Czy możliwe jest rolnictwo efektywne, produktywne i jednocześnie przyjazne dla klimatu? Co z bezpieczeństwem żywnościowym? O transformacji i zrównoważonym rolnictwie, integrowanej ochronie roślin, innowacjach, roli polskiej Prezydencji w Radzie UE i priorytetach KE rozmawiano podczas debaty eksperckiej zorganizowanej przez BASF Polska, PSOR, Polskie Stowarzyszenie Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności.
Przed nami półroczna prezydencja Polski w Komisji Europejskiej, którą sprawować będziemy wspólnie z Danią i Cyprem. Głównym jest celem powinna być poprawa konkurencyjności europejskiego rolnictwa. Bezsprzecznie bardzo ważne jest bezpieczeństwo żywnościowego i w tym kontekście możliwe zagrożenia wynikające z otworzenia się na rynki pozaunijne. Tymczasem lista celów i wyzwań, które stoją przed rolnictwem i rolnikami wydaje się nie mieć końca. Goście debaty eksperckiej zorganizowanej przez BASF Polska, PSOR, Polskie Stowarzyszenie Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności głośno zastanawiali się jak dobrze wykorzystać nadchodzący czas polskiej prezydentury i sprostać wymaganiom.
Ochrona środowiska i produktywność muszą iść w parze
– Potrzebujemy zupełnie nowego podejścia do licznych i złożonych tematów dotyczących nowoczesnego rolnictwa. Mam nadzieję, że nowa Komisja znajdzie rozwiązania dla uproszczenia procedur i zwiększenia konkurencyjności europejskich rolników w skali globalnej – powiedział we wstępie Livio Tedeschi, president Agricultural Solutions, BASF SE.
ONZ szacuje, że do 2050 r. rolnicy będą musieli wyżywić ok. 10 miliardów ludzi przy mniejszym wykorzystaniu gruntów. Padło pytanie, jak sprostać temu wyzwaniu i jak BASF może pomóc w osiągnięciu zrównoważonego rolnictwa i celów, przed którymi stoimy?
– Wyżywienie globalnej populacji to wyzwanie, któremu rolnictwo musi sprostać. Do 2050 będziemy musieli wyżywić około 2 miliardy ludzi więcej niż obecnie. Dlatego pozyskujemy rolników, zwiększamy produktywność, zmniejszamy obciążenia regulacyjne. Produktywność i ochrona środowiska to jedne z głównych punktów, które powinniśmy promować i nie umniejszać znaczenia żadnego z nich – mówił Tedeschi.
Livio Tedeschi tłumaczył, że zrównoważone rolnictwo transformacyjne jest wspólne dla wielu firm w branży, a na pewno dla BASF.
– Ochronę środowiska próbujmy łączyć z wysoką produktywność, co oznacza dwie rzeczy, nie tylko zabezpieczenie żywności w każdym regionie geograficznym, ale także upewnienie się, że uważamy się za system globalny.
Trzeba pamiętać, że obniżenie poziomu produktywności w Unii Europejskiej będzie miało dodatkowe konsekwencje. Sprawi, że europejscy rolnicy będą mniej konkurencyjni w skali globalnej, a Europa stanie się bardziej zależna od importu. To z kolei oznacza przeniesienie problemu zrównoważonego rozwoju rolnictwa i ochrony środowiska na inne kraje.
Jesteśmy na etapie transformacji rolnictwa
Jesteśmy na etapie transformacji rolnictwa, od czego praktycznie nie ma odwrotu. Jednak działania takie potrzebują zdecydowanego wsparcia na wielu płaszczyznach.
