fbpx

“Po wykryciu na Słowacji niebezpiecznych substancji nikt w Europie nie chce kupować pszenicy z Ukrainy”

Broń nie jest teraz transportowana w takim konwoju jak ukraińskie zboże. My, ukraińscy eksporterzy, jesteśmy traktowani jak przestępcy sprzedający narkotyki – mówi w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Latifundist.com eksporter zboża Serhij Orłowski. 

Serhij Orłowski, założyciel firmy handlowej „Agrooiltrade” (AGROOILTRADE OÜ) w wywiadzie udzielonym 26 kwietnia ukraińskiemu portalowi Latifundist.com mówi, że w tym tygodniu wyśle pierwszy pociąg ze zbożem pod eskortą – co sprawia, że czuje się jak przestępca. Nie rozumie wprowadzenia takich obostrzeń, ponieważ, jak mówi, “w końcu nie truliśmy ludzi, ale pracowaliśmy w konkurencyjnym środowisku”.  

Zboże eksportowane przez Agrooiltrade trafiało tradycyjnie do Włoch, Niemiec i Czech. Obecnie, mimo że tranzyt zboża jest oficjalnie możliwy, to w praktyce jest bardzo utrudniony.  

“33 wagony z pszenicą zatrzymano do kontroli celnej jeszcze przed tymi wszystkimi zakazami. Na granicy stoi 160 wagonów z kukurydzą i soją – to jest 10 000 t. Teraz muszę anulować deklaracje, znaleźć nowych odbiorców, przeładować to zboże na samochody (do takiej ilości potrzeba 500 samochodów) i ustawić je pod konwój. Jak to wszystko szybko zorganizować? Nie mam pojęcia!” – mówi ukraiński eksporter.  

Zapytany przez portal Latifundist.com dlaczego musi przeładowywać zboże na samochody, zamiast jak dotychczas wwieźć je wagonami Orłowski odpowiada, że przyczyna jest banalna – w państwach, do których zawsze trafiało jego zboże, tak dawno nie dokonywano odpraw celnych, że nikt nie wie, jak to zrobić.  

Zezwolili na tranzyt, ale nikt nie sporządził procedury odprawy celnej – wyjaśniał Orłowski. – Moi użytkownicy końcowi znajdują się we Włoszech, Niemczech i Czechach. Tam nie robią odpraw celnych pociągów od dziesięciu lat, jeśli nie więcej. Nie mają doświadczenia, nie mają stref celnych, nie ma dla nich miejsc. Jeśli z samochodami wszystko jest jasne – jest urząd celny i jest doświadczenie w pracy przy ich odprawie celnej, to z pociągami jest duży problem”. 

Orłowski mówi również, że wprowadzone na zboże embargo przyniosło straty finansowe jego firmie, i nawet przywrócenie tranzytu nie spowoduje, że przynajmniej wyjdzie “na zero”: 

Jak dojść do zera? Nie mam prawa dostarczać zboża polskim odbiorcom, z którymi mam umowy. Soja i część pszenicy trafiła do polskich przetwórców. Większość pszenicy trafiła do Czech, ale odprawiliśmy ją celnie i przeładowaliśmy samochodem w Polsce. Obecnie taka procedura nie jest możliwa” – mówi eksporter. 

Właściciel Agrooiltrade mówi też w wywiadzie, że na rynku polskim umieścił 80% rzepaku eksportowanego przez swoją firmę, 40% pszenicy i 10% kukurydzy, ale ogółem 80% zboża przejeżdżało przez Polskę tranzytem. 

Odprawialiśmy pociągi ze zbożem w Polsce i eksportowaliśmy je dalej. Nie składaliśmy deklaracji tranzytowych. Znacznie szybciej załatwiamy odprawy celne w Polsce. Niemcy, Czesi i Włosi nie chcą robić odpraw celnych pociągów. Nie mają takiej praktyki. A nie chcieli ryzykować, bo jak zboże idzie pod deklarację i jest pytanie o jakość, to z Włoch do miejsca początkowego jest dużo dalej niż z Polski”.  

