Presja ukraińskiego drobiu będzie cały czas narastała. Dlatego podpisanie umowy z Chinami umożliwiającej eksport polskiego drobiu pozwoli na stabilizację branży. Nie byłoby możliwe bez współpracy branży z kluczowymi instytucjami. Jako branża nie czekamy na to, co przyniesie los, ale sami kreujemy rzeczywistość – mówi Paweł Podstawka, przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj.
Panie przewodniczący, czy uznanie przez Chiny regionalizacji HPAI to naprawdę dobra wiadomość dla polskiej branży drobiarskiej? Jak do tej pory wyglądał eksport drobiu do Chin?
Ta umowa to jeden z wielu kroków, które polskie drobiarstwo i branża wykonała, żeby zdobyć rynki Azji: przykładem jest wcześniejsza o dwa tygodnie wizyta Korei Płd., podczas której zapadły kluczowe decyzje dotyczące sprzedaży mięsa na tamten rynek. Chiny to kolejny ważny rynek dla polskiego sektora drobiarskiego, ponieważ do czasu podpisania tej umowy eksportu polskiego drobiu do Chin w zasadzie nie było.
Ile drobiu jesteśmy w stanie sprzedać Chińczykom? Czy teraz wszyscy producenci „rzucą się” na chiński rynek? Jak to wpłynie na polski rynek krajowy?
Ilości nie da się określić, dlatego że mamy świadomość, że chiński rynek może zostać zamknięty decyzją polityczną. Branża podchodzi do tego rynku z bardzo dużym optymizmem, ale również z bardzo dużą ostrożnością.
Jeśli chodzi o wpływ na polski rynek, to powtórzę, że każde z działań otwierających poszczególne rynki podnosi odporność polskiego drobiarstwa na kryzysy: im bardziej rozładujemy rynek wewnętrzny, tym większa szansa na lepszą stabilizację cen i produkcji w kraju. Chiny są wielkim i kluczowym rynkiem dla drobiu, choćby dlatego, że nie ma tam tych szalonych standardów europejskich dotyczących dobrostanu. Oczywiście, nikt nie będzie teraz zaniżał jakości, oferujemy najwyższy światowy poziom jakości za dobrą cenę.
Regionalizacja ma wejść do końca 2024 r. Czy to oznacza, że od przyszłego roku polscy drobiarze będą wolni od presji drobiu z Ukrainy?
Absolutnie nie. Ta presja będzie cały czas narastała, Ukraińcy od lat testują granice wytrzymałości Unii Europejskiej. Mam tu na myśli sławne „filety z kostką”, różne „próby wytrzymałościowe”, które są realizowane na rolnikach europejskich. To się będzie działo cały czas, w różnej formie. Mam wrażenie, że będzie się to odbywało falami – gdy będzie groźnie, będą odpuszczać, gdy sytuacja będzie się uspokajać, znów będą przypuszczać atak.
Podstawowym pytaniem jest, co to znaczy „ukraińskie mięso”? Czy ono jest ukraińskie dlatego, że jest wyprodukowane przez Ukraińców, czy tylko dlatego, że jest wyprodukowane na Ukrainie? W moim przekonaniu prawdziwa jest ta druga odpowiedź. Gracze, którzy działają na Ukrainie, nie są Ukraińcami.
Ukraina przekroczyła już limity na eksport cukru, ale ukraińscy producenci nie czekali na uruchomienie „hamulców awaryjnych” i sami poprosili swój rząd o wstrzymanie eksportu, w trosce o dobrą współpracę z UE. Czy pańskim zdaniem tak samo zachowają się ukraińscy producenci drobiu, czy raczej limity będą omijane za pośrednictwem spółek-córek takich firm jak MHP?
Będą omijane. MHP jest dużym graczem w tej części świata, który bardzo destabilizuje europejski rynek, korzystając z niego bez spełniania warunków. To się będzie działo do czasu, gdy albo skończy się wojna, albo Ukraina wejdzie do UE. Doświadczenia ostatnich 15 lat współpracy z rynkiem ukraińskim pokazują, że Ukraińcy nie mają zamiaru dostosowywać się do żadnych reguł, grają agresywnie tak długo, jak długo gracz im na to pozwoli.
Ukraina w zasadzie już rozpoczęła negocjacje akcesyjne z UE. Pańskim zdaniem, kiedy możemy spodziewać się jej w Unii?
