Kapryśna aura sprawiła, że firmy ubezpieczeniowe odmawiają rolnikom ubezpieczenia upraw od ryzyka wystąpienia wiosennych przymrozków. Chodzi tu przede wszystkim o najbardziej narażone na wymarznięcie plantacje wiśni i czereśni oraz truskawek.
– W ciągu minionych kilku dni otrzymaliśmy wiele zgłoszeń od sadowników dotyczących odmowy zawarcia ubezpieczenia upraw rolnych od ryzyka wystąpienia przymrozków wiosennych. W chwili obecnej ubezpieczenia dotyczą w głównej mierze upraw czereśni, truskawek oraz wiśni. Podstawą do takiego działania agentów ubezpieczeniowych jest decyzja centrali m.in. PZU, która jest argumentowana dużą skalą uszkodzeń przez przymrozki na danym terenie w minionym czasie. W naszym odczuciu nie ma podstawy prawnej dla uzasadnienia takiej postawy zakładów ubezpieczeniowych – informuje Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Rolnicy mogli ubezpieczać swoje uprawy od 16 do 27 marca i wielu z nich udało się skorzystać z tej możliwości. Niestety nie wszystkim, bo jak tłumaczą się firmy ubezpieczeniowe ze względu na duże obłożenie agenci ubezpieczeniowi nie byli w stanie podpisać takich umów ze wszystkimi zainteresowanymi.
– W tym roku nie udało mi się ubezpieczyć sadu. Wielokrotnie próbowałem się skontaktować z agencją ubezpieczeniową, ale zwykle nikt nie odbierał telefonów. Natomiast, jak się wybrałem do siedziby ubezpieczyciela to odpowiedziano mi, że nie ma takiej możliwości. Pytanie dlaczego? – pozostało bez odpowiedzi – żali się Pan Mirek, właściciel dużego gospodarstwa ogrodniczego w okolicach Skierniewic.
Jak podkreśla Związek Sadowników RP, w obecnej sytuacji w sadownictwie wywołanej między innymi zmianami klimatycznymi, takimi jak wiosenne przymrozki, susza, czy gradobicia ubezpieczenie upraw rolnych jest jedyną formą obrony. Nic więc dziwnego, że z roku na rok, ubezpieczenia cieszą się coraz większym zainteresowaniem.
Dlatego też, właściciele sadów powinni mieć możliwość ich ubezpieczenia i to najlepiej w terminie nieco dłuższym niż proponowany obecnie.
Rozczarowani postawą firm ubezpieczeniowych sadownicy zwrócili się za pośrednictwem ZSRP do ministra rolnictwa o podjęcie interwencji w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w funkcjonowaniu zakładów ubezpieczeniowych.
Postawa firm, które zajmują się ubezpieczeniami jak na tym przykładzie widać, raczej oddala niż przybliża idee obowiązkowych ubezpieczeń od ryzyk pogodowych w rolnictwie.
Autor: Samuel Skrzysz