Na pytanie, jak ma wyglądać procedura zwrotu wysyłanego zboża, Serhiej Orłowski przytacza przykład sytuacji, która miała miejsce: 

28 wagonów jest mi zwracanych i państwo rozpatruje je w ramach reżimu importowego. Czyli zmuszają mnie do wyczyszczenia tego ziarna, zapłacenia VAT (który już zapłaciłem wysyłając partię na eksport), poddania się kontroli weterynaryjnej itp. Ale nie importuję zboża – mam siłę wyższą! Rozumiem, że trzeba uzupełnić budżet państwa, ale nie w ten sposób!” 

Latifundist.com zadaje też ukraińskiemu eksporterowi pytanie dla nas zasadnicze: Czy Polska “strzeliła sobie w stopę” zabraniając wwozu produktów rolnych z Ukrainy? 

Myślę, że w niedalekiej przyszłości Polska zezwoli na import ukraińskiej soi i śruty, bo teraz jest z tymi produktami po prostu katastrofa – mówi Serhiej Orłowski. – Spotkałem się z polskimi producentami pasz i mówią, że na rynku nie ma gdzie kupić białka. Nie wiedzą, co robić. Tak, dostarczyliśmy część mączki, ale nie jest ona swobodnie dostępna na rynku. A ceny skoczyły wiele razy. W związku z tym obecnie trwają negocjacje w sprawie zezwolenia na import śruty i soi z Ukrainy”. 

Ukraiński eksporter mówi też, że po wykryciu na Słowacji niebezpiecznych substancji w zbożu importowanym z Ukrainy nikt w Europie nie chce kupować pszenicy z Ukrainy. “Chwilowo nie pracujemy z ukraińską pszenicą” – słyszy biznesmen od firm, z którymi się kontaktuje. Mówi, że obecnie w urzędzie celnym stoją jego 33 wagony z pszenicą przebadaną po kątem wszystkich możliwych do sprawdzenia substancji, a mimo to jest możliwy tylko tranzyt tej pszenicy.  

Ukraina rocznie eksportuje 60-80 milionów ton produktów rolnych, a świat wie o ich jakości. Dlatego jestem pewien, że decyzja o zakazie importu z Ukrainy była czysto polityczna. Zrobiono to w celu zdyskredytowania Ukrainy. Pokażmy, że szkodzimy UE. I tutaj, jestem pewien, był rosyjski ślad” – mówi Serhiej Orłowski.  

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

27 KOMENTARZE

  1. To czy jakiś kraj będzie kupował Ukraińską pszenicę jest dla nas bez znaczenia gorzej że teraz to my mamy problem ze sprzedażą naszej.

  2. Moskowa swołocz pracuje nad zniszczeniem relacji UE-Ukraina.To stara moskwiczów metoda. Ale my to rozwiążemy bo nie pozwolimy na to by oni wygrali i krew naszych dzieci przelewała się.

    • Dario
      Co za bełkot, dławisz się nienawiścią…weź na wstrzymanie, a przy okazji, wy to kto? Dziatwa Stepana Bandery ?

  3. Każdy kij ma dwa końce. Mój odbiorca qq rafinuje do spirytusu. Zachłysnął się ich zbożem, ale oni zobaczyli co się z tym dzieje,, o stwierdzili że zamiast zboża lepiej od razu gotowy spiryt do Polski pchać..kto komu zrobił dobrze?

  4. Trucizna z Ukrainy trafiła na stoły naszych rodzin a rezun piszczy bo mu się biznes zapalił. 80% kukurydzy produkują w technologii GMO, po której udowodniono nowotwory i niepłodność. Zaczynają okazywać wdzięczność za to ile dostali.

