reklama
Baner Rapool
reklama
Baner Yara
reklama
Baner Agroecopower
reklama
Baner Basf Desktop
reklama
Baner New Holland
reklama
Baner halvetic

Tak działał pierwszy w Polsce kombajn do zbioru buraków cukrowych

Dzisiaj wydajności na poziomie 1,5 ha/h w przypadku zbioru buraków nikogo już nie dziwią. A jak sytuacja wyglądała ponad 70 lat temu, kiedy w powojennej Polsce pojawił się pierwszy kombajn buraczany SPG-1?

reklama
Baner Mandam

Przed kombajnem

Pierwszy kombajn do buraków SPG-1 pojawił się w Polsce w 1949 roku i w latach 50. występował on bardzo sporadycznie, toteż w dalszym ciągu rolnicy lub pracownicy rolni skazani byli na wyrywanie ich rękoma. Wyobraźmy sobie więc ogrom pracy, jaki trzeba było włożyć w ten proces, kiedy na 1 ha, jak wskazywał inż. Jerzy Kruczyński znajdowało się nawet 125 tys. korzeni, a siła potrzebna do ich wyrwania porównywana była do siły potrzebnej do podniesienia ciężaru o masie od 16 do… 76 kg. W lepszym przypadku do pracy używano specjalnych wideł i ogławiaczy, a w najlepszym ogławiacze i wyorywacze konne. Takie ogławiacze dwurzędowe były w stanie ogłowić do 2 ha buraków dziennie, jednak zdaniem Kruczyńskiego miały swoje wady w postaci uszkadzania buraków.

Kombajn buraczany SPG-1

Nic więc dziwnego, że pojawiła się potrzeba skonstruowania maszyny, która ograniczy zapotrzebowanie na pracowników rolnych i wykona pracę dokładnie. Taka maszyna stała się dziełem radzieckiego Wszechzwiązkowego Instytutu Naukowo-Badawczego Rolnictwa. Jednocześnie wyrywała i ogławiała korzenie oraz oddzielała je od liści. Kombajn rzecz jasna był konstrukcją agregowaną z ciągnikiem, a do obsłużenia zestawu potrzebne były dwie osoby – kierowca, którego roli tłumaczyć raczej nie trzeba i kombajner, choć dziś powiedzielibyśmy raczej kombajnista, a może nawet operator, odpowiedzialny za dokładne naprowadzanie kombajnu na rząd i uruchamianie jego mechanizmów.

reklama
Baner halvetic
reklama
Baner agrihandler

A jak działał kombajn SPG-1? Oddajmy głos inż. Kruczyńskiemu.

– Działanie kombajnu polega na tym, że chwyta on buraki za liście przy pomocy obracających się taśm i równocześnie podkopuje korzenie. Ponieważ urządzenie wyrywające jest ustawione ukośnie do ziemi – burak trzymany za liście zostaje uniesiony w górę. W górnej części maszyny burak napotyka na wyrównywacz i transporter elastyczny, które ustawiają go tak, że nóż ogławiacza dokładnie obcina główkę korzeni wraz z liśćmi. Z kolei transporter elastyczny podaje korzeń buraka na drugi transporter, który wyrzuca korzenie na zewnątrz, układając je rzędami na polu. Liście buraków dostają się do drugiego przedziału transportera, a kombajner w miarę napełniania się przedziału liśćmi powoduje ich wyrzucenie na pole – pisał w Poradniku Rolnika z 1951 roku inż. Kruczyński.

Wydajność kombajnu wynosiła od 1 do 1,4 ha dziennie. Co ciekawe, pokuszono się o zbadanie strat maszyny; wg uzyskanych wyników kombajn zostawiał na polu 2 proc. korzeni, a “błędy w ogławianiu nie przekraczały 1 proc.”. Trudno w tej chwili ustalić metodologię badania tej drugiej kwestii, jednak dzisiaj specjaliści zapewne mieliby inne zdanie na ten temat.

Kombajn SPG-1 z pewnością był w latach 50. technologiczną rewolucją na polskich polach, jednak z powszechnym dostępem do takiej maszyny było już znacznie gorzej.

reklama
Baner Bayer Dekalb

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Przeczytaj także

None found

Najpopularniejsze artykuły

None found

ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)
INNE ARTYKUŁY AUTORA




NAJNOWSZE WIADOMOŚCI