Jak informuje portal Businessinsider, według pomysłu Komisji Europejskiej Polska miałaby pożyczyć Ukrainie ze swojej rezerwy strategicznej 300 tys. ton oleju napędowego. Uszczuplone zapasy miałyby zostać uzupełnione następnie przez USA.
O pomyśle tym poinformował Maciej Popowski, dyrektor generalny ds. polityki sąsiedztwa i negocjacji w sprawie rozszerzenia (NEAR) w Komisji Europejskiej.
Chodzi przede wszystkim o to, aby zabezpieczyć tegoroczne zbiory zbóż w Ukrainie. Co prawda zboża jare stanowią niewielki odsetek ukraińskich upraw, jednak biorąc pod uwagę skalę produkcji w tym kraju, ubytek na rynku będzie odczuwalny. Bardzo istotne jest też przecież zabezpieczenie ozimin, do których ochrony i nawożenia też potrzeba paliwa. A z tym sytuacja wygląda najgorzej, bo o ile, jak podawaliśmy ostatnio, zapasy nawozów są w tym kraju zabezpieczone w 70. procentach, a środków ochrony roślin w ok. 50., zapasy paliwa potrzebnego do przeprowadzenia wiosennych prac polowych zabezpieczone są w zaledwie 20. procentach.
Przerwy w dostawach zbóż z Ukrainy najbardziej zagrażają bezpieczeństwu żywnościowemu krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Ponadto windują ceny na całym świecie.