– Przede wszystkim wierzymy, że zrównoważona transformacja, a zwłaszcza redukcja emisji dwutlenku węgla musi iść w parze z ekonomiczną opłacalnością tych technologii. Jako branża opracowaliśmy system technologii, które pomagają rolnikom ograniczyć emisje. Zaczyna się to od ograniczenia stosowania nawozów poprzez nawożenie precyzyjne. Mamy też produkty cyfrowe, które pomagają rolnikom w stosowaniu środków produkcji, nawozów i wszystkich innych środków w lepszy i bardziej zoptymalizowany sposób. Pracujemy nad produktami z portfolio, które zmniejszają rozkład nawozów w glebie i jeszcze bardziej spowalniają emisję. Pracujemy nad programem hodowlanym, aby wybrać odmiany o większej zdolności do wykorzystania azotu z lodu. Pracujemy również nad zaawansowanymi produktami ochronnymi nowej generacji, aby zwiększyć plony, a następnie zmniejszyć emisje w przeliczaniu na kilogram produktu – wyliczał Tedeschi.
W ciągu ostatnich dwóch firma BASF przeprowadziła szeroko zakrojone testy dla różnych upraw, które wykazały, że możliwe jest zmniejszenie emisji gazów o nawet o 30-35 proc. Tak więc technologia jest już rzeczywistością.
– To, czego teraz potrzebujemy, to większego wsparcie dla rolników we wdrażaniu nowych technologii, m.in. też w przyjęciu cyfrowego rolnictwa precyzyjnego – mówił Tedeschi.
Rolnictwo to praca 24 godziny na dobę. Nie ma przerwy. Co więcej rolnicy są narażeni na wyzwania i transformacje, których prawie nie występują w żadnym innym zawodzie. Możemy tu wskazać zmiany klimatyczne (rolnictwo też jest za nie odpowiedzialne) i wynikające z tego konsekwencje: nowe spektrum upraw, pojawienie się nowych agrofagów. Rolnicy powinni mieć większy niż kiedykolwiek wcześniej dostęp do wszelkiego rodzaju technologii, aby stawić czoła tym zmianom.
Nowa Komisja nie będzie mieć łatwo
Zmiany dotykające branżę rolną wywołują zaniepokojenie wśród rolników. Michał Kiciński, senior menedżer do spraw zrównoważonego rolnictwa CropLife Europe wskazywał, że liczba zarejestrowanych substancji czynnych środków ochrony roślin w UE systematycznie spada. W ostatnich 5 latach to spadek netto 76 substancji chemicznych i 8 biologicznych.
Jednocześnie wskaźniki ostatniego raportowania dotyczące wielkości zużycia pestycydów wskazują, że rolnicy zmniejszyli zużycie przed terminem, już 8 lat wcześniej o 46 proc. (do 2030 UE ma zmniejszyć zużycie pestycydów o 50 proc.). To pokazuje w jakim miejscu teraz jesteśmy w rolnictwie i jak ważne są nowe technologie, a przede wszystkim możliwość praktycznego ich wdrożenia przez rolnika.
Europejski Zielony Ład i podążające za nim strategie wymagają daleko idących dostosowań.
– Trzeba mieć na uwadze to, że w centrum debaty, we wszystkich inicjatywach legislacyjnych i zmianach, transformacji rolnictwa musi zostać uwzględniony głos rolnika. Rolnik musi być włączony do dyskusji i w niej zaistnieć. Stawiać należy także na rozwój innowacji, ale w taki sposób, aby dla każdego kraju ich wdrażanie było możliwie sprawiedliwe – mówił w dyskusji Sebastian Żwan, przedstawiciel Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE.
Zdecydowane TAK dla ograniczeń w biurokracji
– Redukcje względem stosowanych środków ochrony roślin, jakie narzuciła KE to był zdecydowany błąd. Tym restrykcjom jawnie sprzeciwiali się rolnicy, co wywołało falę protestów, które objęły Europę. Natomiast kierunek ten dalej jest obrany i przykładowo substancje czynne dalej są wycofywane – mówił w dyskusji Sebastian Żwan, przedstawiciel Stałego Przedstawicielstwa RP przy UE.
Podkreślił, że jeśli mówimy o ograniczeniach, to przede wszystkim powinniśmy ograniczyć biurokrację. Rolnik, zamiast wykonywać swoje podstawowe zadania musi spełnić obowiązek wypełniania niezliczonej ilości formularzy i dokumentów.
