No i stało się. Przyszła ta chwila, którą wielu podejrzewało, że przyjdzie, ale nikt nie chciał uwierzyć, że nastąpi. Już niedługo koniec z klasycznymi silnikami MTZ, takimi jakimi w Mińsku je stworzono – czyli prostymi, wiecznymi i głośnymi jak śmigłowiec Mi-8 z nieszczelnym tłumikiem lecący na samogonie lotniczym.
Mińska Fabryka Traktorów ogłosiła, że za dwa lata zakończy produkcję ciągników z silnikami niespełniającymi normy emisji spalin Stage IIIA. Oznacza to jedno: produkowane od 50 lat silniki z czasów Leonida Breżniewa i zimnej wojny odchodzą do historii.
Zobacz także: Czy Belarus ma się czego bać? Lovol będzie produkował ciągniki w Uzbekistanie
Oficjalny komunikat nadszedł z samego serca MTZ – z biura konstrukcyjnego niezawodności i certyfikacji (brzmi dumnie, prawda?). Pani Marina Biktubajewa, Kierownik Biura Projektowego ds. Niezawodności i Certyfikacji Wydziału Prac Projektowo-Eksperymentalnych ogłosiła, że zgodnie z wymogami Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, do 31 marca 2027 roku wszystkie nowe ciągniki z Mińska będą musiały mieć pod maską silniki minimum klasy IIIA.
Czyli – żeby było jasne, już nie będzie można produkować i eksportować do Kazachstanu czy Armenii maszyn z dymiącym klasykiem, który potrafił przeżyć brak wody w orce na trzy skiby, wyciek oleju i ze trzy remonty generalne oraz gospodarza.
Epitafium dla silnika D-240, czy jakkolwiek tam się teraz nazywa
Ten kultowy silnik D-240 – prosty, mechaniczny, bez elektroniki i z duszą radzieckiego inżyniera po czterech kubkach wzmacnianego samogonem czaju – od pół wieku zasilał legendarnego MTZ-ta czy Belarusa 80.1
Był jak stara szkoła życia: surowy, bez kompromisów, ale przewidywalny. Zimą odpalał po podgrzaniu lampą lutowniczą, latem gotował wodę na herbatę przy orce. Ale trwał. I to jak!
Niestety, wymogi “środowiskowe” – cokolwiek to znaczy w kontekście rolnictwa na stepach Kazachstanu czy polach na wschód od Bugu – sprawiają, że ta legenda kończy swój bieg. Na jej miejsce wchodzą konstrukcje nowsze. Teoretycznie nowocześniejsze, ale w praktyce – często bardziej kapryśne.
Nowe, wrogiem dobrego – i tak ma być
Zostają w produkcji silniki spełniające normę IIIA – co prawda nie najnowszą, ale już obwarowaną róznymi, nie zawsze trwałymi wtryskami, czujnikami, sterownikami i innymi cudami, które świetnie działają… przez pierwsze 1000 motogodzin. Potem zaczynają się czary z odczytami błędów, kombinacjami z EGR-em i legendarnym już „musimy poczekać na elektronikę z Homla”.
A że MTZ planuje przebudowę całej gamy modelowej pod te nowe silniki – to będzie bolało. Szczególnie rolników przywiązanych do wersji „średnich”, czyli tych najpopularniejszych i najbardziej życiowych.
Już obecnie, produkowane od wielu lat nowe modele, te z silnikami o końcówkach .3 i .4 – cieszyły się dotąd umiarkowanym zainteresowaniem, żeby nie powiedzieć: były omijane przez rolników łukiem jak słup energetyczny na środku pola.
Co dalej? Smutek i rozpacz po legendzie
Oficjalnie: „to krok naprzód”. Nieoficjalnie: rolnicy będą szukać ostatnich sztuk klasycznych MTZ Belarusów, wykupywać magazyny części zamiennych, a co bardziej zdesperowani – przeprowadzać transplantacje silników z pomocą zaprzyjaźnionego mechanika, kompletu kluczy płaskich i młota 3-kilowego.
