USA.
W stronę interwencjonizmu
Chodzi oczywiście o politykę celną. Już w latach 2018-2019 nałożone na chińskie produkty cła odbiły się odwetem ze strony Państwa Środka. Skąd jednak obawy o politykę kandydatki demokratów? Po objęciu urzędu prezydenta przez Joe Bidena polityka celna nie tylko nie zmieniła kursu, ale wręcz się pogłębiła.
– Administracja Bidena/Harris niedawno rozszerzyła taryfy celne z ery Trumpa, jednocześnie nakładając własny zestaw taryf w maju. Biden nakazał zwiększenie taryf […] na 18 miliardów dolarów importu z Chin w celu ochrony amerykańskich pracowników i przedsiębiorstw – czytamy w serwisie Sucessful Farming.
Amerykańscy farmerzy się boją
Teraz jednak Donald Trump w swoich zapowiedziach idzie o wiele dalej, anonsując 60-procentowe cła na towary z Chin i 10-procentowe na pozostałe (choć tu powstaje pytanie, na ile można wierzyć Trumpowi będącemu skrajnym populistą; wszak zapowiada koniec wojny na Ukrainie przed końcem roku, podczas gdy ewentualne jego zaprzysiężenie przypada na 6 stycznia 2025…). Niepokój amerykańskich farmerów jest jednak oczywisty, Chiny są bowiem kluczowym odbiorcą amerykańskich surowców rolnych, w tym przede wszystkim soi i kukurydzy.
Trump niechcący pomoże europejskim rolnikom?
Cła odwetowe mogłyby w drastyczny sposób zmienić przepływy handlowe w kontekście właśnie produktów rolnych i przekierować uwagę Państwa Środka na surowce z Brazylii i Argentyny. I być może już ta kwestia powinna zainteresować europejskich rolników biorąc pod uwagę procedowaną umowę handlową pomiędzy Mercosur a Unią Europejską.
Jeżeli urząd prezydenta przypadnie Trumpowi, na efekty i tak będziemy czekać co najmniej kilka miesięcy. W tym czasie można się spodziewać wzmożonych przepływów handlowych, zanim polityki celne zostaną zaostrzone. Jak jednak słusznie zauważono w serwisie Kaack, bez względu na to, kto wygra te wybory, globalna podaż zbóż i oleistych pozostanie na tym samym poziomie.