Inteligentny robot polowy być może w przyszłości pomoże w uprawie kukurydzy. Projekt uzyskał ponad 12 mln zł dofinansowania z Funduszy Europejskich (POIR) w konkursie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju „Szybka Ścieżka”.
Precyzja działania robota polowego umożliwi znaczne zmniejszenie zużycia nawozów i środków ochrony roślin. Będzie siał, pielił, monitorował stan uprawy i prowadził selektywne opryski. A wszystko to zgodnie z nowoczesną wiedzą agrotechniczną i ekologią.
– Robot zostanie zbudowany wyłącznie przez polskie podmioty. Z dumą pokażemy światu, że Polak potrafi – zapewnia Michał Zabost, manager ds. innowacji i rozwoju biznesu w UNIA Sp. z o.o.
To właśnie ta firma, o tradycjach sięgających 1882 r., jest liderem konsorcjum, które rozpoczyna pracę nad budową urządzenia. W projekt zaangażowały się ponadto dwa podmioty z Sieci Badawczej Łukasiewicz: Przemysłowy Instytut Maszyn Rolniczych oraz Instytut Lotnictwa.
Umowa podpisana z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) zakłada dofinansowanie wartego 15 830 142,87 zł projektu kwotą 12 068 727,27 zł. Są to środki z Funduszy Europejskich, z Programu Inteligentny Rozwój.
Precyzja upraw, bezpieczeństwo żywności
– Rolnictwo precyzyjne jest branżą przyszłości, szczególnie jeśli chodzi o Polskę. Innowacje w rolnictwie, w tym te związane z automatyzacją maszyn i procesów, to priorytetowy obszar wspierany przez Fundusze Europejskie, które przyspieszają w ten sposób jakościową zmianę na wsi. Warto z tych możliwości korzystać nie tylko z myślą o gromadzeniu know-how niezbędnego do produkcji kolejnych maszyn, ale także dla wzmacniania marki, jaką jest polska zdrowa żywność – mówi Anna Gembicka, pełnomocnik rządu do spraw lokalnych inicjatyw społecznych, wiceminister funduszy i polityki regionalnej odpowiedzialna w MFiPR za POIR.
Prowadzenie upraw zgodnie z celami Rolnictwa 4.0 oznacza m.in. obniżenie kosztów działalności gospodarstwa rolnego i podniesienie jego dochodowości. Przyczynia się też do wzrostu efektywności dzięki przyspieszeniu prac rolnych, w tym zbiorów. Ogranicza problem braku rąk do pracy. Inna korzyść to optymalizacja zużycia surowców i środków produkcji rolnej.
– Patrząc z perspektywy globalnej, autonomiczne roboty polowe to błyskawicznie rozwijająca się dziedzina w obszarze technologii maszyn rolniczych. Obserwujemy, że ten trend coraz śmielej zaznacza się także w projektach, które zgłaszają do NCBR przedsiębiorcy i naukowcy. Prace badawczo-rozwojowe dotyczące robotyzacji, automatyzacji czy uczenia maszynowego już wkrótce będą procentować wdrożeniami ich efektów w polskich gospodarstwach, przyczyniając się do ich konkurencyjności – wskazuje Wojciech Kamieniecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. – Mam jeszcze jedną dobrą wiadomość. Już 10 września br. rozpoczynamy nabór wniosków w naszym nowym konkursie, oferującym wsparcie innowacyjnych technologii w sektorze rolnym – Szybka Ścieżka „Agrotech” – dodaje.
Dla dużych i małych
Robot polowy przeznaczony do siewu i pielęgnacji kukurydzy w uprawie szerokorzędowej powstaje z myślą o wykorzystaniu go zarówno w gospodarstwach wielkotowarowych, jak i w małych ekologicznych gospodarstwach.
Jego pomysłodawcy na bieżąco śledzą zmiany zachodzące w rolnictwie, nie tylko w kraju, ale także za granicą. – Kurs na robotyzację w branży agro jest zauważalny od lat. Zaczęło się od wdrażania takich rozwiązań w sektorze produkcji zwierzęcej – głównie w mleczarstwie. Jednak po kilku latach również produkcja roślinna stała się polem do popisu dla robotyki. W naszym przedsiębiorstwie dostrzegliśmy ten trend i gdy pojawiła się okazja stworzenia w pełni polskiego robota, postanowiliśmy z niej skorzystać – relacjonuje Michał Zabost.
Areał zasiewów kukurydzy w Polsce (na ziarno i na paszę) wzrósł od 728 tys. ha w 2010 r. do 1154 tys. ha w 2017 r. przy jednocześnie rosnącym imporcie kukurydzy, co zdaniem pomysłodawców innowacyjnego urządzenia świadczy o potrzebie dalszego rozwoju tej uprawy w naszym kraju.
