Siekierski: Nowy budżet WPR i akcesja Ukrainy to priorytety polskiej prezydencji w Unii Europejskiej [wywiad]

Strach rolników przed Ukrainą jest uzasadniony. Dlatego niezwykle istotne jest dobre przygotowanie merytoryczne do rozmów akcesyjnych z Ukrainą. Interes polskich i unijnych rolników musi być zagwarantowany. To jest kwestia naszego bezpieczeństwa żywnościowego, ale też naszej kultury i tradycji – mówi minister rolnictwa Czesław Siekierski w wywiadzie dla wrp.pl

Polska prezydencja w UE. Jakie priorytety?

Panie ministrze, za pół roku Polska obejmuje prezydencję w UE. Wspólna Polityka Rolna jest już określona do roku 2027, ale prace nad nową WPR już się zaczną. Jakie są kluczowe priorytety Polski w tej kwestii?

Polska prezydencja zbiega się w czasie z rozpoczęciem pracy nowej Komisji Europejskiej. Jesteśmy po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Jesienią zaczną kształtować się nowe gremia. To nowy czas dla Wspólnoty. Po ostatnich wydarzeniach związanych z rolniczymi protestami widać, że jest sporo pracy przed nami. Mamy dwudziestoletnie doświadczenie w funkcjonowaniu w ramach Unii Europejskiej oraz doświadczenie z okresu przedakcesyjnego. Chcemy wykorzystać je do rozpoczęcia dyskusji, co nas czeka po roku 2027.

Nowa perspektywa finansowa UE powinna odpowiadać nowym wyzwaniom, a te będą wynikały m.in. z rozpoczęcia rozmów akcesyjnych, przede wszystkim z Ukrainą. To ogromne wyzwanie dla europejskiego rolnictwa. Mieliśmy już niejako przedsmak tego, co może się zdarzyć. Nieograniczone otwarcie unijnego rynku na produkty rolne z tego kraju spowodowało masowe protesty rolników, zwłaszcza z regionów sąsiadujących. To ci rolnicy najbardziej odczuli konsekwencje brukselskich decyzji. Stworzyło to nierówne warunki konkurencji. W sensie gospodarczym to Ukraina już jest w Unii Europejskiej, ale jej produkty rolne nie są wytwarzane w takich standardach i normach, jakie obowiązują unijnych rolników. Dlatego rozpoczęcie dyskusji o negocjacjach akcesyjnych z Ukrainą i o nowej Wspólnej Polityce Rolnej po roku 2027 uważam jedne z najważniejszych naszych zadań.

Pamiętać należy również o tym, że priorytety i cele które będą określone w naszym programie prac prezydencji, muszą mieć odzwierciedlenie w liście spraw i zadań, które będą także przedmiotem pracy Rady UE ds. rolnictwa i rybołówstwa. Tak jak już wspominałem w zakresie rolnictwa polska prezydencja w Radzie AGRIFISH będzie inicjowała prace mające na celu wsparcie konkurencyjności i odporności rolnictwa europejskiego, a w szczególności wzmocnienia pozycji rolników w łańcuchu „od pola do stołu”.

Raport o stanie wsi 2024 podkreśla pozytywne zmiany na polskiej wsi od momentu przystąpienia do UE. Mimo tych zmian wydarzenia ostatnich dwóch lat wpłynęły negatywnie na odbiór UE przez rolników. Czy jest szansa na to, by rolnicy znów czuli się częścią Unii Europejskiej?

Zmiany, które zaszły na polskiej wsi w ostatnim dwudziestoleciu, a nawet jeszcze wcześniej, w okresie przedakcesyjnym, są dzisiaj doskonale widoczne. Każdy doskonale widzi, jak zmieniła się polska wieś i obszary wiejskie. To ogromna zasługa samych rolników, ale także wszystkich pracujących na rzecz rolnictwa. Tego ostatnie lata nie są w stanie zmienić.

