Samasz to największy w Polsce producent maszyn zielonkowych, który pomimo trudnej sytuacji, najpierw covidowej, a obecnie kryzysowej w związku z wojną za naszą wschodnią granicą, jest, jak zapewniał Karol Wdziękoński, dyrektor sprzedaży i marketingu, dobrze przygotowany na nowe wyzwania. Wywiad został zrealizowany 10 marca podczas naszej wizyty w siedzibie firmy w Zabłudowie.
O tym jak prężnie rozwija się firma mogą świadczyć chociażby obroty, które w roku ubiegłym osiągnęły rekordowy poziom 300 mln zł, co jest wzrostem aż o 40 proc. w porównaniu do roku 2020. Tak dobre wyniki nie byłyby możliwe bez chociażby sprawnej sieci dealerskiej, zaufania klientów oraz nowoczesnej fabryki w Zabłudowie koło Białegostoku w której firma produkuje od 2018 r.
Pomimo że fabryka w nowym miejscu działa od stosunkowo krótkiego czasu, to firma Samasz już przeznaczyła kilkadziesiąt mln zł na jej rozbudowę, tak aby móc sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na maszyny, których 60 proc. jest produkowanych na eksport.
Firma cały czas poszerza swoje rynki zbytu. Są to z europejskiej perspektywy tak odległe rynki jak chociażby argentyński, kanadyjski czy amerykański. Wybuch wojny przerwał natomiast sfinalizowanie umowy z ukraińskim dystrybutorem, ale firma ma nadzieję powrócić do tego tematu w momencie ustabilizowania się sytuacji na Wschodzie.
Samasz bardzo poważnie podchodzi również do zagadnień transformacji cyfrowej, czyli złożonych procesów mających wdrożyć przedsiębiorstwo na najwyższy poziom chociażby zarządzania produkcją. Efekty mają być widoczne w postaci jeszcze lepszych produktów, które będą dostarczone zawsze na czas.
