Co się liczy przy zbiorze i pielęgnacji zielonek? Wydajność – to ona jest kluczem do wysokiej jakości pokarmu. Żeby ją osiągnąć, trzeba czasem pracować na szeroko i to dosłownie, a nowy przetrząsacz karuzelowy SaMasz to udowadnia.
Widząc nową maszynę podlaskiego SaMaszu można się zastanawiać, gdzie leży granica szerokości pracy przetrząsaczy. Jeszcze do niedawna te o szerokości roboczej 10 metrów robiły spore wrażenie, a dziś nowa konstrukcja firmy SaMasz przekroczyła 13 metrów szerokości. Ale po co aż tyle w maszynie, która służy do przetrząsania skoszonej trawy? Czy nie wystarczyłaby, i tak już wielka, 10-metrowa?
Okazuje się, że właśnie nie, a pokazuje to zwykła matematyka. Między 10-metrową, a 13,3- metrową maszyną jest dokładnie 33 procent różnicy w szerokości. Czyli na równoległych czterech przejazdach mamy dokładnie jeden mniej, bo 4x10m równa się tyle, co 3×13,3m. A to już musi przemawiać do każdego, kto potrafi dokładnie kalkulować i liczyć swoje pieniądze.
Wydawać by się mogło, że jeden na cztery przejazdy to niewiele, bo cóż można zaoszczędzić takim przetrząsaczem. Można, i to całkiem sporo jak weźmiemy pod uwagę dwa podstawowe czynniki: czas, którego jest coraz mniej i paliwo, które jest coraz droższe. Oba składają się na magiczne słowo “wydajność”, a ten argument przemawia do słuchu nawet największym sceptykom.
Trzeba przyznać, że jak mało kto, SaMasz zna się na maszynach do zielonki. Czterdzieści lat tradycji w budowie coraz doskonalszych i wydajniejszych maszyn owocuje takimi konstrukcjami jak ciągniony przetrząsacz karuzelowy P12-1330 T.
Geneza tej nazwy jest prosta i wyjaśnia też konstrukcję tej maszyny: P – jak przetrząsacz, 12 – liczba wirników, a 1330 to szerokość robocza oznaczająca 13,30 metra. Wszystkie te parametry techniczne powodują, że słowo “wydajność” powinno się pisać z wielkiej litery, a to dlatego, że dla tej maszyny wynosi ona 20 ha/h. Dla porównania mniejszy, 11-metrowy model P10-1100T z dziesięcioma wirnikami ma wydajność nieco ponad 13 ha/h i nie jest to mało.
SaMasz P12-1330 T – to przetrząsacz jakich mało
Zdecydowanie więc mówimy tu o maszynie nie tyle gigantycznej, co gigantycznie wydajnej. Jest przeznaczona na dziesiątki hektarów łąk, bo w takich miejscach pokaże w pełni swoje zalety. Jednak mimo swojej wielkości i możliwości ma ona niezwykle niskie zapotrzebowanie na moc napędzającego ją przez WOM ciągnika, bo wynosi już od 70 KM.
Jak i wszystkie maszyny podlaskiego producenta, także i przetrząsacz karuzelowy P12-1330 T zbudowany jest z użyciem najnowszych technologii projektowania. Zapewniają one tej maszynie wytrzymałość konstrukcyjną (mimo jej wielkości) oraz lekkość, bo waga to tylko 2 786 kg.
Całość w czasie transportu jest oczywiście składana za pomocą pokładowej hydrauliki do szerokości zaledwie 3 metrów przy 2,7 m wysokości, oczywiście w czasie przejazdów. Całość składa się “na siebie”, co ułatwia poruszanie się maszyny po drogach publicznych.
Do zalet należy dodać opatentowany przez SaMasz mechanizm ustawienia kąta i wysokości pracy, ochraniający palce skrajnych wirników i darń mechanizm do uwroci oraz duży zakres poprzecznego kopiowania terenu. Ten ostatni okazuje się w praktyce szczególnie przydatny z powodu tak znacznej szerokości roboczej maszyny.
Ten największy w ofercie SaMaszu przetrząsacz trzeba zaliczyć do maszyn najnowszej generacji nie tylko dlatego, że to nowość w ofercie. P12-1330 T jest nim także dlatego, że należy do kategorii maszyn, z którymi będziemy się już w niedalekiej przyszłości coraz częściej spotykać.
To maszyny kategorii ultrawydajnych, a jednocześnie niezwykle oszczędnych w użytkowaniu i do takich maszyn będzie należało rolnictwo.