Byli ministrowie rolnictwa w rządach PiS, Robert Telus i Anna Gembicka położyli się wczoraj do snu na sejmowym korytarzu, obok protestujących rolników z nowego związku ORKA. Rolnicy wciąż czekają na rozmowę z premierem, który nie ma zamiaru tego zrobić.
Jak wiadomo, od tygodnia w Sejmie są rolnicy z nowo powstałego związku rolniczego ORKA. Domagają się rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem, który jednak nie ma zamiaru przychylić się do ich żądań.
– Premier Donald Tusk oświadczył we wtorek, że nie planuje spotkania z grupą rolników protestujących od czwartku w Sejmie. Według niego, protestująca grupa nie jest reprezentatywna dla rolników – czytamy w portalu wpolityce.pl .
Jak mówi były minister Robert Telus, Donald Tusk lekceważy rolników do tego stopnia, że nawet nie przywitał się z nimi, mimo że przechodził obok nich, a rolnicy podjęli od poniedziałku protest głodowy.
– To już protest głodowy. Rolnicy w ten sposób pokazać swoje niezadowolenie i zmusić premiera, do tego, by z nimi porozmawiał. To prosta rzecz. Nie domagają się niczego większego, tylko, by premier znalazł czas i do nich przyszedł. W czwartek był w Sejmie dwa razy. Przechodził obok rolników i ani razu się nie zatrzymał, by z nimi porozmawiać – powiedział Robert Telus.
Sytuację oczywiście wykorzystuje opozycja parlamentarna: z protestującymi spotkali się liderzy Prawa i Sprawiedliwości, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele. Prezes Kaczyński powiedział, że PiS zgadza się z postulatami rolników i ma “pewne pomysły” na ich realizację.
Przedstawiciel związku ORKA Marek Borowiak powiedział, że rozpoczęty w poniedziałek protest głodowy będzie kontynuowany do czasu spotkania z premierem Tuskiem. Nie interesuje ich proponowane spotkanie z sekretarzem stanu w MRiRW Michałem Kołodziejczakiem, bowiem ten, ich zdaniem, nie reprezentuje już rolników.