Najwyższa Izba Kontroli w wyniku swoich działań doszła do wniosku, że winny nadmiernego im portu zbóż i rzepaku z Ukrainy do Polski jest były minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, który w czerwcu 2022 r. powiedział rolnikom, by wstrzymali się ze sprzedażą zbóż, bo będą droższe.
Dziś NIK zorganizował konferencję poświęconą wynikom kontroli w sprawie nadmiernego importu zbóż i rzepaku z Ukrainy.
– Najwyższa Izba Kontroli, dostrzegając protesty polskich rolników i sygnały płynące od obywateli przeprowadziła kontrolę, której efektem miało być ustalenie, z jakich powodów doszło m.in. do zaburzenia krajowego rynku zbóż i rzepaku i dlaczego polskie władze kolejny już raz nie wykorzystały danej im szansy wynikającej z możliwości kontroli tranzytu przez Polskę wielu milionów ton zbóż pochodzących z Ukrainy na rynki całego świata – powiedział dziś na konferencji szef NIK Marian Banaś
Kontrola objęła okres od stycznia 2022 r. do sierpnia 2023 r. i jej głównym celem była odpowiedź na pytanie, czy zadania w zakresie importu i obrotu zbożem i rzepakiem z U realizowano rzetelnie. Kontrolą objęto Ministerstwo Finansów, MRiRW oraz Lubelski Urząd Celno-Skarbowy w Białej Podlaskiej i Podkarpacki Urząd Celno-Skarbowy w Przemyślu. Ponadto na potrzeby kontroli NIK wykorzystał informacje pozyskane od Ministerstwa Rozwoju i Technologii, Ministerstwa Infrastruktury, Głównego Inspektoratu Weterynarii, Głównego Inspektora Sanitarnego i Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Radca Prezesa NIK Michał Jędrzejczyk przypomniał kontekst, w jakim umieszczona została kontrola:
Po wybuchu wojny na Ukrainie, nastąpił gwałtowny, w porównaniu do roku 2021 r. wzrost importu zbóż i rzepaku. Import pszenicy konsumpcyjnej wzrósł z 3 tys. ton do ok. 523 tys. ton. tj. o ponad 16 tys. proc.; kukurydzy z 6 tys. do 1854 tys , tj. o ponad 29 tys. proc. więcej; rzepaku z 86 tys. ton do 662 tys. ton, tj. o ponad 670 proc więcej.
Niewątpliwie jednym z głównych powodów wzrostu była agresja Rosji na Ukrainę i wprowadzona w maju 2022 r. liberalizacja handlu z Ukrainą, polegająca na zniesieniu należności celnych przywozowych oraz zniesienia kontyngentów taryfowych; przy czym, co należy wyraźnie podkreślić, już od 2014 r. po zawarciu przez UE układu stowarzyszeniowego z Ukrainą zostały zniesione cła na pszenicę, rzepak, słonecznik i kukurydzę. Działania takie co do zasady umożliwić miały eksport zboża w ramach tzw. korytarzy solidarnościowych na rynku całego świata ratując sytuację ekonomiczną z jednej strony Ukrainy, z drugiej sytuację krajów Afryki.
Spadek cen zbóż w wyniku importu
Niemniej jednak okazało się, że importowane zboże i rzepak w większości pozostało w naszym kraju, powodując zakłócenia cen i skupu na krajowym rynku rolnym. O ile na dzień 30 VI 2021 r. zapasy zbóż w Polsce szacowano na ok. 3,8 mln ton, to na dzień 30 VI 2023 r. było to już 9,7 mln ton.
Rynek polski został zalany tańszym zbożem i rzepakiem z Ukrainy, a polscy rolnicy zostali z wyprodukowanym zbożem i rzepakiem w gospodarstwach. Sytuacja ta przełożyła się na spadek cen szczególnie w regionach graniczących i wywołała protesty rolników.
- O ile jeszcze w II kw. 2022 r. średnia miesięczna cena rzepaku oscylowała na poziomie 4324 zł tonę, o tyle w II poł. było to już tylko 3130 zł, co oznacza spadek o 27%, a pod koniec II kw. 2023 r. wyniosła 1662 zł, co oznacza spadek o kolejne 47% – mówił radca Jędrzejczyk
Kto w Polsce importował w tej sytuacji zboże z Ukrainy?
W okresie od 1 stycznia 2022 r. do 30 kwietnia 2023 r. 541 podmiotów prowadzących działalność gospodarczą sprowadziło z Ukrainy ponad 4 mln 300 tys. ton zbóż i roślin oleistych o wartości ponad 6 mld zł. Sześć podmiotów z 10 największych importerów miało siedzibę w Warszawie i woj. mazowieckim. Największą ilość zboża sprowadziła firma mająca siedzibę w woj. mazowieckim zajmująca się przeładunkiem i sprzedażą produktów rolnych, która sama sprowadziła 0,5 mln ton zbóż o wart ponad 0,5 mld zł. Pozostałe 9 podmiotów które sprowadziło zboże i rzepak o wart. ponad 2 mld zł. Te firmy zajmują się handlem, transportem i składowaniem produktów rolnych, produkcją oleju oraz hodowlą drobiu i trzody chlewnej a siedziby mają w woj. mazowieckim, lubelskim, pomorskim, kujawsko-pomorskim, małopolskim.
– Podkreślenia wymaga fakt, że średnia cena importowanego zboża i rzepaku w latach 2022-2023 była niższa niż średnia cena tych produktów na krajowym rynku rolnym. Przykładowo cena pszenicy z Ukrainy wyniosła 1090 zł za tonę, kukurydzy 1096 zł tonę a rzepaku i rzepiku 2685 zł – zwracał uwagę radca prezesa NIK.
Zawinił minister Kowalczyk
NIK podejmując się próby udzielenia odpowiedzi, dlaczego pierwotne założenia polegające jedynie na umożliwieniu tranzytu zbóż przez Polskę, ostatecznie doprowadziły do rozregulowania rynku rolnego w Polsce stwierdziła m.in. że jedną z przyczyn zwiększonego zainteresowania wykorzystaniem na polskim rynku zbóż i rzepaku z Ukrainy była błędna, nieodpowiedzialna, nieoparta na analizach wypowiedź w mediach w czerwcu 22 ministra Kowalczyka, apelująca o niesprzedawanie zboża i rzepaku przez polskich producentów rolnych z powodu rzekomo możliwych do uzyskania wyższych cen . Wypowiedź ta mogła przyczynić się do zmniejszonej podaży zbóż i rzepaku. Rolnicy wstrzymywali się z decyzjami o sprzedaży, co skutkowało zainteresowaniem się importem zbóż.