Niewiele powodów do radości mają w ostatnim czasie producenci drobiu w naszym kraju. Ptasia grypa nie odpuszcza i nadal dla wielu ferm jej wykrycie grozi likwidacją hodowli i poszukiwaniem nowego profilu produkcji. Ceny oferowane w ubojniach za dostarczony żywiec drobiowy też nie napawają zbytnim optymizmem. Obecnie płacą za kilogram kurczaka brojlera od 3,95 do 4,35 złotych, a za kilogram kury od 1,50 do 2,70 zł.
Wprawdzie to znacznie więcej niż jeszcze kilka miesięcy temu, ale znacznie od tego czasu wzrosły też koszty produkcji. Szczególnie jeśli chodzi o pasze. Soja, która obecnie stanowi ich główny składnik jest droga, a ostatnio też ceny pszenicy poszły w górę.
Dlatego coraz więcej hodowców zastanawia się nad dalszą opłacalnością produkcji. W portfelu pieniędzy częściej ubywa niż przybywa, a wydatków jest sporo. Do tego dochodzi jeszcze zwłoka w wypłacie rekompensat za likwidację porażonych przez ptasią grypę ferm.
Rolnicy na wypłatę zaległości mogą poczekać, ale banki na spłatę rat kredytów zaciągniętych pod budowę kurników już nie.