Ostatnie wydarzenia na naszym politycznym podwórku zaiste przypominają partię szachową. No może z tą różnicą, że jest naprawdę dynamicznie…
Wczoraj rano Lech Kołakowski (jeden z zawieszonych posłów, który pomimo dyscypliny partyjnej zagłosował przeciwko nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt) “wypalił” z informacją, że odchodzi z Prawa i Sprawiedliwości. Jako powód podał rzecz jasna “piątkę Kaczyńskiego”, którą, nazwał bublem prawnym. Zapowiedział również powstanie koła poselskiego i utratę na skutek tego przez PiS większości w parlamencie.
Czytaj także: Ważne! PiS przez “piątkę Kaczyńskiego” utraci większość parlamentarną?
– Podczas gdy wam wydawało się, że jest zbyt cicho, że się nic nie dzieje, ta praca ciągle trwała. Ta praca, rozmowy z różnymi ludźmi, byśmy dzisiaj mogli odnosić te sukcesy polityczne – mówił z kolei z entuzjazmem w odpowiedzi na słowa Kołakowskiego lider Agrounii, Michał Kołodziejczak.
Jednak wczoraj popołudniu większość posłów (poza wspomnianym Kołakowskim i Krzysztofem Ardanowskim) została odwieszona, o czym poinformował szef komitetu wykonawczego PiS, Krzysztof Sobolewski, co Kołakowski skomentował w następujący sposób: “przyszła refleksja u władz Prawa i Sprawiedliwości” i ocenił, że ruch ten był efektem jego porannego wystąpienia.
Co więcej, 13 odwieszonych członków Prawa i Sprawiedliwości zadeklarowało pozostanie w partii rządzącej.
Wczoraj jeden z nagłówków informował o przyczółku Agrounii w Sejmie. Wszystko wskazuje na to, że PiS postawiło nieco w szachu Michała Kołodziejczaka i, jeżeli taki przyczółek Agrounii powstanie, to będzie on mniejszy niż jeszcze wczoraj zakładano.