W krótkim czasie doświadczyliśmy dwóch zjawisk o ogromnej sile oddziaływania. Pierwszym była pandemia i jej skutki, a drugim napaść Rosji na Ukrainę i jej konsekwencje. Zmieniło się całe otoczenie rolnictwa. Zachwiana została równowaga na rynkach rolnych, a ceny środków do produkcji rolnej drastycznie wzrosły. To rozwarcie nożyc cenowych miało bardzo wymierne skutki dla opłacalności produkcji rolnej i spowodowało powszechny wybuch niezadowolenia rolników. Katalizatorem tej sytuacji było dodatkowo forsowanie przez Komisję Europejską wdrożenia mechanizmów wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu.

Przypomnieć jednak pragnę że Europejski Zielony Ład miał swój początek pod koniec 2019 r., natomiast strategia „od Pola do Stołu” to 2020 r., zatem zielony ład został wynegocjowany i zatwierdzony przez poprzedni rząd. Od tego czasu nie wytłumaczono rolnikom plusów i minusów proponowanych rozwiązań, a sam komisarz Wojciechowski zachwalał rozwiązania zawarte w zielonym ładzie.

Dlatego nie mam wątpliwości, że konieczna jest dalsza dyskusja i bardzo szczegółowa analiza rozwiązań zawartych w Europejskim Zielonym Ładzie. Musi być także prowadzona, o czym już wspomniałem, dyskusja o nowej Wspólnej Polityce Rolnej po roku 2027. Mamy pełną świadomość, jak ważne jest bezpieczeństwo żywnościowe dla blisko pół miliarda ludzi zamieszkujących w Unii, szczególnie w tych niepewnych czasach.

Ważne jest także pytanie o przyszły budżet na rolnictwo. Niestety od kilku unijnych perspektyw finansowych widać wyraźne zmniejszanie się wielkości unijnego budżetu na WPR. Efektem tego są problemy związane z zapewnieniem funduszy na realizację nowych wyzwań oraz zadań, które wymuszają zmiany gospodarowania wymagające wysokich kosztów dostosowań. Dlatego wynegocjowanie satysfakcjonującego budżetu w ramach kolejnych wieloletnich ram finansowych obok uregulowania kwestii handlowych z Ukrainą, będzie sprawą zasadniczą dla rolnictwa i obszarów wiejskich.

Jakie szanse na minimalne ceny surowców rolnych?

Choć przyczyny kryzysu w rolnictwie mogą być różne, jego przejawem jest brak opłacalności produkcji rolniczej, odczuwany przez większość gospodarstw. Organizacje rolnicze, nie tylko w Polsce, postulują wprowadzenie minimalnych cen surowców rolnych. Jakie jest pańskie zdanie w tej sprawie?

Nie jestem przekonany do tego pomysłu. Wprowadzenie cen minimalnych nie rozwiąże problemu. Na pewno warto przyjrzeć się tzw. ustawie hiszpańskiej. Warto rozważyć, jak spowodować, aby rolnicy dostawali godziwą zapłatę za swoje produkty, zapłatę która pokrywałaby koszty produkcji.

Z drugiej strony należy cały czas poszukiwać rozwiązań sprzyjających obniżaniu tych kosztów. Rolnicy są najsłabszym ogniwem w całym łańcuchu żywnościowym i dopóki to się nie zmieni, trudno będzie mówić o równych warunkach w ramach łańcucha żywnościowego. Temat jest bardzo złożony. Żyjemy w warunkach wolnego rynku i gospodarki rynkowej, ale musimy mieć też świadomość, że rolnictwo jest bardzo specyficznym działem gospodarki i dlatego wymaga specjalnych rozwiązań.

Aktywny rolnik – czy da się to wprowadzić?

Wśród gospodarstw będących w permanentnym kryzysie są takie, które bez większych turbulencji radzą sobie na rynku. Czy dostrzega Pan potrzebę wprowadzenia definicji „aktywnego rolnika” opartej na kryterium aktywności na rynku żywności? Czy planuje Pan zmiany w polskim Planie Strategicznym dla WPR, które mogłyby bardziej wspierać i promować aktywnych rolników?