Bo jak mawiają na Podlasiu: „lepiej mieć starego Belarusa z olejem w filtrze powietrza niż nowego z błędem sterownika”.
Mińska Fabryka Traktorów żegna więc swoją największą legendę. I nawet jeśli świat idzie do przodu, a normy emisji gonią się wzajemnie po tabelkach, to w sercach wielu gospodarzy ten warkotliwy, nieśmiertelny silnik zostanie już na zawsze. A jak się uprą, to nie tylko w muzeum mechaniki rolniczej, ale i na podwórku.
Bardziej debilnego artykułu to że świecą szukać…
“z duszą radzieckiego inżyniera po czterech kubkach wzmacnianego samogonem czaju”,
“Omijane jak słup energetyczny na środku pola” itp. Po co to pierdol***e? Czy to nie można napisać krótko i zwięźle? Autor myśli że każdy ma cza na czytanie tych bzdetów? Większość z na chce krótko i na temat kilka faktów i wszystko w temacie, ja rozumiem, że im dłuższy wywód tym autor jest bardziej dumny z siebie, ale chyba się minął z powołaniem, proszę pisać książki a nie takie artykuły, bo kto ma czas na czytanie tego, pozdrawiam
Przecież te silniki nie znikają z produkcji. Przestają być jedynie produkowane wersje oparte na ,,zwykłych,, pompach wtryskowych. Sama konstrukcja silnika oparta na ,,mokrych,, tulejach zapewniająca odporność na przegrzanie się nie zmieni. Wersje silników homologowanych na wypełnianie normy Stage 3A MMZ posiada już od 2009r. jak nie wcześniej. Z tą niezawodnością to bym nie przesadzał bo jeszcze na gwarancji zdarzały się takie silniki w których płyn poprzez porowate tuleje trafiał do cylindrów, występowały spadki ciśnienia poprzez źle spasowane tuleje ślizgowe (łożyska) kół rozrządu czy mosiężne tulejki dźwigienek klawiatury potrafiły obrobić stalowy wałek na którym były osadzone. :) O zaworach filtra odśrodkowego, nieregulatorach obrotów pomp wtryskowych i przeciekach oleju spod głowicy, śrub kolektora wydechowego i ogólnie głośnej pracy silnika spowodowanej luźnym pasowaniem już nie wspomnę. Cała zaleta tych silników to odporność na przegrzanie. Silnik MMZ ma luźne pasowanie, mokre tuleje i wydajną chłodnice oleju dzięki czemu jak ciągnik użytkuje nawet jakiś głupek co to nie wie, że chłodnicę czasem warto przeczyścić, płyn uzupełnić, a olej się wymienia to i tak jakoś to przetrwa.
To prawda nadrobili komfortem oraz wygodą, ale dziadostwo tkwiące w środku w związku z ekologią i normami nie zasługuje na to aby nazywać się duszą maszyny.Nigdy nie byłem wrogiem udoskonalania maszyn rolniczych, ale są pewne granice,mogło się skończyć na poprawie systemu spalani, zastosowaniu filtrów, ale nie! należało naszpikować ciągniki czujnikami, modułami, komputerami i wręczyć rolnikowi tą zabawkę aby się pobawił bo do ciężkiej pracy w różnych ciężkich warunkach to się nie nadaje
Do Maniak. Dostosują się do norm i dalej będą sprzedawać na cały świat a nasi rolnicy sami zaorali naszego ursusa. To dopiero musiał być złom.
Oj pamietam jaki to był szok technologiczny jak zastąpił mi 80tke 😁 i jak sie dba o ten silnik to naprawdę mało problemowa jednostka (to chyba jedna z niewielu rzeczy co ruskie dobrze skopiowali 😜)… czego nie można powiedziec o skrzyni, przednim moście i hydraulice 🤣
Jumzy jeszcze jeżdżą po polach… O czymś to świadczy.
I bardzo dobrze, niech już ten złom zniknie z naszych pól.
Lepiej żeby zniknął taki bezmózg jak ty.
Złom to jest produkowany obecnie, błąd na błędzie i błędem pogania 🥴
Dobrze powiedziałeś pacanowi