Stary, dobry, jeszcze warszawski Ursus miał wiele ciekawych prototypów, które w znakomitej większości skończyły się na wypuszczeniu co najwyżej kilku lub kilkunastu sztuk. Niestety nie inaczej było z modelem C- 202, który znaleźliśmy przeglądając ogłoszenia na jednym z portali ogłoszeniowych.
O tym modelu wiadomo bardzo niewiele i nawet obecny właściciel miał duże problemy, aby uzyskać jakiekolwiek informacje. Co zatem wiadomo? Ursus C-202 na pierwszy rzut oka wygląda jak składak, ciągnik typu SAM.
Jednakże tak absolutnie nie jest ponieważ ciągnik ten pochodzi z 1983 roku i jest pierwszym z serii tych prototypowych traktorów, posiada nr VIN 0001, a jak twierdzi właściciel, tego typu maszyn wyprodukowano tylko kilkanaście sztuk, co jest niestety bardzo trudne do zweryfikowania ze względu na brak dokumentacji.
Co ciekawe w tych prototypowych ciągnikach, jak twierdzi Wojciech Bury, znany wielu pasjonatom kolekcjoner m.in. unikatowych Ursusów, testowano różnego typu rozwiązania, czyli np. most i skrzynię pochodzącą z C-330 łączono z silnikiem Perkins, a w innych egzemplarzach stosowano chociażby mosty z Massey Ferguson. Chodziło generalnie o to, aby stworzyć tani ciągnik dla małych gospodarstw.
W tym konkretnym ciągniku zastosowano 2 cylindrowy silnik marki Perkins, tylny most pochodzi natomiast z Masseya Fergusona, najprawdopodobniej 235. Z kolei skrzynia biegów pochodzi z C-330. Przednia oś wygląda na pochodzącą z Ursusa C-330, ale właściciel twierdzi, że jest to tylko wizualne podobieństwo, ponieważ ta z 30-stki nie będzie pasować, więc wygląda to tak jakby została specjalnie dla tego modelu wykonana. Rzucającą się w oczy cechą tego egzemplarza są również tylne błotniki znane z licencyjnych ciągników Massey Ferguson.
Jak poinformował nas obecny właściciel, ciągnik został nabyty jakiś czas temu od osoby, która nie zajmowała się rolnictwem, a ciągnik pomagał bardziej w porządkowaniu obejścia, a ostatnie lata spędził zapomniany w kącie podwórka. Jednakże cały czas był sprawny i poza lakierem był utrzymany w oryginalnym stanie. Obecnie w ciągniku usunięto różne drobne usterki i maszyna została wypiaskowana i pomalowana na takie kolory w jakich opuściła fabrykę, a możliwe to było dzięki właściwie jednemu tylko kolorowemu zdjęciu z katalogu Ursusa jakie udało się odnaleźć.
Ciągnik jest zarejestrowany, ubezpieczony, z ważnym przeglądem i został wystawiony na sprzedaż za 65 tys. zł brutto, co porównując do cen niektórych starszych Ursusów nie wydaje się chyba zbyt wygórowaną kwotą. A wy co sądzicie o tym modelu? Jeśli macie jakieś informacje o tych ciągnikach, podzielcie się wiedzą w komentarzach.
Marka ursus to mój konik jeżeli chodzi o model 202 mam trochę wiedzy na ten temat
Pamiętam był materiał filmowy w ówczesnym DTV pewnie przy okazji wizyty gospodarskiej premiera-generała w fabryce Ursusa.
Może ostał się w archiwum TVP.
I co dało się? Dało… To trzeba było se licencjije za dolary uesde kupowac