fbpx

Stop!!! Nie chcemy wirusa pryszczycy z Niemiec! Niezadowoleni rolnicy protestują na przejściach granicznych z Niemcami (video)

Ponad dwa tygodnie temu informowaliśmy o wystąpieniu ogniska pryszczycy u zwierząt w Niemczech. Rolnicy twierdzą, że polski rząd robi za mało dla zminimalizowania zagrożenia przedostania się wirusa do naszego kraju.

baner kuhn

Na razie polska weterynaria wzmocniła kontrole przesyłek zwierząt z Niemiec i wprowadziła dezynfekcję samochodów przewożących zwierzęta na przejściach granicznych z Brandenburgią (land, gdzie pojawił się wirus).

– Mamy ogromne obawy, że pryszczyca może się rozprzestrzenić w Polsce. Spójrzmy co się stało z ASF. Kolejne rządy tak walczą z tą chorobą, że mamy zniszczoną praktycznie całą hodowlę świń. A prysznica jest jeszcze gorsza. Może położyć nam całkowicie stada i całkowicie zniszczyć produkcję. Pamiętajmy, że jak nie będzie zwierząt, to nie będzie produkcji rolniczej roślinnej – mówi w rozmowie z nami Adam Walterowicz, przewodniczący Wojewódzkiego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych w Szczecinie.

Rolnicy manifestują na granicy z Niemcami

W poniedziałek, 27 stycznia, rolnicy zorganizowali na przejściach granicznych z Niemcami manifestacje. Odbyły się one w pięciu miejscach: Jędrzychowicach (dolnośląskie), Olszynie (lubuskie), Gubinie (lubuskie), Świecku (lubuskie) i Kołbaskowie (zachodniopomorskie).

Domagali się przede wszystkim pilnego wprowadzenia zaostrzonej kontroli służb na granicy, a także ograniczenia przywozu zwierząt i produktów odzwierzęcych z Niemiec.

baner Interhandler

– Rząd musi natychmiast odciąć możliwości dostania się tej choroby do Polski. Jak to zrobi, to jego sprawa – podkreśla Walterowicz.

– ​My nie chcemy dążyć do całkowitego zamknięcia granicy, ale zależy nam, żeby została mocniej uszczelniona. Domagamy się mat dezynfekujących i większej kontroli skąd, co i gdzie jedzie – dodaje Patryk Turowski, rolnik spod Koszalina.

Rolnicy zarzucają ministerstwu i weterynarii brak działań i opieszałość. Alarmują, że ta bezczynność może doprowadzić do tragedii, bo na przykład dziś w Kołbaskowie do Polski wjeżdżały samochody z tuszami i zwierzętami.

– Boimy się pryszczycy, ale równie mocno boimy się nieudolności ministerstwa rolnictwa. W zeszłym tygodniu było spotkanie, na którym ministerstwo nie przedstawiło żadnych rozwiązań. Dzisiaj też ma się odbyć spotkanie w ministerstwie, ale nie wiemy, czy jakiekolwiek kroki zostaną podjęte. My oczekujemy od ludzi, którym płacimy ciężkie pieniądze z naszych podatków, żeby zaczęli pracować. Bo jeśli u nas pojawi się pryszczyca, to nam wyrżną wszystkie zwierzęta – podkreśla Paweł Toprek, rolnik z woj. zachodniopomorskiego, który dziś protestował na granicy w Kołbaskowie.

Narasta niezadowolenie i obawy rolników

Z silnym wsparciem na granicę w Świecku pojechali również rolnicy z Podlasia oraz Warmii i Mazur zrzeszeni w Ruchu Gospodarstw Rodzinnych. Nie rozumieją braku reakcji polskiego rządu na zagrożenie pryszczycą, tym bardziej że niedawno ujawniono przypadek niezgłoszonych jałówek kupionych w Niemczech.

– Ciężarówki z żywymi zwierzętami ciągle jadą do Polski. I tak naprawdę nikt nie wie gdzie, ile i w jakiej ilości. Do tego nie jest prowadzona żadna kwarantanna. Dlatego jako Ruch Gospodarstw Rodzinnych żądamy od ministerstwa, aby wstrzymało przywóz żywych zwierząt z Niemiec na okres 30 dni, aby zobaczyć jak wygląda sytuacja epidemiologiczna w Niemczech – tłumaczy Konrad Krupiński, rolnik z Warmii z Ruchu Gospodarstw Rodzinnych, który wraz z kolegami pikietował dziś na granicy w Świecku.  Dodaje, że jeżeli pryszczyca wybuchnie Polsce, ceny skupu zwierząt i mleka “rypną” na ziemię i będzie to koniec hodowli w Polsce.

Zamknąć granice dla niemieckich zwierząt, mięsa i mleka

Rolnicy zaznaczają, że konieczne jest uruchomienie takich kontroli, jakie mają Niemicy. Odkąd towary rolne z Ukrainy zaczęły masowo napływać, Niemcy wprowadzili zwężenia przy przejściach granicznych, przez co samochody poruszają się powoli.

– Obecne na granicy niemieckie służby non stop obserwują wjeżdżające samochody. Mogą każdy samochód skierować na pobocze i skontrolować. Jeżeli u nas takie rozwiązanie by się pojawiło, kontrole byłyby skuteczniejsze. Bo obecnie wjeżdża do Polski co chce – alarmowali rolnicy.

W Jędrzychowicach przy autostradzie stanął wielki baner z napisem “Stop!!! Wirusa pryszczycy z Niemiec”. Rolnicy z tamtego regionu apelowali, że “nie chcą importu pryszczycy do Polski”.

O zakaz wjazdu dla zwierząt z Niemiec apelują z kolei izby rolnicze i producenci świń. W tej sprawie odbywa się dziś spotkanie w ministerstwie rolnictwa. Obecny jest m.in. wiceminister Michał Kołodziejczak i Główny Lekarz Weterynarii Krzysztof Jażdżewski. Chodzi nie tylko o ryzyko przywleczenia choroby, ale także o wzmożony przywóz niemieckiej wieprzowiny, który już powoduje w naszym kraju mocny spadek cen skupu tuczników.

– Wspieramy działania Krajowej Rady Wieprzowej w zakresie zamknięcia granicy na wwóz produktów pochodzenia zwierzęcego głównie wieprzowiny z Niemiec. Jako hodowcy borykamy się dzisiaj z problemem niskich cen, które od 2 tygodni spadają.  Stawki oferowane w kraju oferowana przez zakłady mięsne są znacząco niższe od giełdy niemieckiej. Nie możemy się na to godzić – mówił nam przed dzisiejszym spotkaniem w resorcie rolnictwa Hubert Gocłowski z Krajowej Rady Izb Rolniczych, która 24 stycznia wystąpiła do ministra rolnictwa o tymczasowe zamknięcie granic dla ruchu zwierząt hodowlanych i produktów odzwierzęcych, zakaz importu zwierząt oraz produktów odzwierzęcych z Niemiec, wzmocnienie kontroli weterynaryjnych na granicach i o kampanię informacyjną o zasadach bioasekuracji dla rolników i osób związanych z transportem zwierząt.

SDF baner
SDF baner
Baner McHale
baner kuhn

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.