Dzisiaj rano w Grajewie w woj. podlaskim związani z Agrounią rolnicy rozpoczęli strajk w związku z importem ukraińskich zbóż. – Rozpoczynamy strajk, ponieważ nie zgadzamy się z niekontrolowanym przywozem zbóż z Ukrainy – mówił przed rozpoczęciem strajku jeden z działaczy Agrounii.
– Rozpoczynamy protest, którego przyczyną jest pogarszająca się sytuacja w polskim rolnictwie. Całe domino zaczyna się sypać. Rolnicy nie mają gdzie sprzedać swoich produktów, nie mają gdzie sprzedać swojej pszenicy, kukurydzy, rzepaku. W połowie maja zostało zniesione cło na przywóz tych produktów z Ukrainy. Niestety te produkty miały być tylko przewożone przez nasz kraj i miały trafiać do Afryki, do krajów Bliskiego Wschodu – mówił Michał Kołodziejczak.
– Dziś stoimy na drodze i żądamy zmian. Żądamy kontroli tego, co przyjeżdża do kraju, żądamy kontroli firm, które to wszystko kupują […]. Dlaczego nasi politycy pozwalają na to, aby kilka firm niszczyło wszystkie gospodarstwa rolne w Polsce. Minister Kowalczyk powiedział latem: rolnicy, nie sprzedawajcie swojej pszenicy, rzepaku, bo cena na zimę wzrośnie. Cena powinna być wyższa niż w trakcie żniw. Co się okazuje? Jest niższa od 20 do 40 proc. i rolnicy ponoszą potężne straty. […] Nie ma działań państwa, które powinny to uregulować. Dlatego dzisiaj jesteśmy na drodze. Jeżeli nie będzie zmian, to 11 stycznia Agrounia w całym kraju będzie organizowała protesty – dodawał.