Aktywny rolnik to pojęcie, które od lat pojawia się w przestrzeni publicznej. Jest ważne, ale jeżeli odnosimy to do obecnego Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej, to gruntowne zmiany nie są już możliwe. Oczywiście pewne korekty będą wprowadzane, ale one nie zmienią całej filozofii tych rozwiązań.

Sama definicja aktywnego rolnika nie załatwi problemu. Kwestia opłacalności produkcji warunkowana jest m.in. skalą produkcji, warunkami, które panują na rynku w danym sektorze, koniunkturą na globalnym rynku, ale także rozwiązaniami prawnymi w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, dotyczącymi poszczególnych wymogów w zakresie produkcji i ochrony środowiska. Do tego dochodzą wymogi wynikające ze zmian klimatycznych. Te wszystkie wymogi spowodowały, że produkcja rolna w Unii Europejskiej traci swoją konkurencyjność na światowym rynku.

Zielony Ład – dobre propozycje czy dokument do kosza?

Symbolem obecnego kryzysu stał się Zielony Ład. Jego założenia oparte są o dobre praktyki rolnicze, które stosuje wiele gospodarstw prowadzących rolnictwo zintegrowane. Pan jest specjalistą w dziedzinie rolnictwa: posiada Pan stopień doktora ekonomii uzyskany na Wydziale Ekonomiki Rolnictwa, zajmował się Pan programami pomocowymi dla rolnictwa, był przewodniczącym komisji AGRI w PE. Jaka jest pańska niepolityczny ocena Zielonego Ładu?

Tak jak powiedziałem wcześniej, zielony ład stał się symbolem z powodu braku rozmów z rolnikami i tego, że nie mieli oni pełnej informacji o proponowanych zmianach. W przypadku Polski zwrócę tylko uwagę, że przedstawiciele samorządu rolniczego w trakcie konsultacji zgłosili setki uwag, które w ogóle nie zostały uwzględnione przez poprzednie władze. Panie redaktorze, nie da się wykluczyć całkowicie politycznej oceny, bo to skutkami politycznych decyzji są złe rozwiązania i ich konsekwencje.

Proszę pamiętać, że tam gdzie kończy się rola ekonomisty, zaczyna się rola polityka. To wybory polityczne decydują o przyjętych rozwiązaniach.

Europejski Zielony Ład nie jest w całości do wyrzucenia. On wymaga głębokiej korekty i urealnienia. Za biurkiem łatwo podejmuje się decyzje, np. co do terminów agrotechnicznych. Jak widać po skutkach, za biurkiem nie do końca widać również zmiany zachodzące w przyrodzie czy zmiany klimatyczne. Nie można rolnikom nakazywać ścisłych dat w oderwaniu od konkretnych warunków pogodowych. To tylko jeden z najbardziej jaskrawych przykładów absurdalnych decyzji. Rolnicy doskonale wiedzą, co i kiedy mają robić, nie można im nakazywać tak oderwanych od rzeczywistości rozwiązań.

Ukraina – czy powinniśmy się jej bać?

Rolnicy boją się Ukrainy – dwa lata niekontrolowanego importu dała mocne podstawy do tych obaw. Ukraina rozpoczęła negocjacje z UE, a możliwości produkcyjne w rolnictwie na Ukrainie są, z perspektywy Europy, nieograniczone. Czy strach przed włączeniem Ukrainy do Wspólnoty jest uzasadniony? Jakie są zasadnicze składowe polskiego interesu w tym kontekście?

Oczywiście, że jest uzasadniony. Zasoby bardzo dobrej gleby są nieporównywalne. Inna też jest struktura gospodarstw. W Unii Europejskiej dominują rodzinne gospodarstwa rolne, a w Ukrainie są to ogromne przedsiębiorstwa dysponujące setkami hektarów i dużym kapitałem zagranicznym. To zupełnie odmienne światy. Stąd tak ważne jest prowadzenie dojrzałych i odpowiedzialnych rozmów w sprawie akcesji. Nie ulega wątpliwości, że wcześniej czy później Ukraina przystąpi do Wspólnoty. Istotne jest, na jakich warunkach i z jakimi okresami przejściowymi. Pamiętamy, jak to się odbywało w naszym przypadku. Musieliśmy spełnić wiele wymagań jeszcze przed akcesją i w czasie okresów przejściowych, a mimo to znacznie dłużej musieliśmy czekać na wyrównanie dopłat bezpośrednich.

