Jak informuje portal Onet.pl, przy najbliższej rekonstrukcji rządu najprawdopodobniej dojdzie do zmiany na stanowisku ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Ma to być wynik rosnącego na wsi gniewu i nieradzenia sobie ministra na stanowisku szefa resortu.
Doniesienia Onetu powstały na podstawie rozmów z politykami obozu władzy. Od wielu tygodni mówi się, że minister Puda nie potrafi rozmawiać z rolnikami. Niewiele dają absurdalne wręcz komunikaty Ministerstwa Rolnictwa mające odpierać te zarzuty i głoszące, że minister Puda przecież rozmawia z rolnikami, bo spotkał się z przedstawicielami Copa – Cogeca. Rząd obawia się także rosnącej popularności Agrounii i Michała Kołodziejczaka, a sondaże mówią o spadku poparcia Prawa i Sprawiedliwości na wsi, między innymi ze względu na nieudolność w walce z ASF i ptasią grypą.
Cieniem na osobie ministra Pudy kładzie się też zamiłowanie do luksusu; chodzi o nagłośnioną przez Gazetę Wyborczą sprawę chęci zwolnienia jednego z doświadczonych pracowników MRiRW za to, że ten nie zarezerwował ministrowi luksusowego saloniku dla VIP-ów na lotnisku w Rzeszowie. Również minister Puda wg informatorów partii rządzącej miał być pomysłodawcą teatralnej “zagrywki” podczas ostatniego wystąpienia premiera Morawieckiego, kiedy to podstawiono w gospodarstwie w Brzydowie nowe maszyny, niebędące częścią wizytowanego gospodarstwa.
Kto mógłby objąć stanowisko szefa resortu rolnictwa po Grzegorzu Pudzie? Zdania są różne, jednak dość często padają nazwiska Krzysztofa Jurgiela, Jana Krzysztofa Ardanowskiego i Jarosława Sachajki. Jaki jednak pomysł ma partia rządząca na poprawę nieco zachwianego ostatnio wizerunku na wsi, wie prawdopodobnie tylko jeden…
A kto drodzy Czytelnicy Waszym zdaniem powinien objąć ster w resorcie rolnictwa?