W moim przekonaniu Ukraina nie wejdzie do Unii Europejskiej w ciągu najbliższych 10 lat, ponieważ wejście do UE to konieczność spełnienia szeregu wymogów, a Ukraina jest zniszczona wojną, ma gigantyczne zadłużenie i nie ma swoich finansów. Twierdzenie, że Ukraina szybko wejdzie do UE to tylko propaganda na wewnętrzny użytek Ukrainy.
Rząd Ukrainy niedawno przyjął Strategię rozwoju rolnictwa, której jednym z celów jest dostosowanie produkcji żywności do standardów unijnych do 2030 r. Czy to nie jest sygnał, że standardy wymagane przez UE zostaną spełnione szybko?
Przyjęcie tej strategii pokazuje, że celem Ukrainy nie jest reeksport swoich towarów na rynki tradycyjne przez terytorium UE, ale eksport na wewnętrzny rynek UE. Natomiast dostosowanie jednego działu gospodarki do standardów unijnych nie oznacza dostosowanie całego kraju do tych standardów, dlatego podtrzymuję swoje stanowisko, że Ukraina nie wejdzie szybko do Unii Europejskiej.
Pytanie za 10 punktów – jak klient w markecie ma odróżnić drób ukraiński od polskiego?
Nie da się tego zrobić. Żeby to było możliwe, konieczne jest wprowadzenie szczegółowych kontroli ze strony służb państwa, oraz szczegółowego monitoringu produkcji, sprzedaży, eksportu i importu. Moim zdaniem jest to obecnie niemożliwe, tym bardziej, że są już w Unii Europejskiej ukraińskie firmy, które importują drób z Ukrainy i sprzedają je w Unii jako unijny.
Umowa z Chinami została podpisana podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy. Kancelaria Prezydenta RP podkreśla, że jest to sukces prezydenta, natomiast Ministerstwo Rolnictwa informuje, że umowy zostały podpisane podczas wizyty wiceministra Jacka Czerniaka. Czyją zasługą jest umowa o regionalizacji HPAI?
Jest to sukces całej branży, ale osiągnięty dzięki współpracy pomiędzy branżą, agencjami państwowymi jak PAIH i ambasadami poszczególnych krajów. Ta współpraca jest przykładem, jak to powinno wyglądać w przypadku każdego produktu polskiego, bo nasze produkty są poszukiwane na świecie. My, jako drobiarze, skutecznie pokazujemy, jak powinno się to robić. „Hamulce awaryjne” w handlu z Ukrainą obejmujące drób, wynegocjowane w Brukseli, otwarcie rynku koreańskiego, filipińskiego, chińskiego, to są efekty naszych działań. Nie czekamy na to, co przyniesie los, ale sami kreujemy rzeczywistość.
Dziękuję za rozmowę.
P Prezydent co podpisał albo nie to rolnicy na tym nie skorzystają tylko holdingi ukraińskie jeśli raczej nie inne , jedno pytanie dlaczego w Polsce nie ma kontraktacji a jeśli jest to fikcyjna jeśli sprzedajesz to ci daje dodatkowo świstek do podpisania czyli umowa kontrKtacyjna czy tak powinno to wyglądać , państwo Polskie mię ma określonych potrzeb i zapotrzebowani na rynek krajowy zborza I innych produktów dlatego szpekulanci cały czas okradają Rolników z ich ciężkiej pracy , a media im pomagają raz jest wszystkiego za dużo a jak skupią od rolników to jest jóż za mało I windują cenę , to samo przerabiamy od lat , I najlepiej się rządzi strachem , ciągle słyszę jak wyjedziesz na s,ose to 5 za chwilę 10 000 zł mandatu za brak byle gówna a jak posły ukadną miliony to się polansują na komisji a ludzie gonią na wybory , przed wyborami CPK było be teraz jak kurz opadł i chińczyk ką,ał to już jest dobre ,od dawna było wiadome że to nie Polski projekt tylko Chińczyków , ale nie musieli robić tego na najlepszych gruntach tylko można było zrobićto na 5-6 klasie ale jak nie na gospodarza tylko Mario etki to zrobią gdzie im karzą przecież to tysiące hektarów ziemi na stałe wyłączonych z produkcji , inny przepis unijny zalać wodą tysiące ha ugorować pomimo braku żywności , a właściwie nie braku bo sprowadzą z biedniejszych krajów , a tamci jeszcze bardziej bendą biedni , a my też bo nie możemy sprzedać a oligarcha czy Polski czy ukraiński czy Rosyjski ma daleko w tyle i zadowolony że się z nim liczą