Pod presją obrońców zwierząt Wielka Brytania zakazała eksportu żywych zwierząt hodowlanych

Pod presją organizacji “prozwierzęcych” Wielka Brytania 14 maja zakazała eksportu żywych zwierząt hodowlanych w celu uboju lub tuczu. Zorganizowana kampania przeciwko hodowcom i eksporterom trwała przez ponad 50 lat.

reklama
Baner Osadkowski
reklama
Baner Valtra

– Dzisiaj, 14 maja 2024, z wielką radością informujemy, że po ponad 50 latach naszej kampanii projekt ustawy zakazującej okrutnego eksportu żywych zwierząt przeszedł ostatni etap w brytyjskim parlamencie i wkrótce wejdzie w życie. To naprawdę doniosły dzień dla zwierząt hodowlanych, który należy uczcić! – czytamy na stronie Compassion in World Farming Polska

Zakaz jest efektem nowej ustawy o dobrostanie i eksporcie zwierząt – konsultacje społeczne w sprawie podobnej ustawy trwają także w Polsce, o czym informowaliśmy w relacji z posiedzenia sejmowej podkomisji ds. dobrostanu oraz w tekście o spotkaniu wiceministra rolnictwa z organizacjami “prozwierzęcymi”.

reklama
Baner Kioti

Współczucie dla zwierząt, zero litości dla ludzi

Compassion in World Farming (co w wolnym tłumaczeniu brzmi: Współczucie w światowym rolnictwie) uważa, że decyzja Wlk. Brytanii to koniec “koszmarnego, zbędnego i archaicznego handlu, który przez dziesięciolecia powodował cierpienie, wyczerpanie, a nawet śmierć milionów zwierząt stłoczonych w pojazdach podczas długich, stresujących podróży”.

reklama
Baner Bayer maj-2025-Rhapsody
reklama
baner MChale

We wspomnianej wyżej relacji z posiedzenia sejmowej podkomisji pisaliśmy o tym, że zdaniem obrońców zwierząt eksport żywych zwierząt w celu uboju powinno się (tymczasowo) zastąpić eksportem mięsa. Jednak eksperci z branży mięsnej zwracali uwagę na fakt, że w przypadku polskich hodowców bydła byłaby to de facto decyzja o rezygnacji z większości zysków. Polscy eksporterzy bydła wysyłają je głównie na rynki muzułmańskie i izraelski – Polska nie jest w stanie zapewnić wystarczających tamtym odbiorcom warunków uboju halal i koszer.

Jak działają “obrońcy zwierząt”? 

Jak czytamy na stronie CiWF Polska, “przyjęcie tej ustawy jest kulminacją nieustających wysiłków naszych niestrudzonych wspierających przez ponad pięć dekad. W tym czasie w portach miały miejsce liczne i ożywione protesty, do których przyłączyli się wspierający ze wszystkich środowisk, aby dać zwierzętom głos. Oprócz organizowania licznie uczęszczanych wieców, na których wypowiadali się posłowie i znani działacze, publikowaliśmy także tajne śledztwa, podkreślające koszmar eksportu żywych zwierząt. Zorganizowaliśmy również wiele innych wydarzeń podnoszących świadomość, w tym pokazy objazdowe, i prowadziliśmy liczne petycje wzywające rząd Wielkiej Brytanii do zakończenia tego handlu”.

reklama
Baner SumiAgro

Już z tego jednego cytatu, popartego sukcesem wynika, że polska branża hodowlana powinna zacząć bać się na poważnie. Bowiem “bojcy” nie zamierzają spocząć na laurach.

– Czuję, że to będzie początek końca tego okrutnego procederu w całej Europie. Zdecydowana większość polskich obywateli i obywatelek – aż 76% – popiera zakaz eksportu żywych zwierząt do krajów spoza UE. Liczę, że polski minister rolnictwa wsłucha się w głos obywateli i obywatelek i przyjmie też naukowe dowody, które nie zostawiają cienia wątpliwości. Transport świadomych, odczuwających ból i strach zwierząt na setki czy tysiące kilometrów, często tylko w celu taniego uboju w przerażających warunkach, jest nieludzki i musi się zakończyć” – skomentowała “prezeska” polskiego oddziału międzynarodowej organizacji CiWF Małgorzata Szadkowska.

Co nauka mówi o transporcie zwierząt?

Warto w tym momencie przytoczyć słowa prof. dr hab. Barbary Drzazgi, które powiedziała na posiedzeniu sejmowej podkomisji ds. dobrostanu zwierząt.

– Z punktu naukowego nie ma żadnych przesłanek do ograniczania czasu transportu ani piskląt, ani kur. Żywienie i pojenie drobiu w czasie transportu, jest niemożliwe, niezgodne z fizjologią, niewłaściwe ze względu na zabezpieczenie przed chorobami. Zwiększenie metrażu nie zapewni zwierzętom możliwości zachowywania się naturalnie (rozporządzenie mówi o możliwości położenia się zwierzęcia w czasie transportu), za to zbyt luźna przestrzeń zagraża złamaniami o obrażeniami podczas hamowania pojazdu – przy obecnej przestrzeni przewozy z upadkami w czasie transportu stanowią mniej niż 0,4% wszystkich przewozów.

Kompetencje naukowe pani profesor Drzazgi są trudne do podważenia – można się z nimi zapoznać na stronie Uniwersytetu w Siedlcach, gdzie pełni funkcję prorektora. Nie wiemy, co za naukowcy wspierają “obrońców zwierząt”, wiemy natomiast, kto jest patronką Compassion in World Farming – brytyjska aktorka Dame Joanny Lumley.

Gratulujemy patronów.

reklama
baner MChale
reklama
baner SDF
reklama
Baner Agrosimex

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Przeczytaj także

None found

Najpopularniejsze artykuły

None found

ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)
INNE ARTYKUŁY AUTORA




NAJNOWSZE WIADOMOŚCI