W większości krajów Unii Europejskiej jeśli chodzi o tuczniki przeważa trend boczny. Jak informuje POLPIG, z jednej strony popyt zmniejsza się ze względu na kolejne obostrzenia, z drugiej rośnie przedświąteczne zainteresowanie mięsem, choć znaczenie tego drugiego czynnika ma w najbliższych tygodniach wzrastać.
Jak informuje POLPIG, na kluczowym niemieckim rynku podaż żywca wieprzowego jest coraz mniejsza, a nadwyżka w rzeźniach została już zagospodarowana. To dobre informacje, ponieważ czynniki te powinny zwiększać presję na wzrost cen. Już teraz cena w stosunku do zeszłego tygodnia wzrosła z 1,20 do 1,23 EUR/kg, choć nie wszystkie rzeźnie uznały podwyżki.
Optymizm w Niemczech przełożył się na ceny w Polsce, gdzie w klasie E można otrzymać 6 zł/kg. POLPIG informuje z kolei o niepewnej sytuacji w nieco innym kontekście.
– W końcówce roku może nastąpić załamanie w łańcuchach dostaw żywca od tych producentów, którzy nie posiadają zatwierdzonego planu bezpieczeństwa biologicznego, a wcześniej sprzedawali świnie do rzeźni zlokalizowanej poza strefą II i III. Rzeźnie te nie będą miały więc dostępu do surowca z takich gospodarstw, a rolnicy mogą mieć problemy w zbyciu świń w obrębie strefy II lub III – czytamy na stronie organizacji.
Czy dojdzie do załamania rynku zależy od odsetka rolników, którzy nie zatwierdzą planów bezpieczeństwa biologicznego – informuje POLPIG.