  5. Krzysztof Jośko to kto ? Jakiś kibol Legii opłacany przez agroholdingi z Ukrainy ? Język koszmarny. Jezeli tego pana stać na tylko na inwektywy jest tak samo merytoryczny I profesjonalny jak specjaliści z rządu… Kmiotki I cwaniaczki opanowały politykę, administracje , spółki skarbu panstwa… I oblepili wszystko jak najgorsze pasożyty.. czas na zmiany tyle ze nikogo na firmamencie nie widać…. decyzje podejmowane albo dla dobra swoich albo pod wybory.. dno

  6. NAGONKA TRWA !!!!! KURV’A ILE POLAKÓW JEST NA LIŚCIE PŁAC U putina ????? Jestem w chwili obecnej w UKRAINIE , , gdybym mógł wam “bęcwałom” zamieścić fotografie polskich produktów w UA supermarketach, to by wam sztuczne szczęki z ryja powypadały !!!!! PiSdy. ZABLOKOWAŁY WWÓZ, bo idą WYBORY!!!i potrzebni ….. Chłopi !!! A ci co piszą że RP zdycha z nadmiaru żywności , to pisze długopisem kupionym mu (idiocie i kacapskiemu tępakowi) przez MOSKWĘ i putina !!!!; AMEN !!!!

  7. Nie musi rozumieć. Poprostu nie chcemy ich zboża i tyle.Jesli nie chcą broni i amunicji wystarczy powiedzieć my zrozumiemy szybko.Do tych cębalów nic nie dociera…

    • Eeee Tyyy!!!!!!! polak !!!!! KACAPY płacą ci “wierszówkę ” czy od debilnego wpisu , żebyś oprócz “rubli” znał jeszcze cokolwiek……. i rozumieć !!!!!

    • Panie Jaśko.
      Polacy nie chcą tego zboża i koniec.
      My jemy chleb z naszej pszenicy i żyta.
      Proszę lepiej zająć się wojną w Donbasie. Wydaje mi się, że Polska wystarczająco dużo na koszt polskiego podatnika wysłała karabinków. Dla Pana nie zabraknie. Proszę ze sobą wziąć tych wszystkich młodych byczków rozbijających się luksusowymi autami na ukraińskich tablicach po polskich drogach. Wstyd kiedy na wschodzie giną polscy ochotnicy i przywożeni są w czarnych workach w tym samym czasie ukraińscy młodzi dekownicy chleją i wszczynają burdy w polskich miastach.
      Gdyby to ode mnie zależało to już teraz żandarmeria wyłapywałaby ich i odstawiała na granicę aby pokazali jacy z nich gieroje ale tam gdzie powinni.
      Myślę, że tu piszący nie piszą za putinowskie pieniądze lecz pan za dolarki od ukraińskich oligarchów.
      Pzdr

    • Niedobrze, że teraz to wyszło. No, ale kiedyś wyjść musiało.
      No, ale Ukraina wprowadza produkty które nie zostały wyprodukowane zgodnie z normami UE więc moim zdaniem czy w trakcie wojny, czy nie te produkty nigdy nie powinny trafiać na rynek unii.
      Ukraina też wniosła embargo na nasze produkty w ramach “wdzięczności” za broń, za pomoc humanitarną itd.

  8. jakim trzeba być bezczelnym żeby stawiać na ilość a nie na jakość i truć ludzi w ue do której tak na chama samemu chce się wejść! Każdy kto zachoruje na nowotwór przewodu pokarmowego powinien wyslac temu chachłakowi rachunek z terapie

  9. Bezczelni oszuści myślą że da łapówę i przejdzie jak u nich.
    Takich oto Polska wspiera pseudo rolników z Ukrainy z tysiącami hektarow.
    Oni by Nas bez mrugnięcia oka wykończyli.
    Stop wspieraniu oligarchow z Ukrainy!!!
    Pseudo rolników.
    Oni nas trują!

  10. Orlowski jest przesrepca bo swoim zbożem truje ludzi. Portal latifundis nazwa latyfundysta mowi sama za siebie. Wlascicuel tysiecy hektaroe ukrainskiej ziemi. Bezczelny oligarcha.

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.