Jak informuje Reuters, rosyjski amoniak może znów popłynąć z Togliatti do Pivdenny koło Odessy. Ukraińcy stawiają jednak warunki; umowa zbożowa miałaby zostać rozszerzona o dodatkowe porty i produkty.
Podając tę informację Reuters powołał się na swoje źródło w ukraińskim rządze. Podobno naciski na wznowienie przesyłu amoniaku pochodzą od strony rosyjskiej, która odpowiadała przed wojną za eksport 4,4 mln ton amoniaku rocznie, będąc tym samym największym eksporterem na świecie, przy czym wspomnianym rurociągiem ma przepływać ok. 2,5 mln ton rocznie.
Jak na razie nie wiadomo, jak dokładnie miałaby zostać rozszerzona umowa zbożowa. W przypadku Ukrainy może chodzić m.in. o wyroby ze stali. Jeśli chodzi o porty, można się domyślać, że chodziłoby o odblokowanie portu w Mikołajowie.
Wznowienie transportu do Odessy z pewnością mogłoby sporo zmienić na globalnym rynku nawozów, bowiem w łańcuchu logistycznym amoniaku ponownie pojawiłby się jego bodaj najważniejszy element, wywierając presję na spadki cen nawozów azotowych.