Dlatego za niezwykle istotne uważam dobre przygotowanie merytoryczne do rozmów akcesyjnych z Ukrainą. Interes polskich i unijnych rolników musi być zagwarantowany. To jest kwestia naszego bezpieczeństwa żywnościowego, ale też naszej kultury i tradycji, nie tylko Polski, lecz także innych krajów unijnych.

Rolnictwo 4.0 – ucieczka “do przodu”

Prawidłową reakcją na pojawienie się konkurencji jest „ucieczka do przodu”. Inwestycje w to, co ogólnie określamy rolnictwem 4.0 pozwalają produkować szybciej, taniej, wydajniej i lepiej. Rolnictwo cyfrowe to nie tylko poprawa opłacalności, ale też możliwość zwiększenia powierzchni gruntów rolnictwa zrównoważonego i ekologicznego. Czy polscy rolnicy mają szansę na potężne wsparcie finansowe w tego typu inwestycje?

To już się dzieje. Nowoczesne rozwiązania są bardzo poszukiwane. Już dziś najnowsze maszyny, ciągniki i kombajny pracują na naszych polach. Jestem zdecydowanym zwolennikiem rolnictwa zrównoważonego, które zachowuje właściwe proporcje produkcji roślinnej i zwierzęcej. To nie tylko harmonia w gospodarstwie, lecz także lepsze surowce i większa ochrona środowiska. Nie da się rozwijać rolnictwa, likwidując np. hodowlę zwierząt. Ona jest niezbędna. Proszę zobaczyć, jak trudno zlikwidować nadwyżkę zboża, bo zmniejszyła się skala hodowli trzody chlewnej z blisko 20 mln sztuk do 8,5-9,9 mln. Z eksportera staliśmy się importerem wieprzowiny. To nie jest dobre rozwiązanie.

A wracając do meritum pytania, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi podejmuje szereg działań, aby wesprzeć wdrażanie innowacyjnych technologii w polskim rolnictwie. Jednym z przykładów jest wspieranie rolników poprzez różnego rodzaju instrumenty pomocowe m.in. z Planu Strategicznego WPR

Rozwój rolnictwa precyzyjnego jest finansowany również w ramach m.in. KPO. Pierwszy nabór wniosków o objęcie wsparciem z KPO w zakresie rolnictwa 4.0 spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem. Aby możliwe było objęcie wsparciem jak największej liczby przedsięwzięć Ministerstwo Rolnictwa zwiększyło pierwotną kwotę przeznaczoną na nabór o 328 mln zł. Po zmianie na nabór przeznacza się obecnie kwotę w wysokości 492 mln zł. Jednocześnie, w ramach II rewizji KPO uzyskano dodatkowe środki w kwocie ponad 600 mln zł na wsparcie zakupu przez rolników maszyn i urządzeń rolnictwa 4.0.

WPR maleje, zagrożenia rosną

Obecnie wydatki UE na wspólną politykę rolną oscylują wokół 30% budżetu, do tego dochodzą różne środki kryzysowe. Obecny komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski twierdzi, że te kwoty są zbyt niskie, że Unia musi zwiększyć budżet na rolnictwo. Czy zgadza się Pan z tym?

To już w tej rozmowie się przewijało. Dwadzieścia lat temu budżet na WPR stanowił około 70 proc. całego unijnego budżetu. Ten budżet musi być znacznie większy niż obecnie. Większe też muszą być środki kryzysowe. Zagrożeń jest znacznie więcej, a sytuacja bardzo trudna. Budżet rolny musi sprostać tym wszystkim wyzwaniom. To oczywiste.

Dziękuję za rozmowę.

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Przeczytaj także

None found

Najpopularniejsze artykuły

None found

ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)
INNE ARTYKUŁY AUTORA




NAJNOWSZE WIADOMOŚCI