Wczoraj zarówno na Matifie jak i w Chicago mieliśmy do czynienia głównie z przecenami. Wyjątek stanowił rzepak, który po przedwczorajszym sporym spadku zyskał w czwartek ponad 5 proc., osiągając cenę 978 EUR/t.
– Rzepak, który osiąga niewyobrażalne wcześniej poziomy cen podlega ostatnio dużej zmienności. W środę unijny kontrakt z dostawą w maju pokonał psychologiczny poziom 1000 EUR/t. Osiągnięcie tego poziomu sprowokowało kapitał spekulacyjny do realizacji zysków, a to wywołało gwałtowną przecenę nasion rzepaku (-7 proc.). W czwartek rzepak powrócił do trendu wzrostowego. Za rekordowe ceny rzepaku odpowiada brak dostępności fizycznych nasion po katastrofalnych zbiorach w Kanadzie i zagrożone przyszłe dostawy z Ukrainy. Wszystkie nasiona oleiste zyskują na wartości naśladując zachowanie ropy naftowej, ponieważ są wykorzystywane w produkcji biopaliw. Inwazja Rosji na Ukrainę odcięła nabywców od oleju słonecznikowego, ponieważ Ukraina odpowiada za 50 proc. światowego eksportu tego oleju, a z Rosją za blisko 80 proc. Winduje to ceny pozostałych olejów roślinnych, zwłaszcza w sytuacji słabych zbiorów soi w Ameryce Południowej – informuje serwis e-WGT.
Spadała cena pszenicy, w USA o prawie 2 proc., a na Matif o nieco ponad 2 proc., osiągając cenę 376,5 EUR/t.
– Unijne kontrakty na starą pszenicę i kukurydzę poruszają się w trendzie bocznym poniżej swoich historycznych maksimów zaliczonych 7. marca, ale znacznie niżej wyceniane serie na nowy zbiór jeszcze w środę ustalały swoje historyczne maksima. Nie powinno to dziwić, ponieważ olbrzymia niepewność dotyczy kolejnych zbiorów na Ukrainie, ale też na świecie. Zanosi się na olbrzymi spadek produkcji ukraińskiej, która jeśli nawet zostanie zebrana może mieć problem z eksportem. Obecnie eksport jest symboliczny – czytamy w serwisie e-WGT.
Nieco spadła cena ropy, ale był to spadek niewielki, o niewiele ponad 2 proc., zatem cena ropy brent stabilizuje się po ostatnich wzrostach na poziomie ok. 120 USD za baryłkę, wczoraj osiągając cenę dokładnie 119,03 USD za baryłkę.