Polscy sadownicy, pomimo wcześniejszych czarnych scenariuszy, świetnie sobie radzą. Wysyłamy sok jabłkowy do USA, nowe rynki stanęły przed nami otworem, a do Rosji jabłka trafiają, m.in. przez Ukrainę.
Jak poinformował prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej, Mirosław Maliszewski, w ostatnich dwóch miesiącach 2014 roku oraz w pierwszych dwóch miesiącach roku bieżącego polscy eksporterzy skierowali do Stanów Zjednoczonych 21,02 tys. ton soku jabłkowego.
Jest to rekordowo wysoki wzrost wysyłki tego produktu za ocean (szczególnie, że w analogicznym okresie sezonu 2013/2014 wywóz był znikomy. Zdaniem Maliszewskiego, pomimo trudnej sytuacji polskich sadowników po wprowadzeniu embarga przez stronę rosyjską, w pełni udało się wykorzystać i zagospodarować owoce z ubiegłorocznych zbiorów.
W poprzednich latach polskie jabłka kierowane były głównie na rynek wschodni, a po sytuacji z sierpnia minionego roku polscy eksporterzy zmuszeni zostali do dywersyfikacji dostaw polskich jabłek w innych kierunkach. I, pomimo, że polskie jabłka wciąż trafiają na rosyjski rynek (m.in. przez Ukrainę), to przed nami stanęły również otworem inne rynki.
Polskie owoce trafiają obecnie do państw wschodniej i południowej Europy, północnej Afryki czy Bliskiego Wschodu. Cały czas w planach polskich producentów jest zaistnienie na rynkach indyjskim, wietnamskim, oraz malezyjskim. Obecnie relacje między Polską a Rosją są na tyle trudne, że nie należy spodziewać się szybkiego zniesienia embarga na rodzime produkty. Gdyby jednak tak się stało, polskie sadownictwo, a przede wszystkim producenci jabłek nie będą tak jak do tej pory ściśle uzależnieni od dostaw na rynek rosyjski, a polskie jabłka są i będą coraz bardziej popularne na nowych rynkach.
Renata Struzik, źródło: FAMMU/FAPA
Anna Rogowska