Pszenica staniała wczoraj na Matifie o 4 EUR/t do 299 EUR/t. Cena kukurydzy spadła o 3,25 EUR/t do 289,25 EUR/t, zaś rzepaku o 3,25 EUR/t do 289,25 EUR/t. Rosyjskie instytucje spodziewają się w styczniu dostaw na poziomie 3,6 – 4 mln ton.
To wciąż wysokie tempo eksportu, w związku z czym komentatorzy nie spodziewają się w krótkim okresie wzrostów cen pszenicy dużo powyżej 300 euro za tonę. Pod znakiem zapytania stoją jednak tegoroczne rosyjskie zbiory pszenicy; fala mrozów z północy kieruje się w najważniejsze rejony upraw, a pokrywa śnieżna wciąż jest tam niewielka. Tymczasem powolne inspekcje statków z ukraińskim zbożem hamują eksport z regionu Morza Czarnego.
– Dla Ukrainy czynnikiem ograniczającym eksport zboża pozostaje szybkość kontroli. Dlatego rząd w Kijowie domaga się szybszej obsługi statków. Eksport przez ukraińskie porty był kontynuowany w nowym roku. Od 1 stycznia do 4 stycznia porty opuściło 13 statków, z czego sześć skierowało się do Chin; według Black Sea Grain Initiative inne statki płyną do Turcji, Bangladeszu, Izraela, Hiszpanii, Tunezji i Holandii. Najważniejszym towarem eksportowym była kukurydza z 280 000 ton, następnie pszenica z 89 000 ton i śruta słonecznikowa z 53 000 ton i soja z 47 000 ton – informuje serwis Kaack.
Na spadek cen rzepaku presję wywierają ostatnio spadki cen ropy naftowej, zaś ceny kukurydzy “dusi” ogromny import.