Powody wycofywania substancji nie są błahe
Z kolei Piotr Ogrodowczyk, oddelegowany krajowy ekspert ds. pestycydów, DG SANTE KE, główny specjalista w MRiRW podczas debaty tłumaczył z czego wynikają cięcia w środkach ochrony roślin i wskazywał, że musimy sobie uświadomić, że powodów wycofywania substancji jest całkiem niemało i nie są one błahe.
Najważniejszymi powodami, dla których się wycofuje substancje jest zagrożenie, które potencjalnie mogłyby stworzyć dla zdrowia człowieka oraz dla środowiska. To właśnie brane jest pod uwagę w procesie odnawiania, zatwierdzania, rejestracji substancji czynnych środków ochrony roślin.
– Jeśli znajdziemy się w sytuacji, w której mamy zdecydować czy chronić zdrowie człowieka, czy umożliwić wyprodukowanie dodatkowego kilograma jakiegoś produktu, to nie możemy powiedzieć, że ważniejsze jest wyprodukowanie dodatkowych kilogramów – mówił Piotr Ogrodowczyk.
I dodał, że część z tych substancji, które zostały wycofane nie miało interesariuszy chętnych do ich obrony. Tłumaczył, że intencją UE nie jest ograniczanie liczby środków ochrony roślin. Wręcz przeciwnie, intencją jest dostarczenie jak największej liczby substancji czynnych, aby można było je dywersyfikować, zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe i ochronę przed zjawiskiem odporności.
Działać musimy wielokierunkowo
– Nie uważam, abyśmy byli w sytuacji, w której restrykcyjne przepisy wprowadziliśmy po to, żeby uniemożliwić rejestrować środków ochrony roślin. To właśnie między innymi dzięki naszym działaniom na poziomie europejskim wpływamy na to, jak rolnictwo zmienia się globalnie w świecie – wprowadzanie nowych technologii, dążenie do ograniczania dwutlenku węgla, ograniczenia stosowania chemicznych środków ochrony roślin, jeśli nie są niezbędne. Nasi partnerzy z innych państw chcąc sprzedawać na naszym rynku swoje produkty również muszą przykładać większą wagę do zrównoważonego rolnictwa – konkludował Ogrodowczyk.
W debacie głos zabrała Joanna Gałązka, po dyrektora Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin stwierdzając, że branża środków ochrony roślin ma dziś bardzo dużo do zaproponowania. Jest bardzo aktywna w kreowaniu nowych rozwiązań i nie można zarzucić jej tego, że zostawiła rolnika bez odpowiedzi na sytuację legislacyjną. Współczesna ochrona roślin to nie tylko te klasyczne, konwencjonalne środki ochrony roślin, ale też środki biologiczne, a także różnego rodzaju technologie i cyfrowe rozwiązania czy programy ochrony.
– Patrząc na wnioski jakie płyną z raportu Draghiego nie da się zawalczyć o konkurencyjność na rynku globalnym bez wdrażania innowacji, cyfryzacji. Ważne jest rolnictwo 4.0 i wspieranie praktyk regeneratywnych, bo mówimy o zmianach klimatu w kontekście adaptacji do nich, a to wymaga też uproszczeń biurokracji i odpowiedniego finansowania – mówiła Małgorzata Bojańczyk, dyrektorka Polskiego Stowarzyszenia Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności.
Podkreśliła też rolę dialogu między wszystkimi interesariuszami wskazując, że nie może w nim zabraknąć rolników. To ich zdanie przede wszystkim powinno być brane pod uwagę jako ekspertów dziedziny, z którą na co dzień są związani i w której funkcjonują.
„Maksymalne minimum” dla procedur
– Jesteśmy jednym z najprężniejszych urzędów w Europie, jeśli chodzi o rejestrację środków ochrony roślin. Staramy się ograniczyć do maksymalnego minimum czas niezbędny w procedurach rejestracyjnych. Natomiast na szczeblu unijnym faktycznie widzimy sytuacje, które sprawiają, że ten czas się wydłuża – mówiła Nina Dobrzyńska, dyrektorka w Departamencie Hodowli i Ochrony Roślin, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Tłumaczyła, że procedura dla środków biologicznych jest tak samo trudna, jak przy chemii.
