fbpx

Tak polski rząd uratował wczoraj niemiecki rynek zbóż

Wczorajszy obrót wydarzeń zaskoczył chyba wszystkich. Oto rozporządzeniem ministra rozwoju i technologii wprowadzono zakaz importu większości towarów rolno-spożywczych z Ukrainy, w tym ich tranzytu. Decyzja ta nie budziłaby wątpliwości, gdyby nie kilka “subtelnych” szczegółów.

Począwszy od tego, że w wyniku, jak to nazwał podczas konwencji dla wsi w sobotę prezes Jarosław Kaczyński, “błędów”, polski rynek zbóż już dawno się załamał, a wczorajsza decyzja o wprowadzeniu absolutnego zakazu importu zbóż z Ukrainy go nie uratuje. Oczywiście może w jakiś sposób złagodzić sytuację, zmniejszając podaż ziarna na rynku, tylko…. po co?

Baner Syngenta

No właśnie po co, skoro minister rolnictwa Robert Telus “dopinał” już porozumienie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim. Na jego podstawie na początku tygodnia zaniechano by rozładunku ukraińskiego ziarna w Polsce i znajdowałoby się ono w naszym kraju jedynie tranzytem (a więc skutki obydwu porozumień byłyby dla polskiego rynku zbóż niemal takie same).

Ale może właśnie w tym tkwi problem. W Niemczech od początku rozmów Telusa z Solskim panował niepokój (pewnie “strach” byłby tu lepszym określeniem) w związku z tym, że Polska stanie się jedynie krajem tranzytowym: – Gdyby Polska planowała być tylko krajem tranzytowym dla ukraińskiego zboża, problem mógłby oczywiście przesunąć się na Zachód. Bo gdyby ciężarówki jechały prosto do Niemiec, podaż w kraju wzrosłaby – informował pod koniec zeszłego tygodnia niemiecki serwis Kaack.

Wczorajsze rozporządzenie ministra rozwoju obowiązuje do końca czerwca. Dokładnie tak samo, jak miały obowiązywać ustalenia ministra Telusa z Solskim. Gdzie więc różnice? Ano w przypadku zbóż jedyna jest taka, że na podstawie wczorajszej decyzji ukraińskie zboże nie trafi do Niemiec, a na podstawie porozumienia ministrów rolnictwa stałoby się inaczej.

Pewne sygnały o tym, że “odrzucamy” niemiecką “solidarność” w zagospodarowaniu ukraińskiego zboża, pojawiały się już wcześniej; były prezes Elewarru Daniel Korona uznał, że w dopłatach do transportu zbóż nie ma logiki. Dlaczego bowiem wprowadzono dopłaty do transportu do portów, a do zachodniej granicy już nie? Czy Polska eksportuje zboże tylko przez porty?

Ostatnio trudno oprzeć się wrażeniu, że w stosunkach z naszym zachodnim sąsiadem próbujemy “dbać” o swój interes tam, gdzie na uzyskanie jakichkolwiek korzyści materialnych nie mamy najmniejszych szans, jak choćby w przypadku głośnych i chwytliwych medialnie reparacji wojennych. Tu, gdzie faktycznie można uzyskać korzyści, pozostajemy jednak bierni. Czy tak rzeczywiście jest, pozostawiamy rzecz jasna do oceny naszym czytelnikom.

Zobacz także:

Zwolnienie miejsca dla polskich zbóż do żniw? “To jest niemożliwe”

McHale - baner
Danko baner marzec 2024
Webinarium konopie - baner
POZ 2024 - baner

3 KOMENTARZE

  1. Latem zeszłego roku minister rolnictwa Puda w wywiadzie radiowym określił niepokoje rolników jako polityczne i jeszcze jakieś tam. Wypowiedź ta była wyjątkowo arogancka wobec rolników. Dzisiaj zachowania rządu są czysto koniunkturalne. W przyszłym roku rolnictwo całkowicie klęknie. Tu Ukraina rozdaje karty.

  2. Niby kto by to przypilnował że zboże jechało by tylko przez Polskę? Takie tylko głupie gadanie. Takiej ilości nie da się przypilnować więc lepiej nie wpuszczać.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.