– Rolnicy uprawiający kukurydzę borykają się dziś z wieloma problemami agrotechnicznymi. Większość z nich rozwiązywana jest za pomocą chemii. Ale wszyscy widzimy, że prawo międzynarodowe (a szczególnie to w Unii Europejskiej) zaczyna bardzo mocno ograniczać możliwości stosowania zabiegów chemicznych w ochronie roślin przed agrofagami, czyli różnymi patogenami, szkodnikami, chwastami. Tu będzie konieczne zdefiniowane problemu ochrony na nowo. Niezbędna będzie choćby bardzo wysoka precyzja w dawkowaniu substancji aktywnych – bezpośrednio na konkretną roślinę. To samo dotyczy aplikacji nawozów sztucznych, na których dziś opiera się rolnictwo. UNIA ma wieloletnie doświadczenie w produkcji sprzętu to precyzyjnego nawożenia i ochronny roślin. Wprowadzimy do projektu naszą najlepszą wiedzę i wybitnych specjalistów – zaznacza Michał Zabost, manager ds. innowacji i rozwoju biznesu w spółce UNIA.
Kukurydza to zaledwie początek. Dalekosiężna wizja rozwoju robota obejmuje szerokie możliwości jego zastosowania, przede wszystkim w przypadku innych upraw szerokorzędowych, takich jak buraki cukrowe, ziemniaki, a także uprawy warzywnicze.
Ze sterowaniem satelitarnym
Maszyna zostanie wyposażona w złożony system sensorów, układ przetwarzający pozyskiwane dane oraz precyzyjny system sterowania realizacją procesów agrotechnicznych. Jej główna zaleta dla użytkowników to precyzja działania, umożliwiająca znaczne zmniejszenie zużycia nawozów i środków ochrony roślin.
– Jeśli ktoś obserwuje rozwój robotyki agrarnej, widzi, że dzisiejsze rozwiązania skupiają się prawie w każdym przypadku na mechanicznym zwalczaniu chwastów. Nasz projekt zakłada zbudowanie robota uniwersalnego, o bardzo szerokim spektrum zastosowań. Robot będzie wyposażony w najnowsze technologie: począwszy od zaawansowanych rozwiązań mechatronicznych, przez spektrofotometrię, aż po sterowanie satelitarne. Wszystko to ma na celu zapewnienie precyzyjnej, inteligentnej i autonomicznej pracy – podkreśla Michał Zabost.
Robot ma być stosowany we wszystkich etapach produkcji rolnej: od siewu aż do zakończenia wegetacji – póki co z wyjątkiem zbioru.
Prace w projekcie już ruszyły. Spotkania grup roboczych w ramach konsorcjum z Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa oraz Łukasiewicz – Przemysłowy Instytut Maszyn Rolniczych odbywają się regularnie od paru miesięcy. – UNIA tak jak każdy z konsorcjantów pracuje nad zagadnieniami, które zostały przypisane w projekcie. Jednak to nasza firma jako lider projektu koordynuje działania, bo w ostatecznym rozrachunku, po zakończeniu projektu, to UNIA będzie odpowiedzialna za wprowadzenie robota na rynek i jego późniejszą komercjalizację – tłumaczy Michał Zabost. – Do projektu z naszej strony zaangażowaliśmy naszych najlepszych inżynierów i specjalistów od innowacji w rolnictwie. Są to ludzie, którzy znają się nie tylko na konstrukcji, ale są też swego rodzaju wizjonerami, którzy na podstawie analiz danych są w stanie w dużym stopniu wnioskować o przyszłości i kierunkach rozwoju branży rolnej – dodaje.
Finalizacja prac projektowych ma nastąpić w 2023 roku. Nabywcami robota polowego będą właściciele gospodarstw rolnych zajmujących się produkcją kukurydzy. Wstępne plany sprzedażowe to kilkadziesiąt sztuk urządzenia rocznie.
– Aktualnie obserwujemy, że potencjał rynku jest w fazie początkowego wzrostu. Na świecie działają firmy, które cały czas pracują nad podobnymi rozwiązaniami. Angażują się w to wielkie koncerny, co wyraźnie pokazuje, że jest to właściwy kierunek – mówi przedstawiciel spółki UNIA.
Największe wyzwanie? – Jak zwykle przy tak zaawansowanych projektach największym wyzwaniem jest przyszłość, czyli przewidywanie tego, jak rozwinie się rolnictwo za co najmniej 5-10 lat. Branża rolna przeżywa obecnie istną rewolucję, zarówno jeśli chodzi o dostęp do wysokich technologii, jak i zmiany pokoleniowe oraz mentalnościowe. Prawdziwą sztuką jest dziś przewidzenie oczekiwań potencjalnych użytkowników naszego robota – wskazuje Michał Zabost.