– Na pewno oczekujemy uproszczenia procedur, zwłaszcza dla substancji biologicznych. Wiele państw członkowskich na radach ministrów wypowiada się w tę stronę, aby zrobić oddzielne ścieżki procedur dla substancji biologicznych.
Z naszego punktu widzenia dobrym pomysłem jest, aby w momencie odnawiania bądź rejestracji obowiązywały dotychczas ustalone wytyczne. Aby nie wprowadzać nowych wytycznych, gdy jesteśmy w środku takiego procesu rejestracji, ponieważ ten czas procesu zostaje wówczas automatycznie wydłużony. Dobrze byłoby najpierw skończyć procedury i ewentualnie następnie wprowadzić modyfikację. Czy to się uda? Miejmy nadzieję, że tak – wyjaśniała Dobrzyńska.
Michael Wagner, vice president Agricultural Solutions EMEA North, BASF SE zabierając głos w debacie powiedział, że społeczeństwo niestety, ale chce narzuconego systemu regulacyjnego i to coraz w większym stopniu.
– Takie oznaki widzimy wyraźnie w Niemczech, gdzie reguluje się kwestie bioróżnorodności i ochrony klimatu. Uważam, że to błąd, ponieważ hamuje to wszelkie wysiłki, obniża rangę całej branży chemicznej i bardzo utrudnia postęp – mówił Michael Wagner.
Przyszłość to nowoczesne technologie
Michael Wagner wskazał na znaczenie nowych technologii. Bowiem kiedy się im przyjrzymy, a mowa jest o bezpieczniejszych środkach ochrony roślin, które umożliwiają rolnikom uzyskanie lepszych plonów, a tym samym zmniejszenie śladu węglowego; o nasionach i nowych odmianach, np. o programie pszenicy hybrydowej, o Nowych Technikach Genomowych widzimy, że mogą się przyczynić do rozwoju rolnictwa zrównoważonego i osiągnięcia celów z tym związanych.
– W przeprowadzonym przez Uniwersytet Horenheim badaniach, stwierdzono, że NGT, czyli nowe techniki genomowe są najtańszym sposobem na faktyczną redukcję śladu węglowego. Rozwój tych technologii nie powinien być zatem blokowany – wskazywał Wagner.
Czy UE włączy zielone światło dla Nowych Technik Genomowych, dowiemy nie wcześniej niż w grudniu tego roku.
– Jesteśmy w pełni świadomi wyzwań, które stoją przed rolnictwem, zarówno społecznych środowiskowych, ekonomicznych i wiemy, że w pojedynkę nie jesteśmy w stanie sprostać osiągnięciu tych wszystkich wymagań, przed którymi stoi krajowe rolnictwo. Dlatego niezwykle znaczenie ma dla nas współpraca i dialog z klientami, społeczeństwem, administracją – wskazywała dr Anna Zalewska advocacy manager, BASF Polska.
Zaznaczyła, że BASF w pełni angażuje się w działania, które mogą jednoczyć te grupy, pozwalać na dyskusję o celach, środkach dojścia do zrównoważonego rolnictwa, o kluczowych narzędziach, którymi są innowacje. Dla tych działań potrzeba odpowiedniego otoczenia regulacyjnego i wsparcia.
– Jest to niezwykle ważne, ponieważ chcemy, aby nasi rolnicy, społeczeństwo mogli w pełni skorzystać z najnowszych rozwiązań i technologii. Ten rok rozpoczęliśmy o spotkaniem z naszymi krajowymi organizacjami, natomiast kończymy większym, szerszym spotkaniem zarówno w gronie administracji środowiska naukowego i rolniczego dyskutując o wyzwaniach przed którymi stoimy, sposobach i drogach dojścia do realizacji celów dotyczących rolnictwa zrównoważonego – podsumowała dr Anna Zalewska, advocacy manager, BASF Polska.