Ostatnie notowania przyzwyczaiły nas do permanentnych spadków cen pszenicy na światowych giełdach. I to spadków dość gwałtownych. Cena pszenicy spadała nieprzerwanie od 16 czerwca, kiedy to na paryskiej giełdzie Matif zbliżyła się do granicy 400 euro za tonę.
Wczoraj pszenica kosztowała już tylko 350 EUR/t, jednak dziś (28.06) jej notowania odbiły o 1,93 proc., co na zamknięciu sesji dało cenę 356,75 EUR/t. Umocniły się także notowania cen kukurydzy; kukurydza ze starych zbiorów podrożała o 1,17 proc. do 303,5 EUR/t, zaś w kontraktach na listopad o 1,34 proc. do 301,75 EUR/t. Podrożał nieco rzepak, a jego cena z dostawą w sierpniu wzrosła o 0,29 proc. do 683,5 EUR/t.
A jak wygląda sytuacja geopolityczna? Kraje najbardziej dotknięte podwyżkami cen zbóż niecierpliwią się coraz bardziej. Nieoficjalnie mówi się, że podczas spotkania grupy G20 pojawią się poważne naciski na strony konfliktu, aby te zakończyły wojnę, nawet kosztem integralności terytorialnej Ukrainy.
Na razie jednak największym problemem wydaje się być fakt, że Ukraińcy nie zmagazynują zbieranych obecnie zbóż. W tym kraju zwykle przecież znaczna część zbiorów sprzedawana jest niemal “z pnia”, tymczasem transport lądowy nadal nie ma szans, aby zastąpić ten realizowany zwykle drogą morską, więc część ukraińskiego zboża może się zwyczajnie popsuć.