Zbiory pszenicy w Niemczech i we Francji nie tylko są najniższe od wielu lat. Kolejnym problemem jest jej jakość; jakościowego ziarna z przeznaczeniem na mąkę jest w tym sezonie wyjątkowo mało. Ne oznacza to jednak, że ceny pszenicy konsumpcyjnej będą z biegiem sezonu rosły.
W Niemczech zebrano w tym roku 18,8 mln ton pszenicy, co jest wartością najniższą od 1995 roku. Ponadto, wg badań Instytutu Maxa Rubnera dotyczących wstępnej oceny zbiorów i jakości, zaledwie 53% to pszenica nadająca się do przemiału przez młyny. To mało, biorąc pod uwagę, że średnia 6-letnia wynosi ok. 75%. Jeszcze gorzej jest we Francji; wg FranceAgriMer zaledwie 41% zebranego ziarna ma zawartość białka powyżej 11,5% podczas gdy średnia pięcioletnia to 58%.
Pszenicy jakościowej wystarczy, ale… jest jej za mało
Z pozoru mogłoby się wydawać, że sytuacja jest komfortowa, ponieważ w zeszłym sezonie niemieckie młyny przerobiły, nie licząc pszenicy durum, 7,65 mln ton pszenicy. Prosta matematyka wskazuje, że do zagospodarowania jest w kraju prawie 10 mln ton pszenicy konsumpcyjnej. Jednakże sytuacja komplikuje się, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że Niemcy tradycyjnie eksportują spore ilości pszenicy konsumpcyjnej. W zeszłym sezonie wyeksportowano 3,9 mln ton takiego ziarna.
Krajowy deficyt nie oznacza wyższych cen
Jak podaje serwis Kaack, choć rolnicy w związku z powyższym mają duże nadzieje na wzrost cen pszenicy jakościowej, to mogą być one płonne, ponieważ w ostatnich latach najwyższe ceny takiego ziarna obowiązywały zaraz po zbiorach i sukcesywnie spadały z biegiem sezonu. Jednym z najważniejszych powodów takiego stanu rzeczy było to, że rolnicy wstrzymywali się w tym okresie ze sprzedażą, zmuszając poniekąd młyny do importu ziarna. Te zmuszone do zakupów poza granicami kraju często zaopatrywały się na wiele miesięcy, co ograniczało popyt w kolejnych miesiącach. Przetwórcy z biegiem sezonu wytwarzali też pszenicę z ziarna gorszej jakości.
Źródło: Kaack