#Hodowcyrazem, wspólna inicjatywa największych organizacji zrzeszających polskich hodowców zaniepokojona jest toczącymi się w Parlamencie Europejskim dyskusjami. To próba narzucenia przez relatywnie wąskie grono osób swojego punktu widzenia wszystkim, przy częstym wykorzystaniu nierzetelnych informacji mających zdyskredytować hodowców. Publikujemy w całości apel zrzeszenia #Hodowcyrazem do komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego.
Próby zakazu reklamy mięsa czerwonego, jeśli będą skuteczne, uderzą w setki tysięcy hodowców oraz we wszystkich konsumentów, pozbawiając ich dostępu do szerszej informacji i ograniczając samodzielne wybory zakupowe.
Bulwersujące jest również to, że w uzasadnieniu podobnych działań ich inicjatorzy posługują się nieprawdziwymi danymi i argumentami, które można podzielić na trzy grupy.
Argumenty ekologiczne – gdzie hodowców oskarża się o olbrzymie zużycie wody, zanieczyszczanie środowiska odchodami zwierząt, emisją dwutlenku węgla czy metanu. Naukowcy jednak twierdzą że termin „zużycie wody” w hodowli zwierząt nie istnieje. Cała woda „zużyta” do produkcji mięsa wraca do środowiska. Nawóz zwierzęcy jest naturalnym i stosowanym od tysięcy lat sposobem nawożenia pól, bardziej przyjaznym środowisku niż nawozy syntetyczne. Nowoczesne gospodarstwa stosują systemy ograniczające emisję gazów cieplarnianych, również w Polsce pracują fermy, które przetwarzają powstały metan w energię.
Argumenty związane z dobrostanem zwierząt – pojedynczymi przykładami niewłaściwego traktowania zwierząt oskarża się wszystkich hodowców. Tymczasem dla hodowcy dobrostan zwierząt jest integralnie związany z przychodem. Zwierzęta chore, zestresowane, utrzymywane w niewłaściwych warunkach nie rosną, a ich leczenie czy ubój rodzi dodatkowe koszty. Dlatego hodowcy zwiększają komfort zwierząt, stosują systemy klimatyzacyjne dla utrzymania odpowiednie jakości powietrza i temperatury w budynkach inwentarskich, stosują odpowiednio zbilansowaną dla potrzeb zwierząt paszę zawierającą naturalne składniki budujące odporność zwierząt na choroby, zapewniają liczebność pozwalającą zwierzętom na poczucie bezpieczeństwa w stadzie, szkolą pracowników, aż po zapewnianie najbardziej humanitarnych z możliwych warunków uboju.
Szczególne rozgoryczenie hodowców budzi fakt, że planowane zmiany mogłyby objąć wszystkich, bez względu na skalę ich wysiłków włożonych w dobrostan zwierząt, rozwiązania środowiskowe czy jakość produktów, a także wbrew strategii „Od pola do stołu”, która zakłada wsparcie dla zrównoważonej produkcji mięsa.
Komisja dąży do tego by w produkcji rolnej promować rozwiązania zrównoważone i niskoemisyjne. Jednak kierunek dyskusji zmierza do zaszkodzenia wszystkim hodowcom bez względu na ich starania – ostrzega Mariusz Olejnik – prezes Federacji Związków Pracodawców- Dzierżawców i Właścicieli Rolnych. – Zamiarem KE było wspierać dostosowanie się do zmieniających trendów w konsumpcji. Czyżby KE uznała, że powinna również wpływać na tempo zmian?
Jeśli toczona dyskusja ma służyć do przekonywania obywateli Unii do zmiany, wbrew opinii naukowców, składu ich diety na całkowicie bezmięsną to wyrażamy zdecydowany sprzeciw, aby takie pomysły były realizowane ze środków Wspólnej Polityki Rolnej. Te środki są przeznaczone na realizację innych celów tzn. na poprawę konkurencyjności europejskich rolników – twierdzą wspólnie przedstawiciele organizacji zrzeszających polskich hodowców.
Pod apelem podpisali się:
Ignacy Zaremba, Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS”,
Mariusz Olejnik, prezes zarządu, Federacji Związków Pracodawców – Dzierżawców i Właścicieli Rolnych,
Aleksander Dargiewicz, prezes zarządu Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej POLPIG,
Piotr Kulikowski, prezes zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izba Gospodarcza,
Jerzy Wierzbicki, prezes zarządu, Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego,
Jacek Zarzecki, prezes zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego,
Leszek Hądzlik, prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka
Źródło: #Hodowcyrazem