Polska posiada duże zasoby ziemi ornej i nie jest w najgorszym miejscu w kontekście zmian klimatycznych. Jest w pozycji do wykorzystania szans jakie będzie rodził światowy bilans popytu na żywność i jej podaży w następnych latach – mówi w wywiadzie dla WRP dyrektor Biura Analiz Sektora Food&Agri BNP Paribas Bank Polska S.A Grzegorz Kozieja.
Konsumpcja, zużycie na potrzeby paszowe. Jak bilansuje się polska produkcja zbóż i na ile jesteśmy skazani na uwarunkowania na rynku globalnym?
Od sezonu 2019/2020 w Polsce produkuje się ponad 31 mln ton zbóż. Zużycie na potrzeby paszowe to nieco ponad 14 mln ton. 5 lat temu było to ponad 16 mln. Poziom eksportu zależy od sezonu, ale generalnie jest stosunkowo wysoki względem poziomu produkcji. W ostatnim sezonie wartość eksportu przekroczyła 10 mln ton.
Rynek zbóż to rynek surowcowy i kształtuje go światowy bilans podaży i popytu. Relacja ceny w kraju z rynkiem globalnym jest bardzo silna. Np. w przypadku pszenicy zmienność rynku światowego, precyzyjniej notowania giełdy MATIF, wyjaśnia w długim horyzoncie ok. 90% zmienności cen w Polsce. „Skazanie” to nie jest jednak słowo, którego bym tutaj użył. Mieliśmy sezony, gdzie dobre zbiory w Polsce zbiegły się ze słabymi zbiorami globalnymi i wtedy lokalni producenci korzystali na wysokich cenach światowych.
Jak zmieniała się na przestrzeni ostatnich lat baza produkcyjna zbóż i rzepaku w Polsce?
Przez ostatnie lata mieliśmy do czynienia z wyraźnym poszerzeniem bazy produkcyjnej. Areał przeznaczony na produkcję zbóż ogółem wzrósł od 2020 do 2023 roku o ponad 1,1 mln ha, tj. o 18%. W tym czasie areał przeznaczony pod pszenicę zwiększył się o 22%, a kukurydzy o 26%. Uprawy rzepaku poszerzyły się w podobnym stopniu – ich wzrost wyniósł 23%.
Nie brakuje głosów, że zbilansowanie produkcji zbóż w naszym kraju jest możliwe poprzez zwiększenie produkcji zwierzęcej. Ostatnie lata, szczególnie w przypadku trzody chlewnej pokazały jednak, że zrobiliśmy w tym kontekście raczej krok w tył. Czy produkcja zwierzęca może być zatem szansą dla polskich producentów zbóż?
Produkcja zwierzęca wpływa na krajową konsumpcję zbóż. Redukcja dotyczy głównie trzody chlewnej i widać przełożenie jej poziomu na zużycie zbóż na spasanie. Odbudowa produkcji zwierzęcej nawet do poziomu ubojów przemysłowych z intensywnych pod tym względem lat 2022-23 nie rozwiązuje jednak w pełni kwestii równowagi krajowego bilansu. Aby całkowicie zrezygnować z eksportu, przy obecnym poziomie produkcji, należałoby dobudować pogłowie wielkości obecnej produkcji niemieckiej. Nie wydaje się to rozwiązaniem dostępnym w rozsądnym czasie.
Jakie tendencje jeśli chodzi o popyt na żywność obserwujemy na rynku globalnym? Być może tutaj powinniśmy szukać swoich szans.
Przede wszystkim nie można zapominać o dynamicznie rosnącej liczbie ludności na świecie. Szacunki ONZ mówią o dodatkowym 1,2 miliarda osób w ciągu tej i następnej dekady. Liczba ta będzie przyrastać przede wszystkim w regionach narażonych na stres klimatyczny. Bez ogromnej rewolucji technologicznej coraz bardziej cenne będzie posiadanych własnych zasobów ziemi zdolnej produkować żywność w dużej skali. Polska posiada duże zasoby ziemi ornej i nie jest w najgorszym miejscu w kontekście zmian klimatycznych. Jest w pozycji do wykorzystania szans jakie będzie rodził światowy bilans popytu na żywność i jej podaży w następnych latach.
Dużo mówi się ostatnio o akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej. Co ona oznacza dla polskich producentów zbóż, co dla polskich rolników w ogóle?
Ukraina w Unii Europejskiej to dla Polski generalnie lepszy wariant niż każdy ze scenariuszy z Ukrainą poza UE. Okoliczności, które to umożliwią będą oznaczać, że Polska jest bezpieczna i pozostaje dobrym miejscem do rozwoju biznesu.
W obszarze rolnictwa będzie konkurentem dla Polski, którego należy szanować, ale i z nim rywalizować. Wejście Ukrainy do Unii to dla naszego sąsiada również akceptacja unijnych zasad, także z regułami co do produkcji rolnej. Nie można wykluczyć, że poszerzenie UE spowoduje zmiany na rodzimym rynku i np. zmiany profilu działalności niektórych producentów, ale nie postrzegam tego negatywnie.
Ukraina będzie także rynkiem zbytu dla polskich produktów przetworzonych, dla polskich marek. Ukraińcy zdążyli je już poznać. W ogólnym rozrachunku w polskim łańcuchu wartości może pojawić się więcej pieniędzy.
Jak podejść do negocjacji akcesyjnych z Ukrainą? Jaką rolę w tych negocjacjach powinna odgrywać Polska i jak zabezpieczyć interesy polskich rolników?
Należy bronić swojego interesu i wykorzystać do tego dostępne w UE narzędzia. Przy okazji akcesji Polski do UE zastosowano np. kwoty mleczne. Podobne mechanizmy można wynegocjować również teraz. Ukraina ma duże rynki zbytu żywności poza UE, a szerokie zyski z obecności we wspólnocie mogą skłaniać do kompromisu. Dostęp do rynku żywności to tylko jeden z nich, chyba nie największy.